Data: 2003-08-29 12:02:19
Temat: Re: Walka-ciąg dalszy
Od: Hanka Skwarczyńska <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Eulalka" <e...@k...pl> napisał w wiadomości
news:binet7$gja$1@korweta.task.gda.pl...
> [...] Eeee... a wysłuchiwałaś?
Osobiście nie, akurat ten akt dramatu mnie ominął, ale spotkałam
się z sytuacją, kiedy wmanewrowana w takie rozstanie była żona
się nasłuchała. Bo porządny, miły facet i jak ona mogła go
rzucić. A że porządny, miły facet bawił się dziewczyną jak
marionetką, jednocześnie otwierając oczka ze zdumieniem pt. "o
co ci właściwie chodzi, przecież wszystko jest w porządku,
bardzo cię kocham i czego w ogóle chcesz", a na każde pytanie
miał prostą odpowiedź "nie wiem" - tego już znajomi nie
widzieli.
> Ja miałam u swoich wsparcie i raczej pomagali
> miast krytykować
U swoich - tak. U byłych wspólnych, czyli tych, którzy
zdecydowali się stanąć murem za pokrzywdzonym byłym mężem -
wręcz przeciwnie. Swoją drogą błogosławieni znajomi, którzy
jeśli już nie mogą zdobyć się na bezstronność, przynajmniej
zachowują swoje opinie dla siebie.
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE
|