« poprzedni wątek | następny wątek » |
131. Data: 2014-10-04 07:39:21
Temat: Re: Wakacyjne miłościW dniu 2014-10-03 21:51, Jarosław Sokołowski pisze:
> To oczywiste. Większość z rzeczy tego świata jest nieprzenoszalnych.
> A już zwłaszcza tych dobrych.
Bo te smaki nie przenoszą się nie tylko z powodów obiektywnych, ale
działa też cały anturaż plus nasze nastawienie i nastrój. Może przede
wszystkim?
>Ponadto w Lidlu spodziewać się należy
> wyrobów przemysłowych. A rachatłukum, to rękodzieło. Jego miejsce
> na bazarach.
Uwielbiam bazary. Te tradycyjne, bez plastikowej chińszczyzny, za to z
kolorowymi pachnącymi stosikami i piramidkami tajemniczych przypraw,
słodkości, pestek, bakalii i z rytualnym targowaniem się.
Znów zapachniało wakacjami.
> Też bym teraz spróbował -- jako ciekawostkę smaków znanych, lecz odległych
> w czasie. Jeśli będę miał okazję, to kupię. A wtedy mogę się podzielić.
A ja chętnie zrewanżuję się nugatem własnej produkcji, bo rachatłukum,
ani chałwy nie próbowałam jeszcze zrobić. Choć kto wie, może się porwę
na eksperyment?
> Niczego chemicznego sobie nie przypominam. To rzecz znana od stu lat,
> robiona metodami domowymi. Ale może to już się zmieniło.
Tym bardziej jestem ciekawa.
--
Bjk.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
132. Data: 2014-10-04 07:48:56
Temat: Re: Wakacyjne miłościW dniu 2014-10-03 21:50, FEniks pisze:
>> Lokumy... baklawa... chałwa... mogę jeść kilogramami.
>
> A jadłaś (jedliście) chałwę słonecznikową?
Tak, tam, gdzie jej miejsce. Jest dość siermiężna, ale zabawna, jeśli
można tak powiedzieć o jedzeniu, a pestki pozostawione w jej miąższu (?)
w całości dodają jej atrakcyjności. Ma dla mnie za wyraźny posmak oleju
i zbytnią jego tłustość, bym ją chciała jadać częściej i poza jej ojczyzną.
Tobie Ewo smakuje?
--
Bjk.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
133. Data: 2014-10-04 09:02:26
Temat: Re: Wakacyjne miłościW dniu piątek, 3 października 2014 21:50:53 UTC+2 użytkownik FEniks napisał:
> W dniu 2014-10-03 20:41, Qrczak pisze:
>
> >
>
> > Lokumy... baklawa... chałwa... mogę jeść kilogramami.
>
>
>
> A jadłaś (jedliście) chałwę słonecznikową?
>
> Do nas przywożą ją Ukraińcy, to podobno ich wymysł i przysmak. Nawet
>
> niezła, ale od sezamowej znacznie mniej słodka.
>
>
Dla mnie to ewidentne paskudztwo, p a s k u d z t w o.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
134. Data: 2014-10-04 09:21:06
Temat: Re: Wakacyjne miłościmasti wrote:
> generalnie bardzo podobne. Lokalny warszawski specjał
> https://pl.wikipedia.org/wiki/Pa%C5%84ska_sk%C3%B3rk
a
>
> a tu przepis
> http://kotlet.tv/panska-skorka/
Nędzna podróba, niestety.
Chyba jednak receptura oryginału jest pilnie strzeżona.
Ale pańską skórkę na Allegro widywałam.
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
135. Data: 2014-10-04 09:27:50
Temat: Re: Wakacyjne miłościDnia 2014-10-03 21:50, obywatel FEniks uprzejmie donosi:
> W dniu 2014-10-03 20:41, Qrczak pisze:
>>
>> Lokumy... baklawa... chałwa... mogę jeść kilogramami.
>
> A jadłaś (jedliście) chałwę słonecznikową?
> Do nas przywożą ją Ukraińcy, to podobno ich wymysł i przysmak. Nawet
> niezła, ale od sezamowej znacznie mniej słodka.
Może spróbować samemu?
http://zdrowa-kuchnia-sowy.blogspot.com/2012/11/chal
wa-slonecznikowa-konkurencja-dla.html
A ja się dodatkowo zasadzam wariant jeszcze bardziej orientalny, tj.
Gajjar Karrah.
Q
--
Kobieta została stworzona po to, by umilać życie mężczyźnie, a nie -
żeby cały dzień pracować, wieczorem zaś gotować mu mrożonki.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
136. Data: 2014-10-04 09:45:08
Temat: Re: Wakacyjne miłościW dniu 2014-10-04 09:27, Qrczak pisze:
> Może spróbować samemu?
> http://zdrowa-kuchnia-sowy.blogspot.com/2012/11/chal
wa-slonecznikowa-konkurencja-dla.html
Hm, ale to będzie słonecznik z miodem, a nie chałwa? Pewnie, że
spróbować można, może i kiedyś też zrobię. Ale zamiast słonecznika
pewnie lepsze byłyby migdały, a to już będzie całkiem inna parafia. Lub
orzechy laskowe.
> A ja się dodatkowo zasadzam wariant jeszcze bardziej orientalny, tj.
> Gajjar Karrah.
Nie znam! Nawet ze słyszenia. Szybki gugiel i okazuje się, że to z
marchwi. Kojarzy mi się z cymesem, którego nie lubię, jak i ciast
marchewkowych. Jednak oryginału spróbowałabym chętnie z ciekawości
nowych doznań. Próbowałaś już?
No i karob. Szarańczyn strąkowy. A to po prostu poczciwy chlebek
świętojański.
--
Bjk
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
137. Data: 2014-10-04 10:23:37
Temat: Re: Wakacyjne miłościW dniu 2014-10-04 07:48, bbjk pisze:
> W dniu 2014-10-03 21:50, FEniks pisze:
>
>>> Lokumy... baklawa... chałwa... mogę jeść kilogramami.
>>
>> A jadłaś (jedliście) chałwę słonecznikową?
>
> Tak, tam, gdzie jej miejsce. Jest dość siermiężna, ale zabawna, jeśli
> można tak powiedzieć o jedzeniu, a pestki pozostawione w jej miąższu
> (?) w całości dodają jej atrakcyjności. Ma dla mnie za wyraźny posmak
> oleju i zbytnią jego tłustość, bym ją chciała jadać częściej i poza
> jej ojczyzną.
> Tobie Ewo smakuje?
A mnie namówiła na jej spróbowanie znajoma Rosjanka, która tę chałwę
uwielbia. Ja natomiast od dziecka jestem wielką fanką chałwy sezamowej,
ale po pierwsze trudno u nas kupić naprawdę dobrą (taką jak się
kupowało chociażby u nas za komuny), a po drugie jednak trzeba uważać
na ilość kalorii (bo ja nie znam umiaru, jak już zacznę).
Ta słonecznikowa początkowo mi niezbyt smakowała, nie jest przede
wszystkim tak słodka, a dodatkowo ma jakąś gorycz gdzieś z tyłu smaku
(jeśli można to tak określić), ale za drugim podejściem już było lepiej.
Konsystencję ma podobną do sezamowej, może bardziej się sypie, ale
żadnych pestek w całości nie zauważyłam. Ukraińcy u nas sprzedają ją w
ruchliwych miejscach, w centrum zwłaszcza, w różnych smakach. Mnie
najbardziej podeszła z dodatkiem kakao. Ale nie jest to przysmak, za
którym bym tęskniła. O wiele chętniej zjadłabym naprawdę dobrą sezamową
(np. taką ze zdjęcia jak linkowałaś, wygląda pysznie).
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
138. Data: 2014-10-04 10:39:34
Temat: Re: Wakacyjne miłościW dniu 2014-10-04 10:23, FEniks pisze:
> A mnie namówiła na jej spróbowanie znajoma Rosjanka, która tę chałwę
> uwielbia.
W tej, którą próbowałam, były ziarna, ale na pewno bywają rozmaite
odmiany. Nie powtarzałam tego doświadczenia, bo wolałam tam inne ich
przysmaki od chałwy.
> O wiele chętniej zjadłabym naprawdę dobrą sezamową
> (np. taką ze zdjęcia jak linkowałaś, wygląda pysznie).
O, ja też. Ta była z bazaru w Tel Avivie chyba, a może w Jerozolimie.
Rzeczywiście była pyszna.
I ja mogę taką tonami, ale jem ją wyłącznie od wielkiego dzwonu z
konieczności i z rozsądku.
A tę ktoś z Was próbował?
http://alma24.pl/produkt/53152/chalwa-pistacjowa
--
Bjk
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
139. Data: 2014-10-04 11:00:28
Temat: Re: Wakacyjne miłościW dniu 2014-10-04 10:39, bbjk pisze:
>
> A tę ktoś z Was próbował?
> http://alma24.pl/produkt/53152/chalwa-pistacjowa
Chałwa i pistacje, czyli dwa pyszne składniki, muszą dać pyszne
połączenie. Nie próbowałam i prawdopodobnie nie spróbuję, ponieważ pod
moim kodem produkt niedostępny. Chyba że dostanę gdzie indziej.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
140. Data: 2014-10-04 11:01:08
Temat: Re: Wakacyjne miłościPani Basia napisała:
>> Bo ono musi być ichnie prawdziwe (tureckie, greckie czy nawet
>> bułgarskie, choć tego ostatniego nie jadłam), a nie mąka
>> ziemniaczana wybełtana z cukrem, aromatem spożywczym i jakimś
>> mizernym orzeszkiem (o ile się trafi wariant bakaliowy).
>
> Ja też nie znam bułgarskiego, ale za to inne różne...
Najznakomitsze jest łokum różane. Bułgaria w ogóle kojarzy się z różami.
Różaność w tym przypadku jest płatkowa, nie owocowa. Kiedyś przywiozłem
stamtąd tęgi słoik konfitur z płatków różanych. Starczył na kilka lat,
tak ten aromat mocny. Z dzieciństwa pamiętam pączki z nadzieniem różanym.
Takie lekkie i puszyste, że gdyby je zgnieść, to by prawie śladu po nich
nie było. Ciotka Giena używała do niech podobnych konfitur.
Jarek
--
Sadźmy przyjacielu róże,
Długo jeszcze, długo światu
Szumieć będą śnieżne burze
Sadźmy je przyszłemu latu
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |