Data: 2017-05-16 03:24:59
Temat: Re: Ustawienia Hellingera
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu poniedziałek, 15 maja 2017 21:07:17 UTC+2 użytkownik Jakub A. Krzewicki
napisał:
> W dniu poniedziałek, 15 maja 2017 19:57:36 UTC+2 użytkownik Chiron napisał:
> > Użytkownik "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com> napisał w
> > wiadomości news:d770c769-7449-4a7c-9e59-1153b46bdec1@googlegrou
ps.com...
> > W dniu poniedziałek, 15 maja 2017 19:11:04 UTC+2 użytkownik Chiron napisał:
> > > Użytkownik "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com> napisał w
> > > wiadomości news:8143f865-8497-4a78-a5c1-03acc932f7b1@googlegrou
ps.com...
> > > W dniu poniedziałek, 15 maja 2017 13:02:05 UTC+2 użytkownik Chiron
> > > napisał:
> > >
> > > > Nawet nie wiesz, jak dobrze to znam. Kilku moich znajomych ma podobne
> > > > podejście. Mówią: "wiesz- alkohol oczywiście jest szkodliwy- wiadomo. No
> > > > ale
> > > > ja nie jestem alkoholikiem- tylko w sposób całkiem kontrolowany czasem
> > > > coś
> > > > łyknę w dobrym towarzystwie. Wiesz- taka szczepionka, żeby nie pójść w
> > > > cug".
> > > > No cóż- Twój wybór
> > >
> > > Pytanie jeszcze, ile piją. Chyba nie mówisz poważnie, że jeden radler 2%
> > > vol
> > > dziennie to za dużo.
> > >
> > > ====================================================
=========
> > >
> > > Trzymając się tej analogii: ja czasem wypiję 50 gram do obiadku. Prawie co
> > > dzień lampke- dwie domowego winka na wieczór. I moge tego nie robić wcale-
> > > albo wypić więcej. Dokładnie nad tym panuje. Są jednak ludzie, którzy już
> > > przekroczyli cieńką, czerwoną linię- i są po drugiej stronie. Oni mogą nie
> > > pić miesiącami- a wypicie szklanki piwa jest dla nich szkodliwe- bo łatwo
> > > moga wejść w ciąg. No cóż- oni juz piją patologicznie. Pamiętaj, że
> > > niejeden
> > > "kusy" miał z nami do czynienia. Niejeden się wokół nas gromadzi. I gówno
> > > może- dokąd go sami nie zaprosimy. Ja mu nie dam zaproszenia. A Ty dajesz-
> > > i
> > > jeszcze wystawiasz gotowe przepisy, które łatwo mogą stać się śmiertelną
> > > pułapka dla ciekawskich. Ot- ktoś ciekawy, sceptyczny- zaczyna praktykować
> > > czarną magię. I nagle jego życie zmienia się w koszmar. Dlaczego? Po Jakub
> > > zastawił na niego pułapkę, wrzucając kilka książek o tym w sieć- na ślepo,
> > > jak rybak.
> > > --
> > > Chiron
> >
> > A wiesz ilu ludziom zgromadzona przeze mnie informacja pomogła wyjść na
> > prostą
> > i przysyłają mi listy gratulacyjne, że osiągnęli sukces życiowy i to taki,
> > którego nigdy ja nie miałem, bo za bardzo się poświęcałem zamiast zachapać
> > coś dla siebie? Ranki i wieczory wrzucałem w sieć materiał, który pozwalał
> > im
> > budować własne małe udzielne księstwa, a sam korzystałem zeń tylko bardzo
> > ostrożnie i dorywczo.
> >
> > Owszem, jest też druga strona medalu - posty od zawiedzionych i z tego
> > powodu
> > usiłujących mnie "nawrócić". Ale tych to akurat jest tylu, ile na palcach
> > jednej ręki da się policzyć. 27:1 mniej więcej ;)
> >
> > ====================================================
======
> >
> > Pewno nieświadomie, ale oddałeś istotę rzeczy. Porównałes to, co robisz do
> > głosowania typu: "kto jest za może już opuścić ręce i odejść od ściany"
>
> Raczej "wszystkie ręce na pokład" - sukces zdobyty za pomocą Tips and Tricks
> łatwo zrealizować, ale żeby go utrzymać trzeba później tyle samo pracy, a może
> nawet i więcej niż się oszczędziło po drodze. Może o tym powinienem wspomnieć
> odwiedzającym?
PS. Gdybym popierał amerykańskie kapitalistyczne świnie jedzące podobno pizzę
z niemowląt ;) albo robił filmiki, jak to szczęśliwie i dostatnio jest
żyć w pakcie z Lucyperem, jak pewien młody gniewny amerykański czarodziej,
to zapewne miałbyś rację mówiąc o tym, że magia może szkodzić.
Ten konkretny rodzaj magii. Jednak niczego nie zachwalam. Udostępniam źródła
wszystkich stron, z wyjątkiem niektórych odłamów radykalnych chrześcijan
i nichirenistów (tak, w buddyzmie też są takie skrajnie "antymagiczne"
kierunki!) którzy czepiają się bazowej jogi, zenu, akupunktury czy sztuk walki,
a więc intelektualnych podstaw funkcjonowania kasty wojowników w kulturach
Dalekiego Wschodu. Jestem zachodnim "odpryskiem" tej kasty, której wyjątkowo
dużo uchowało się w Polsce i przyjmują nowy narybek. Jasne że wolę być
bullterierem - Psem Wschodu (Touhouken) niż piskać zgodnie ze stadem Ratlerków
Paniezusicka (Domini Canes) albo rozrabiających ostatnio islamskich Szarych
Wilków.
|