Data: 2003-10-07 10:45:18
Temat: Re: Walczyć??? (długie)
Od: "Natalia" <p...@W...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Słuchaj, a czemu Ty go sponsorujesz, że tak zapytam?
> Skoro mówisz o tym tak normalnie (dla mnie też tableta nie jest żadnym
> 'UFOludkiem' :>), to znaczy, że o tym wiesz i żadna to dla Ciebie
> nowość?
> Hm... zgłupiałem - robisz kolesiowi za mamę pracującą na jego
> kieszonkowe, by miał na weekendowe imprezki?
Tak, wiem, że to mam miejsce od czasu do czasu, ale nigdy nie dałam mu żadnej
kasy na imprezy. Do niedawana miał firmę, więc jakąś kasę też. Teraz pisałam
wychodzi rzadziej bo kasy mniej, ale jakieś nieznacznie ilości ma ze swych
drobnych działalności komputerowych ( nie chce mi się dokładnie wypisywać).
Zaznaczam, że kasę daję mu naprawde rzadko na rzeczy, które uważam za ważne ( i
na pewno nie są to imprezy!!!!)
>
> Po amfie i w klubie rozmowy, picie, dyskusje i odpoczynek?
> Wolne żaty, moja Pani :)
> Znajomy po polfiastym maratonie techno w Spodku stanął w domu na wadze
> 3 kg chudszy.
Nie znam się na tym jakie reakcje wywołują poszczególne narkotyki, ale udało mi
się spróbować kiedyś i trawę i tabletkę - fakt pobudzają, ale bez przesady!!!
Poza tym jakie to ma znaczenie czy on tańczy, pije czy rozmawia? Ważne jest, że
po prostu wychodzi bo lubi te imprezy i to jest dla niego tak ważne i wraca tak
późno! Nie chodzi o trzymanie kogoś na łańcuchu żeby się nie oddalał od domu za
daleko, ale o pewne wyśrodkowanie. Ja również wychodzę jeśli mam ochotę i nikt
mi tego nie zabrania, ani nie ma pretensji-robię to jednak od czasu do czasu,
nie zaniedbując innych rzeczy.
To, że on od czasu do czasu coś bierze, nie powiem, że mi się podoba, ale z
obserwaji i nie tylko, wiem że nie jest to jakieś uzależnienie czy coś w tym
stylu. Chciałbym Ci powiedzieć, że on nie jest facetem jakimś stoczonym co się
zachlewa, nie wie co robi, ćpa, rzyga czy coś takiego.
> >> A może pomogłoby mu wjechanie na męską dumę?
> >> Pośmiej się z niego, że jest utrzymankiem, że jakbyś wiedziała, że
> >> będziesz miała dwoje dzieci na głowie, nie planowałabyś tego
> >> młodszego.
> > Raczej by nie pomogło, sytuacja by się zaogniła, a on czułby się urażony i
> > pewnie obrażony.
>
> Acha, a Ty pytasz nas, jak dbać o Jego uczucia i go nie urazić?
> Przepraszam, nie wiedziałem.
>
Brzmi dość sarkastycznie to co piszesz. Już przerobiłam dokładnie ten etap, o
którym piszesz i to naprawdę nic nie daje oprócz tego, że są awantury, brak
możliwości normalnej rozmowy i bimbania ogólnego. Zaznaczyłam, że teraz jest
lepiej i rozmawiamy, widzę jakieś starania, jednak mam różne wewnętrzne obawy.
> Nadal uważam, że takie życie jest rzyciowe.
> Pozbyłbym się kolesia z domu i życia. Natychamiast. Czas dorosnąć.
>
Pozbyć się można w każdej chwili-to wiem!!! Może jednak są inne możliwości,
ludzie popełniają błędy i nie po to się z kimś jest żeby zaraz kopać przy
każdym problemie. Wywalę go i skończę to, gdy uznam, że nie można zrobić już
nic, a i gdy on będzie miał wszystko gdzieś. A teraz tak nie jest!
pozdrawiam
Natalia
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|