Data: 2002-06-07 11:47:19
Temat: Re: Ustalanie reguł
Od: "kolorowa" <v...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Jak chłop się spóźnia nie wiadomo dlaczego o pół dnia, to się
> chyba wszystkie denerwujemy, nie?
No:-))
Mój M śmiał się kiedyś, że w informacji o wypadkach zaczynają już kojarzyć
nasze nazwisko;))) Faktycznie, na początku naszego małżeństwa było kilka
takich nieprzyjemnych sytuacji, że czekałam na niego pół nocy, komórek
jeszcze nie było, wszelkie stacjonarne, które mi przychodziły do głowy, nie
odpowiadały, a tu 1.00 w nocy, a ja z maleńkim dzieckiem (bo jakbym była
sama, to pewnie pojechałabym go szukać;-))) A potem się okazywało np, że on
dzwonił o ósmej, a ja wtedy kąpałam małego i nic nie słyszałam, on pomyślał,
że ja śpię i stwierdził, że nie będzie mnie budzić, a pracował w pokoju,
gdzie nie było telefonu i dlatego ja nie mogłam się dodzwonić. Mało wtedy od
zmysłów nie odeszłam.
A jeszcze inny przykład. Dzwoni kobieta od niego z pracy, kiedy on tam
wreszcie przyjdzie, a mój M wyszedł już trzy godziny temu, jego komórka nie
odpowiada, w radiu mówią, że dzisiaj jest wyjątkowo niebezpiecznie na
drogach, a za oknem słyszałam już 3 karetki;-))
to teraz dzwoni, jak się ma spóźnić kwadrans
> (liczone od pory, od której mnie się _może _wydawać_, że
> powinien wrócić :)
Mój dostał polecenie, że ma dzwonić jak wychodzi i za ile będzie;-)
(oczywiście wtedy, gdy nie ma zamiaru wrócić o normalnej porze)
Małgosia
|