Data: 2010-09-28 10:17:04
Temat: Re: Wątek.
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ghost" <g...@e...pl> napisał w wiadomości
news:i7sejr$4ot$1@mx1.internetia.pl...
>
> Użytkownik "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> napisał w wiadomości
> news:i7sdqm$kfm$1@news.onet.pl...
>>
>> Użytkownik "Ghost" <g...@e...pl> napisał w wiadomości
>> news:i7sdfi$nu7$1@mx1.internetia.pl...
>>>
>>>
>>> Raczej w roznej odleglosci od ziemi. Niektorzy mocno lewituja, szybuja
>>> na wlasnych uprzedzeniach, emocjach i nierealnych oczekiwaniach.
>>>
>>
>> Wiesz zahaczamy tu o czystą filozofię, czyż nie?
>
> N I E - to jest P S Y C H O L O G I A w czystej.
Kwestia filozoficzna :-) (droczę sie teraz)
>
>> Czy żyje się naprawdę, kiedy życie człowieka przygniata (patrz Nieznośna
>> Lekkość Bytu), czy wręcz przeciwnie (patrz Cudowna Lekkość Bytu).
>
> Ale zeskakujesz z watka - do tej pory nie oceniamy kiedy sie bardziej
> zyje, tylko (po mojemu) o falszywm widzeniu rzeczywistosci, przez osoby
> widzace w bliznich samo zuo.
Owszem, często poruszam się zygzakami, a nie liniowo. Niektórych doprowadza
to do szału, ale po prostu taki sposób myślenia (skojarzeniowy)
>> A wracając na łono bardziej ... psychologiczno-anatomiczne. Czy to, że
>> ktoś jest z reguły w dobrym nastroju (np. ja) należy przypisać: a)
>> budowie mózgu, b) (zaburzonej??) gospodarce hormonalnej, c) wychowaniu,
>> d) swoistej głupocie itd.....
>
> Wszystko potrochu, kazde w innej mierze, plus pare innych.
>
>> Czy to, że ktoś patrzy na świat podejrzliwie należy rozpatrywać w ten sam
>> sposób?
>
> Podejrzliwosc i dobry nastroj to nie przeciwne kierunki tej samej osi.
>
> Ale, ale... co my tu mamy - wychodzi na to, ze jestesmy zdeterminowanymi
> automatami bez wolnej woli?
No i właśnie Ghoście, tu dochodzimy do sedna. Na ile jesteśmy
zdeterminowani, a na ile jesteśmy wolni w tym, czy innym podejściu do
świata.
Zastanawiałeś się kiedyś nad mechanizmami podejmowania przez nas decyzji
(czyli też decyzji w odniesieniu do stosunku do świata)? Nad ich (całkowicie
pozorną) racjonalnością? (pozorną dlatego, że czasami ważkie argumenty
wypierane są przez kwestie wydawałby się zupełnie nieistotne [np. zadawniona
uraza do kogoś]).
Krążąc tu dookoła was i przytupując cały czas zastanawiam się, czym i
dlaczego tacy jesteśmy. (I własnie dlatego tak podoba mi się nasza
różnorodność).
>
>> Kiedyś oglądałam program o strachu (juz o tym pisałam tu kiedyś).
>> Oznaczono poziom czegoś (nie pamiętam czego) i badania wykazały, że przy
>> bardzo niskim/wysokim poziomie tego "czegoś" ludzie maja skłonność do
>> ryzykanctwa (np. latają z czerwoną szmatą przed nosem byka), a ci z
>> poziomem przeciwnym boją się wyjść z domu.
>> Jeśli patrzyć na nas w ten sposób, od strony czysto chemicznej, to: 1)
>> można się lekko załamać, ponieważ przy tak określonej gospodarce
>> organizmu ciężko coś zrobić (a może można zmieniając np. dietę?), 2)
>> czepianie się wydaje się bez sensu
>
> W takim razie wszelkie dyskusje to realizacje elektrochemicznego
> imperatywu, i co my tu kurna w ogole robimy?
>
> Podsumowujac jednak - przeciez to, ze komus jakiegos plynu brakuje, nie
> zmiania faktu, ze postrzeganie ma zafalszowane.
Hah i tu mnie masz. Nie jestem w stanie obiektywnie stwierdzić, kto ma
zafałszowane postrzeganie. Mogę to zrobić wyłącznie subiektywnie.
Jedną z lekcji które wyniosłam z tak ostatnio odsądzanego do czci (a jednak
genialnego) NLP jest fakt, że każda postawa ma swoje wady i zalety, i że
niedostrzeganie tego prowadzi do wielu przekłamań, a przynajmniej do
uporczywego stawiania na swoim.
MK
PS. Muszę brać się do tyry.
Wybacz więc, że zniknę... ale chciałabym pogadać dalej. jeśli będziesz miał
ochotę oczywiście.
|