Strona główna Grupy pl.soc.rodzina W RODZINIE...

Grupy

Szukaj w grupach

 

W RODZINIE...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 101


« poprzedni wątek następny wątek »

91. Data: 2005-01-24 17:02:26

Temat: Re: W RODZINIE...
Od: "iosellin" <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

medea <e...@p...fm> napisał(a):

> iosellin wrote:
>
> > Hmm, totez sie przyznaje i wpisuje w pamiec, ze wyrazenia typu "mogloby"
> > piszemy razem. Co do "co(-?)dzien" to przyznam sie, jesli ktos udowodni,
> > ze to nie jest zlozenie zrosniete (bardzo duzo ludzi pisze lacznie, jezyk
> > czesto ewoluuje w kierunku ludzkich przyzwyczajen:).
>
> No widzisz, jednak nie potrafisz odpuścić. Usus nie koniecznie oznacza
> poprawność, ani nawet sensowność.

Po prostu nie czuje sie przekonana. Nie upieram sie przy swoim, jedynie nie
mam pewnosci, ze masz racje. Jak dla mnie istnieje roznica, miedzy
sformuowaniami "na co dzien" w sensie "po co dzien" (np. "na co dzien, gdy
lepsza jest noc?") oraz sformuowaniem "na co(-?)dzien" - jako codziennie.
Podkreslam, nie mam pewnosci, tak tylko mi sie wydaje, draze temat nie ze
zlosliwosci a checi uzyskania pewnosci czy sie myle, czy mam racje :).
Slownik w tej kwestii dopuszcza wyjatki (ten, ktory ktos tu polecal:).

> > Tych czasow to ja nie pamietam, za mloda jestem ;)
>
> Ja też nie pamiętam, ale co to zmienia? Wojny też nie pamiętasz, ale jej
> zaistnienia nie kwestionujesz.

Nie kwestionuje, po prostu pisownia z czasow tuz po wojnie nie jest mi blizej
znana.

> No i o to chodzi - każdego co innego w oczy razi, więc należy się
> trzymać tych samych zasad, żeby porządek był ;-).

Tak jest! ;)

ios.


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


92. Data: 2005-01-24 17:21:40

Temat: Re: W RODZINIE...
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

iosellin wrote:

> Po prostu nie czuje sie przekonana. Nie upieram sie przy swoim, jedynie nie
> mam pewnosci, ze masz racje. Jak dla mnie istnieje roznica, miedzy
> sformuowaniami "na co dzien" w sensie "po co dzien" (np. "na co dzien, gdy
> lepsza jest noc?")

Nie rozumiem "po co dzień" ? Co Ty, kobieto, wymyślasz?

oraz sformuowaniem

O tym wyrazie tez chcesz porozmawiać?

"na co(-?)dzien" - jako codziennie.
> Podkreslam, nie mam pewnosci, tak tylko mi sie wydaje, draze temat nie ze
> zlosliwosci a checi uzyskania pewnosci czy sie myle, czy mam racje :).
> Slownik w tej kwestii dopuszcza wyjatki (ten, ktory ktos tu polecal:).

Zajrzyj jeszcze raz do tego słownika - tam nie ma żadnych wątpliwości
ani dwuznaczności - pisownia jest jedna i już. Ja Cię nie muszę
przekonywać, to _jest_ w słowniku, a Ty uparcie drążysz swoje i
wymyślasz "po co dzień". Przekonywanie Cię już nie leży w moim interesie
- pisz sobie błędnie , jeśli chcesz.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


93. Data: 2005-01-24 17:39:24

Temat: Re: W RODZINIE...
Od: "Margola Sularczyk" <margola@nu_spamie_pagadi.ruczaj.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "iosellin" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ct365r$f9q$1@inews.gazeta.pl...
> medea <e...@p...fm> napisał(a):
>
> Hmm, totez sie przyznaje i wpisuje w pamiec, ze wyrazenia typu "mogloby"
> piszemy razem. Co do "co(-?)dzien" to przyznam sie, jesli ktos udowodni,
> ze to nie jest zlozenie zrosniete (bardzo duzo ludzi pisze lacznie, jezyk
> czesto ewoluuje w kierunku ludzkich przyzwyczajen:).

Rozumiem, że językoznawcy z Uniwersytetu Warszawskiego oraz słowniki PWN nie
są wystarczającymi autorytetami?

Margola Upewniająca Się


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


94. Data: 2005-01-25 07:22:11

Temat: Re: W RODZINIE...
Od: "idiom" <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "iosellin" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ct3951$t3v$1@inews.gazeta.pl...
> idiom <i...@w...pl> napisał(a):
>
> > Podaj nazwisko (i opracowanie, w którym jest zawarta taka myśl) JEDNEGO
> > psychologa, który uważa, że w niektórych sytuacjach poniżanie dziecka
jest
> > jedyną skuteczną metodą wychowawczą.
>
> Alez Ty przekrecasz, albo naprawde nie umiesz czytac ze zrozumieniem ;)
Nie
> pisalam, ze "jedyna skuteczna metoda wychowawcza jest ponizanie" tylko, ze
> jesli dziecko cos przeskrobie to w niektorych wypadkach nalezy przy
dziecku
> przyznac, ze zrobilo zle i/lub samemu przeprosic za jego zachowanie, badz
> kazac przeprosic dziecku. Oraz, ze w niektorych przypadkach, klaps jest
jedyna
> skuteczna metoda, by dziecko natychmiast doprowadzic do przyzwoitego
> zachowania.

Na pewno tego nie napisałaś, że w "niektórych przypadkach (upokorzenie) jest
jedyną skuteczną metodą" ?? A jeśli jednak napisałaś?? Odszczekasz, że nie
umiem czytać ze zrozumieniem ??

Cytat z naszej dyskusji:

Idiom (post z dnia 18.01.05 godz: 17:53:44)
Uważasz, że jedyną metodą wychowawczą jest upokorzenie?
iosellin (post z dnia 18 stycznia 2005 23:30:43)
Na pewno nie jedyna. Ale w *niektorych* przypadkach jedyna skuteczna.

Szczekaj, iosellin, szczekaj :D Tylko głośno!

A na przyszłość - wcześniej czytaj to co sama piszesz

A, już wiem! Ty nie wiesz, że "upokorzenie" to to samo co "poniżenie"!
No, to jest to samo... W razie czego sprawdź w słowniku - ale tym normalnym,
nie tym Twoim :D


> Poza tym, nieudolnosc nauczyciela czesciej zauwazy dobry uczen, aczkolwiek
> taki zauwazy *faktyczna* nieudolnosc, a nie przypisywana przez to, ze sie
> nie chcialo samemu uczyc ;) No i dobry uczen raczej nie bedzie mial
podskornie
> wszczepionej niecheci do grona pedagogicznego ;)


O, fajnie, że to napisałaś, przyda mi się to parę akapitów niżej.

> Podejrzewam tu opcje trzecia :) Strzelam, na oceny szkolne w okolicach
3-3.5,
> wyksztalcenie srednie techniczne + matura i ew. prywatne studia ;)

No, niestety, strzeliłaś Panu Bogu w okno - rzeczywiście opcja trzecia, ale
w dużej mierze pokrywająca się z opcją drugą - zacząta filozofia, ale nie
skończona (wolałam pracować jako dziennikarz, a studia kolidowały mi z pracą
;) ), olimpijka z fizy i maty na poziomie wojewódzkim, przewodnicząca,
średnia na maturze - 5,2

Jak więc widzisz, miałam powody by zauważać, jak to określiłaś "faktyczną
nieudolność" nauczycieli.


> To masz niezla pamiec, ze pamietasz zdanie sprzed kilkunastu lat ;)

Trening, trening. Tobie też by się przydał - jak trochę potrenujesz, to może
nie będziesz pamiętać co było 10-15 lat temu ale przynajmniej będziesz
pamiętała co sama pisałaś 6 dni temu w tym wątku :D


> 10-15 lat temu chodzilam do szkoly i nie rzucila mi sie w oczy jakas
> szczegolna nieudolnosc nauczycieli (poza paroma wyjatkami wiekszosc
> wykonywala swa prace dobrze). Ale te 10-15 lat temu nie spotykalo sie
zachowan
> takich jak teraz, ze nauczycielowi zakladaja kubel na glowe, ze wyzywaja,
> pluja itd. To skoro juz wtedy nauczyciele byli nieudolni a dzieci dopiero
> teraz sie tak zachowuja, to chyba jednak cos jest nie tak z obecnymi
metodami
> wychowawczymi a nie nauczycielami.

Przecież ja tego ani przez moment nie neguję. Ale nauczyciele byli nieudolni
już 10-15 lat temu i są nadal. Moi znajomi nauczyciele nazywali to
"negatywną selekcją".


> Tak. Tylko dlaczego zakladasz, ze nauczyciel ma najpierw *zasluzyc* na
> szacunek u dziecka? Przeciez dziecko powinno pojsc do szkoly nastawione na
> szanowanie innych (w tym nauczycieli).

Ale można sobie "zasłużyć na brak szacunku". Nawet jeśli dziecko przyjdzie
do szkoły nastawione na szacunek do wszystkich, to widząc nauczyciela, który
uważa, że "w niektórych sytuacjach upokorzenie jest jedyną skuteczną metodą
wychowawczą" może stracić do niego szacunek. Szacunek to nie przywilej
dożywotni.

> W olbrzymiej wiekszosci przypadkow jesli nauczyciel nie ma szacunku do
ucznia
> to jest to spowodowane li tylko tym, ze ow uczen wykazywal brak szacunku w
> stosunku do kogos innego, w szczegolnosci tegoz nauczyciela. Nie wyobrazam
> sobie szanowania ucznia, ktory obrzuca mnie inwektywami.

W wielu sytuacjach nauczyciel nie szanuje ucznia, bo uważa, że szacunek
należy się każdemu dorosłemu.
Sama jesteś tego przykładem.... (jako niedoszły nauczyciel)


> No ciekawe, potem taki uczen w 3 klasie gimnazjum nie ma pojecia ile to
jest
> 40% ze 100 :P (przypadek autentyczny). No bo przeciez procentow pani nie
> wyjasnila na jabluszkach tylko na liczbach ;PPPPPPP

I to oczywiście wina rodziców i uczniów?

Dla Ciebie ciekawa lekcja to tylko ta o jabłuszkach ?

> Mysle, ze radzila sobie z nimi ze wzgledu na staz pracy, stanowczosc i nie
> pozwalanie na zbyt wiele uczniom oraz doskonale opanowanie.
> Na ogol przez absolwentow juz, byla bardzo dobrze wspominana. A czemu nie
> radza sobie inni nauczyciele - po prostu przychodza uczyc a nie maja
> wystarczajaco silnej i odpornej osobowosci, by ukryc swoje zdenerwowanie
> przed wyczyniajacymi rozne rzeczy uczniami. Dobry nauczyciel to taki,
ktory
> potrafi rzetelnie przekazac swa wiedze, ktory chce czegos uczniow nauczyc.


A potem uczeń 3 klasy gimnazjum nie wie ile to jest 40% ze 100 (przypadek
autentyczny) :D (czyli jednak są źli nauczyciele)

> Kiedy wlasnie czesciej rodzice pochlonieci sprawami bytowymi dziecka nie
> leja, bo i tak czuja wyrzuty sumienia, ze z nim za malo czasu spedzaja i
chca
> mu to wynagrodzic brakiem kar.

Piszesz to w oparciu o jakiekolwiek opracowania czy z własnego "widzi mi
się" ??

>
> > Z niecierpliwością
> > czekam na nazwisko psychologa, który popiera upokorzenie jako metodę
> > wychowawczą :D
>
> Patrz poczatek postu.

Ty też popatrz :)
A ja wciąż czekam na nazwisko tego psychologa, który jest "różnego zdania" i
w odróżnieniu od psychologów (których ja się radziłam) nie uważa, aby
upokorzenie nie było dobrą metodą wychowawczą (jeśli zrozumiesz podwójne
zaprzeczenie)

Szczekaj! Szczekaj!

> A Ty dyskutujesz sama ze soba, ze uwazasz, ze trzeba jakichs dodatkowych
> argumentow, by zrozumiec, ze ktos tego nie robi? ;) Takie dyskusje sam ze
> soba maja nawet jakas fachowa nazwe medyczna ;) "Schizophrenia", czy jakos
> tak;)

A pokaż mi, gdzie dyskutuję sama z sobą ?

Chyba, że nie rozumiesz znaczenia słowa "dyskutować"? :D


> Mi z tamtego watku utkwilo w pamieci to, ze mialas spore pretensje do
> wychowawczyni (i przy okazji do swojej matki), natomiast zadnych odczuc
> skruchy w zwiazku z nienajlepszym zachowaniem sie dziecka.

A nie utkwiło Ci nic innego? Widocznie masz małą pojemnośc pamięci (wiem,
wiem, jak mogłoby coś więcej utknąć, skoro nie utknęło Ci nawet to, co sama
napisałaś 6 dni temu)

Monika


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


95. Data: 2005-01-26 01:04:37

Temat: Re: W RODZINIE...
Od: "iosellin" <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

idiom <i...@w...pl> napisał(a):

[ciach]

Czepilas sie drobnej niescislosci w moim poscie jak pijany plotu ;) Uscisle:
nie uwazam ponizania dziecka za dobra metode wychowawcza jak rowniez nie
uwazam zwrocenia dziecku uwagi przy kims innym, czy nakazanie by dziecko
przeprosilo czy tez w ekstremalnej sytuacji wlepienie dziecku klapsa
nawet "przy ludziach" jako ponizenia. To ze uparcie ciagle nazywalas to
"ponizaniem" i "upokarzaniem" - nie chcialo mi sie za kazdym razem wyluszczac
od poczatku, stad ta niescislosc. Juz rozumiesz? :)

> Szczekaj, iosellin, szczekaj :D Tylko głośno!

Moze kup sobie psa jak tak jestes spragniona odglosow szczekania? ;)
Ewentualnie jak bedziesz odpowiadac na tego posta, to czytaj na glos to co
piszesz i nagrywaj ;) Efekt ujadajacego ratlerka murowany ;)

> No, niestety, strzeliłaś Panu Bogu w okno - rzeczywiście opcja trzecia, ale
> w dużej mierze pokrywająca się z opcją drugą - zacząta filozofia, ale nie
> skończona (wolałam pracować jako dziennikarz, a studia kolidowały mi z pracą
> ;) )

Coz, widocznie nie bylas taka zdolna, skoro nie potrafilas pogodzic pracy i
studiow ;P Kazdy, kto sobie nie dawal rady na studiach tak mowi;)

>, olimpijka z fizy i maty na poziomie wojewódzkim, przewodnicząca,
> średnia na maturze - 5,2

Kurcze i uczyli Cie nieudolni nauczyciele? Szkoda, ze nie trafilas na dobrych,
mielibysmy w Polsce chyba kolejna noblistke ;D

> Przecież ja tego ani przez moment nie neguję. Ale nauczyciele byli nieudolni
> już 10-15 lat temu i są nadal. Moi znajomi nauczyciele nazywali to
> "negatywną selekcją".

Jak w kazdym zawodzie - sa lepsi, sa gorsi, zawsze tak bylo, jest i bedzie.
Problem w tym, czego chyba nie raczylas zauwazyc, ze coraz gorsze sa *dzieci*.

> Ale można sobie "zasłużyć na brak szacunku". Nawet jeśli dziecko przyjdzie
> do szkoły nastawione na szacunek do wszystkich, to widząc nauczyciela, który
> uważa, że "w niektórych sytuacjach upokorzenie jest jedyną skuteczną metodą
> wychowawczą" może stracić do niego szacunek. Szacunek to nie przywilej
> dożywotni.

I uwazasz, ze prywatne poglady nauczyciela sa powodem do tego, by uczen mogl
go nie szanowac? No gratuluje :D
Aha, nawet jesli uczen ma o sobie na tyle wysokie (najczesciej bezpodstawnie)
mniemanie, by uwazac, ze nauczyciel nie zasluguje na jego szacunek, nie ma
*prawa* mu ublizac.

> W wielu sytuacjach nauczyciel nie szanuje ucznia, bo uważa, że szacunek
> należy się każdemu dorosłemu.

Znow widze czepianie sie slowek;) Tak, wiem, zaraz mi bedziesz cytowac, ze
pisalam, ze "dziecko ma sie odnosic z szacunkiem do doroslych" - bo ma. To sie
zawiera w ogolnej prawdzie, ze powinno odnosic sie z szacunkiem do wszystkich.
Z nauczycielem jako przypadkiem szczegolnym tez. Mam nadzieje, ze rozumiesz
ta zaleznosc, w koncu jako olimpijka z matematyki, powinnas ;P

> Sama jesteś tego przykładem.... (jako niedoszły nauczyciel)

Nie jestem niedoszlym nauczycielem - po prostu robilam blok dydaktyczny, bo
moje studia mi to umozliwialy, wiec skorzystalam z okazji. W kazdej chwili
moge poszukac sobie pracy w tym zawodzie :)

>
> > No ciekawe, potem taki uczen w 3 klasie gimnazjum nie ma pojecia ile to
> jest
> > 40% ze 100 :P (przypadek autentyczny). No bo przeciez procentow pani nie
> > wyjasnila na jabluszkach tylko na liczbach ;PPPPPPP
>
> I to oczywiście wina rodziców i uczniów?

Oczywiscie. A czyja? Bo chyba nie nauczyciela, ze dziecko nie uwazalo na
lekcjach, chodzilo na wagary czy zamiast odrabiac lekcje to pilo piwo pod
blokiem ;P W klasie oczywiscie byli uczniowie, ktorzy umieli sie poslugiwac
prosta matematyka, wiec argument, ze nauczyciel tego nie tlumaczyl, odpada.

> A potem uczeń 3 klasy gimnazjum nie wie ile to jest 40% ze 100 (przypadek
> autentyczny) :D (czyli jednak są źli nauczyciele)

Zle wnioskujesz ;) To oznacza, ze wystepuja (i to w stanowczo zbyt duzych
ilosciach) nie zainteresowani zupelnie nauka uczniowie.

> A ja wciąż czekam na nazwisko tego psychologa, który jest "różnego zdania" i
> w odróżnieniu od psychologów (których ja się radziłam) nie uważa, aby
> upokorzenie nie było dobrą metodą wychowawczą (jeśli zrozumiesz podwójne
> zaprzeczenie)

Nie mialam nigdy potrzeby radzic sie psychologa :) Aczkolwiek, zastanawiajace
jest, ze kiedys, gdy rodzice wychowywali dzieci bez porad psychologa i roznych
"mondrych" ksiazek, dzieci zachowywaly sie znacznie lepiej niz teraz, gdy
rodzicow sie faszeruje roznymi, wznioslymi teoriami o wychowaniu dzieci.
Nie musze szukac nazwisk - fakty mowia same za siebie :)

> Szczekaj! Szczekaj!

Nagralas sie? ;)

> > A Ty dyskutujesz sama ze soba, ze uwazasz, ze trzeba jakichs dodatkowych
> > argumentow, by zrozumiec, ze ktos tego nie robi? ;) Takie dyskusje sam ze
> > soba maja nawet jakas fachowa nazwe medyczna ;) "Schizophrenia", czy jakos
> > tak;)
>
> A pokaż mi, gdzie dyskutuję sama z sobą ?

Cytat z Twojego postu: "Już rozumiem, dlaczego nie dyskutujesz sama ze
sobą...." - wynikaloby z tego, ze rozmawianie samemu ze soba jest dla Ciebie
czyms naturalnym ;D
Tak, tak, wiem, chcialas "blysnac" dziennikarska riposta;) Nie wyszlo, bywa;)

ios.

P.S. Nie widze wiekszego sensu kontynuowania tej dyskusji. Mozemy sie tak
wzajemnie przekrzykiwac do nieskonczonosci, nie wydaje mi sie, bys byla
w stanie mnie przekonac, jak rowniez mam wrazenie, ze Ty tez nie jestes
sklonna podzielic moich pogladow.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


96. Data: 2005-01-26 01:23:34

Temat: Re: W RODZINIE... - OT
Od: "iosellin" <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

medea <e...@p...fm> napisał(a):

> Im bardziej próbujesz się wytłumaczyć, tym bardziej obnażasz swoje
> ignoranctwo. Nie lepiej przyznać się po prostu do błędu?
> Nie słyszałam o czymś takim, jak "wyrażenie zaimkowe". A Ty tak?

[ciach]

http://slowniki.pwn.pl/zasady/629486_1.html

Bedziesz dyskutowac ze slownikiem, ktory sama polecalas?

ios.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


97. Data: 2005-01-26 06:56:43

Temat: Re: W RODZINIE...
Od: "idiom" <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "iosellin" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ct6qb5$paa$1@inews.gazeta.pl...
> idiom <i...@w...pl> napisał(a):
>
> [ciach]
>
> Czepilas sie drobnej niescislosci w moim poscie jak pijany plotu ;)

W świecie realnym pogardzam ludźmi, którzy nie potrafią przyznać się do
błędu, nawet gdy się im ten błąd udowodni (np. ich własnymi słowami) - błąd
lub świadome skłamanie - ocenę tego, co to było pozostawiam grupowiczom.

W świecie wirtualnym takich uczuć nie mam, bo trudno pogardzać kimś, kto
jest tylko zbiorem liter na ekranie.

Ale dla mnie jest to koniec jakichkolwiek dyskusji, na jakikolwiek temat, na
jakiejkolwiek grupie z istotą podpisującą się jako iosellin.

Monika


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


98. Data: 2005-01-26 12:56:20

Temat: Re: W RODZINIE... - OT
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

iosellin wrote:

> Bedziesz dyskutowac ze slownikiem, ktory sama polecalas?

W porządku, pierwszy raz słyszę określenie "wyrażenie zaimkowe". Ale i
tak się pisze "co dzień" osobno, więc nie ma co dyskutować. A już "na co
dzień" jest wyr. przyimkowym ;-).

Pozdrawiam
Ewa, douczona :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


99. Data: 2005-01-26 13:11:38

Temat: Re: W RODZINIE...
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

iosellin wrote:

> Jak w kazdym zawodzie - sa lepsi, sa gorsi, zawsze tak bylo, jest i bedzie.
> Problem w tym, czego chyba nie raczylas zauwazyc, ze coraz gorsze sa *dzieci*.
>

A dzieci skąd się biorą? Już to wiesz, czy jeszcze nie przerabiałaś "na
bloku"? Nawet jak by się brały z kapusty, albo bocian by je przynosił,
to i tak wychowują się na pewno wśród dorosłych, wśród społeczeństwa
złożonego właśnie z dorosłych wychowanych według tych starych "metod",
które tak opiewasz, bez mądrych książek i z pachem w ręku. Niestety,
może to jest przyczyna tego, że dzieci są "coraz gorsze", jak piszesz.
Pomyślałaś kiedyś o tym, że taki może zachodzić związek
przyczynowo-skutkowy? Spróbuj wyłamać się z Twojego zacietrzewienia i
pomyśl tak nie do końca konwencjonalnie.
Nie rozumiem i dziwić się nie przestanę, skąd się wzięła tak szeroko
rozpowszechniona mentalność "dziecko - twój wróg" "dziecko - diabeł
wcielony" itd. Z niezrozumienia? Z lenistwa umysłowego dorosłych? Bo tak
myśleć jest wygodniej?
Dzieci są takie, jakimi je tworzymy w procesie wychowywania.
Jeśli ja Cię nie przekonałam, to przeczytaj sobie na grupie
pl.soc.dzieci wątek o skutkach bicia dzieci, może tam Cię przekonają.

Pozdrawiam
Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


100. Data: 2005-01-26 14:07:50

Temat: Re: W RODZINIE...
Od: "iosellin" <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

idiom <i...@w...pl> napisał(a):

[ciach]

Twoja krzykactwo i manipulowanie slowami na mnie nie dzialaja. Widze, ze
zdalas sobie z tego sprawe ;)

> Ale dla mnie jest to koniec jakichkolwiek dyskusji, na jakikolwiek temat, na
> jakiejkolwiek grupie z istotą podpisującą się jako iosellin.

Nie powiem, zebym czula sie pokrzywdzona z tego powodu, wrecz przeciwnie :)
I mam tylko nadzieje, ze dotrzymasz slowa :)
Az sie podpisze bez skrotu, zeby nie bylo potem, ze odpowiadasz na post
podpisany "ios" a nie "iosellin" :>

iosellin. /bez pozdrowien.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Tradycyjny model rodziny
Dojrzałe związki
Re: Tradycyjny model rodziny
problemy - pomóżcie proszę
Czysta woda dla dzieci

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »