Data: 2003-03-18 12:32:19
Temat: Re: Ustalenia końcowe (było: Pornografia)
Od: "Madda" <m...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Grzegorz Janoszka" <G...@p...onet.pl-----USUN-TO> wrote in
message news:slrnb7e1ju.3ng.Grzegorz.Janoszka@kier.icsr.agh.
edu.pl...
> On Tue, 18 Mar 2003 09:16:13 +0100 I had a dream that Madda
<m...@p...onet.pl> wrote:
> >płonne, ostatecznie zdecydowaliśmy że on może sobie oglądać co chce,
ile
> >chce (ponoć rzadko ogląda) ale tak żebym ja o tym nie wiedziała i nie
> >znajdowała przypadkiem rzadnych filmików ani gazetek. Słowem ma się
> >lepiej z tym kryć. Czyli w zasadzie wszystko zostaje jak było. Tyle
że
>
> Moim zdaniem chore. Bo to tylko działanie na zasadzie "czego oczy nie
widzą,
> tego sercu nie żal" i zamiast rozwiązanie problemu jest to odsuwanie
> objawów od siebie.
>
> Ale z góry mówię, że nie jestem w stanie zrozumieć pojęcia "kobieca
logika"
> i może akurat z punktu widzenia kobiety jest to idealne rozwiązanie :)
> Jeśli tak, to gratuluję, że już lepiej.
>
Napisałam, że na początku mąż zgodził się nie oglądać pornografii. I ja
mu wierzę że nie robił by tego. Ale i tak nie miała bym tego co bym
chciała bo nie oglądał by dlatego że ja tak chcę, a moim ideałem jest
żeby nie miał takiej potrzeby. Skoro tego nie mogę zmienić to co
będziemy udawać że jest inaczej. Rozważałam też możliwość żeby on sobie
oglądał jawnie, a ja bym od czasu do czasu zerknęła mu przez ramię w
ramach oswajania się ale znam siebie na tyle że wiem że odniosło by to
odwrotny skutek. Więc wybrałam rozwiązanie pośrednie, a on się ze mną
zgodził. Podtrzymuję to co napisałam na samym początku wątku
"Pornografia" że gdybym wiedziała jak sparawa wygląda wogóle nie
wychodziła bym za mąż ale skoro już jesteśmy małżeństwem i chcemy nadal
być i kocham tego człowieka to jakoś tą sprawę trzeba rozwiązać.
Pozdrawiam
M.
|