Data: 2011-10-10 13:14:35
Temat: Re: Wasze preferencje polityczne...
Od: "kju" <u...@k...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Lebowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:j6ud3q$psf$...@s...aioe.org...
W dniu 2011-10-10 10:07, kju pisze:
>> ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~
>> NIE POPIERAM PALENIA TYTONIU LUB PICIA , LUB PRZYJMOWANIA
>> LEKÓW W TRAKCIE CIAZY, LUB W TRAKCIE KARMIENIA DZIECKA. POTĘPIAM!!!!
>> ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~
>Imo Paulina narazila corke na ryzyko i teraz ma ona problemy zdrowotne.
Narazić kogoś na ryzyko, to chyba nie to samo, co przekazać mu świadomie w
genach np. hemofilie?
A jednak i nosicielki, (chorujący) tej mutacji chromosomu często nawet
świadomi decydują sie na potomstwo i mają okragłe 50%50 że to będzie
dziewczynka. A pisząc o narażeniu inaczej mówiąc o ryzyku, zaprzeczasz
samemu sobie, jakoby anemia jej córki, była faktycznym i niepodważalnym
dowodem na następstwem popalania matki, czyli jej winą. Narazić=ryzykować,
natomiast skazać, obarczyć byłoby juz bardziej stosowne, w odniesieniu do
świadomego zafundowania dziecku choroby, ale co tego nie ma pewności jak
wiesz. Poza tym, wiele matek zanim zorientuje sie ze sa w ciąży, paliła lub
łyknęła sobie alkoholu i nie słyszałam, żeby wszystkie dzieci takich matek,
rodziły się od razu z wadami a juz na pewno, by jeśli juz dziecko jest
chore, to od razu doszukiwać sie w tym winy tylko i wyłącznie. To
niedorzeczność. A ile kobiet jak sie dowie, że jest w nieplanowanej ciąży,
ochlewa sie do umoru a potem jeszcze skaczę ze stopni, wali brzuchem o co
popadnie, byleby pozbyć sie dzieka a mimo to dzieciątko rodzi cię na
szczęcie zdrowiutkie.
>W jakim stopniu to ryzyko przyczynilo sie do tych problemow to juz nie
>rozmowa z toba, poniewaz twoje spojrzenie jest tu nieco plytkie.
Z jakich przyczyn?
>Znam troche palaczy i pomijajac juz ich zgnilizne mentalna, zeby wdychac na
>wlasna prosbe smierdzaca trucizne i potem samem smierdziec, to sa
>najwieksze kretacze chyba ze wszystkich.
Ty nie palisz i jesteś krętaczem. Jak to wyjaśnisz?
>Oszukaja najblizszych, a nawet samych siebie, zeby tylko usprawiedliwic
>swojego papieroska.
To typowe reakcje dla uzależnionych w szerszym pojęciu, a nie dla palaczy.
Podobnie zrobi narkoman, lekoman, hazardzista lub uzależniony od internetu.
W jakim ty świacie zyjesz, że wyciągasz takie średniowieczne wnioski. Bez
mała jak nastolatek.
>Zreszta szkoda na to slow.
>Poza tym uwazam, ze jest wyjatkowo glupia i podla.
Ja tak nie uważam.
>Nigdy za nikim sie nie wstawila ani nie wyrazila pochlebnie beziteresownie,
>tylko do wszystkich potrafi sie przypierdalac.
Nie potwierdzę i nie zaprzeczę. Nie śledzę jej postów aż tak dokładnie aby
sie wypowiedziec.
>Pamietam ile przykrosci tobie sprawila i naprawde doceniam to, ze sie za
>nia wstawiasz, ale to wlasnie odroznia ciebie od niej.
I co? I myślisz może, że zemną to jak z ikselka, można mnie wyzywać, drwić a
potem szczelić durnowaty uśmieszek, wysmażyć dwa tandetne
pseudokomplementasy i będziemy przyjaciółmi? No niestety Misiek - nie zemną
te numery. Ja mam troszke inny stosunek do siebie samej. Poważniejszy. Żyję
według maksymy; ''wszystko co powiesz, będzie ci zapamiętane i wywleczone w
odpowiednim czasie i miejscu''. M.in dlatego też nie odpowiedziałam na
pochwalczy post Pauliny odnośnie moich wierszy, ponieważ zwyczajnie nie
wierze w jego(tego danego posta) szczerość. Nie żebym twierdziła, iz on jest
nieszczera. Uważam ja za konkretna kobite z jajami - podobne jesteśmy.
Jednak wtedy mówiła co myśli a ostatnio, zwyczajnie usiłowała zachować
twarz, po wiadomości, że jednak znalazł sie "idiota", który wyda mi moje
grafomanie. Wtedy tez działała w afekcie. Przypomnij sobie - to były czasy
twoje wątpliwej popularności jako samca alfa, a ty mnie według niej
irracjonalnie broniłeś. Tak czy inaczej - nie mam żalu, bo nie mam do niej
stosunku emocjonalnego. Jest mi usenetowa znajomą, której życze wszystkiego
dobrego jak wszystkim, i tyle. Poza tym, jakby nie patrzeć, jestem sporo od
niej starsza i chyba nieco bardziej doświadczona zyciowo, przez co jakby
czasem patrzę na niektóre reakcje inaczej, chociaż za to ona o niebo
przerasta mnie intelektem.
>Poza tym z tym dreczeniem to zdecydowanie przesadzasz.
>Gdyby kiedykolwiek zasygnalizowala mi, ze sprawiam jej przykrosc i
>poprosila, zebym tego nie robil, tak jak prosza zwykli, normali ludzie, to
>na pewno bym tego nie robil, choc sama lubi sprawiac ja innym.
Czy ludzie muszą cię prosić o nie pastwienie sie nad nimi, żebyś zrozumiał,
ze człowieczeństwem jest po prostu tak nie robić. Że przemoc psychiczna
niczym nie różni się od przemocy fizycznej. Czy ty Misiek łoisz swoją
Pelagie w jakies nie pozostawiające znaków miesca - tak a propos? Takie
wyżywanie się na drugim, jest jedynie lustrzanym odbiciem twojego stanu
ducha i zycia prywatnego?
>Ale tak jak wspomnialem, to glupia i wyjatkowo podla suka, ktora lubi
>generowac pretensje do innych i zbierac w zamian wyrazy antypatii.
Tak sie zastanawiam, czy tobie na pewno o nią chodzi. Odnoszę wrażenie, że
ona jest jedynie worem treningowym,( na zasadzie podświadomości i
zbieżności.... o których wiem tylko ty i ja) w którym chcesz odreagować
twoją prywatę. Czyż nie mam racji?
>Prawdopodobnie to cena jaka musi placic za swoje kompleksy i zawsze ma
>asekuracje czyjegos wspolczucia, gdy napisze o swoich biednych, lejacych w
>lozko, polamanych i anemiczny dziciach.
Każdy ma kompleksy. Ty tez je masz, tylko spychasz tak głęboko, że jak
kiedyś pęknie ten tajny składzik, to będzie to twój smutny koniec.
I pamiętaj Misiek, jesli teraz mnie obrazisz, to przystępuje zgodnie gęsiego
do bojkotu ciebie z usenetowym kolektywem jajników. I będzie karcer na
uprzejmości. :)))))
--
podpis
|