Data: 2001-03-09 09:00:56
Temat: Re: Vriesea - co, jak?
Od: Gamon' <r...@r...prv.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wiesia Karpowicz wrote:
> Czesc, a nie mogl Ci kupic hortensji w doniczce, pokazaly sie takie sliczne,
> niebieskie.
Nie mogl, bo pare miesiecy temu na jakims wycinku (z jakiejs niewiemjakiej
gazety) pokazalam mu paluchem te rosline i powiedzialam, ze mi sie bardzo podoba
i chcialabym ja miec, a nie wiem, gdzie kupic. Albo to przypadek albo
zapamietal.... W kazdym razie jak widac, istenieje duze prawdopodobienstwo, ze
nie mogla to byc ani hortensja, ani roza ani nic innego :)
> Nie musialabym znowu wyciagac ksiazki o doniczkowych:
Dzieki :))))))))))))))) Mozesz mi podac tytul i autora? Ja na ogol jak juz cos
w ksiegarni wygrzebie, to sie okazuje, ze sa tam najbardziej pospolite rosliny
opisane, z takich, co "kazdego" przezyja.
> Po przekwitnieniu roslina ginie, wytwarzajac przedtem 2-3 odrosty, z ktorych
> mozna wyprowadzic nowa rosline.
Ojoj! Tzn, ze ona taka jednoroczna? :(
> Tyle ksiazka, moja frizea nie zdazyla wytworzyc odrostow, ale znajac Twoj
> upor w uprawie doniczkowych - pewnie Ci sie uda.
A gdzie te odrosty niby maja sie pojawic?
W jakiej ziemi trzymalas swoja? Bo mam wrazenie, ze w tej, w ktorej jest, to
sie strasznie meczy (zreszta na ogol mam takie wrazenie, jak kupie jakas rosline
- jeden sukulent mi w takiej ziemi zmarnial, bo balam sie od razu przesadzic).
Czy ta frizea nalezy do jakichs ananasowatych?
A co do uporu - to nie wystracza. Moj wilczomlecz, uratowany kiedys z juz dawno
umarlego zdechlaka, teraz po przesadzeniu wiednie w oczach. I nie wiem, co mu
jest. A strata bedzie tym bolesniejsza, ze z takiego truposza udalo sie go
odratowc i po paru latach troski laskawie zaczal sie rozkwitac (mial bardzo
geste kwiaty przez wieksza czesc roku) i nawet jakies boczne pedy zaczla
ostatnio wypuszczac. Moze czas na przesadzanie nie byl odpowiedni....
Pozdrawiam,
robal.
|