Data: 2002-03-21 13:11:58
Temat: Re: VITAMINY....
Od: "Marcin" <m...@r...poczta.gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Jan F. Kurkiewicz" <j...@r...pl> wrote in message
news:a7cljp$c9e$1@aquarius.webcorp.pl...
> brać czy nie brać, oto jest pytanie....
> Koledzy medycy co są przeciw, to chyba wiedzą, bywając na zjazdach, i innych
> sympozjach zagranicznych... Wystarczy popatrzeć w lustro, a potem na
> zagranicznych kolegów; kto wygląda jak "po przejściach" a kto tryska
> witalnością...
> Jak wygląda przeciętny polski mężczyzna, czy tego nie widać ? Tak ca 30 lat
> starzej niz. powinien....
>
> JFK
Nie znam sie na sprawach medycznych, ale znam sie troche na matematyce.
Kiedys wzialem tabelke z dziennym zapotrzebowaniem na witaminy i mikroelementy.
Zestawilem sobie to z druga tabelka zawierajaca srednie zawartosci witamin
i mikroelementow w roznych produktach spozywczych. Nastepnie porownalem to
z moim przecietnym jadlospisem (odzywiam sie w miare dobrze).
Jak bym nie liczyl, to z tych tabelek wynikalo, ze nigdy nie spozywam zalecanych
ilosci witamin i mikroelementow.
Moje pytanie jest takie:
Kto wyznacza normy dziennego spozycia witamin i mineralow
(moze naukowcy zwiazani z firmami farmaceutycznymi)?
Jezeli te normy sa prawdziwe, to odpowiedz na pytanie: brac czy nie brac witamin,
jest
oczywista: brac.
Jednak nie bardzo ufam tym normom, bo wynika z nich, ze 90% ludzi odzywia sie
nieprawidlowo.
Przyklad: dzienne zapotrzebowanie na cynk = ca 15mg.
Prosze mi podac diete (codzienna), ktora zapewnia pokrycie tego zapotrzebowania
chocby w 80%,
(jeszcze przy zalozeniu, ze tylko czesc spozytego cynku jest przyswajalna).
Podobnie jest z wieloma innymi mineralami i witaminami.
Zastanawiajace jest to, ze w tak wielu czasopismach zamieszcza sie artykuly, w
ktorych
podaje sie te oficjalne normy i delikatnie sugeruje, ze to co spozywamy w zadnym
wypadku
nie zapewnia zapotrzebowania naszego organizmu.
Oczywiscie obok artykulu zdjecie pieknej, mlodej kobiety zachecajacej nas
do kupienia preparatu MultiXYZ :).
Mam wrazenie, ze ktos tu mnie robi w konia.
Pozdrawiam,
Marcin
|