« poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2012-12-06 16:40:38
Temat: Re: Wędzone rybyW dniu 2012-12-05 23:32, Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 05 Dec 2012 15:46:54 +0100, Trybun napisał(a):
>
>> W dniu 2012-12-05 10:58, Anai pisze:
>>> W dniu 05.12.2012 10:44, Trubun pisze:
>>>> W dniu 2012-11-29 12:26, Edzio pisze:
>>>>> rybki czyszczę, patroszę wydłubuję oczy, skrzela
>>>> Czyszczenie wskazane, ale w jakim celu pozbywasz się najsmaczniejszych w
>>>> wędzonej rybie części?
>>> Jeeezuu... jesz oczy? O_o
>>>
>> Jasne, np wędzonego piklinga zaczynam pożerać od oczu. A potem skrzela..
>> Spróbuj kiedyś, a sama przyznasz że to są najsmaczniejsze kąski w
>> wędzonej rybce.
> No, skrzela owszem, można brać pod uwagę w konsumpcji, bo zapewne chodzi Ci
> o to fajne mięsko przy nich - ale oczy nieee....ypppp....koniecznieeeee,
> nie lubię jak mi w żołądku coś patrzy :-)
Nie będę zachęcał, ale spróbuj kiedy rozłożyć głowę piklinga i spróbować
smaku każdego z jej elementów. A co do oczu - co kraj to obyczaj. Np. w
Jugosławii miejscowi oczy i to nie tylko ryb maja za przysmak i nieomal
biją się o nie przy stole. A u nas na ogół myśli się o nich z obrzydzeniem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2012-12-06 16:41:48
Temat: Re: Wędzone rybyW dniu 2012-12-05 16:31, Stefan pisze:
>
> Użytkownik "Trybun" <i...@y...com> napisał w wiadomości
> news:k9nmrv$mhu$2@node2.news.atman.pl...
>> W dniu 2012-12-05 11:50, rageofhonor pisze:
>> Szkoda że po miętusach zostało w Polsce już tylko wspomnienie.
>
> No, nie za bardzo, sam miałem dwa źródełka gdzie mogłem kupić świeźego
> miętusa (niestety, już tylko jedno) stosunkowo niedaleko Krakowa. Moja
> Żona przepadała za miętusem, a teraz niezbyt mi się chce jeździć :((
> Na święta dwa garbusy zatorskie, łosoś w galarecie Porto, jakiś
> śledzik opiekany i marynowany, i to chyba wszystko z ryb na Święta...
> Nie ma dla kogo...
> pozdr
> Stefan
Pewnie masz na myśli morskiego miętusa, a taki nie ma nic wspólnego ze
smaczną rybą z naszych jezior i rzek. Bo naprawdę trudno mi uwierzyć że
jest jeszcze w Polsce gdzieś miejsce gdzie można złowić tyle miętusów że
można je sprzedawać..
Jak to - Wigilia bez karpia??
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2012-12-06 23:16:47
Temat: Re: Wędzone rybyDnia Thu, 06 Dec 2012 17:39:27 +0100, Trybun napisał(a):
> W dniu 2012-12-05 23:24, Ikselka pisze:
>>
>>
>>
>>> Jasne, wiele razy. Robi się to podobnie jak z zwykłym mięsem. Z
>>> zastrzeżeniem że nie każda ryba zyskuje na uwędzeniu. Ryba do wędzenia
>>> musi być tłusta - węgorz, pstrąg łosoś itd. Zupełnym nieporozumieniem
>>> jest wędzenie leszcza.
>> To chyba nie widziałeś prawdziwego leszcza - miewam do czynienia z takimi
>> ponad kg (mąż wędkarz przynosi) i zaręczam że są wspaniałe :-)
>
> Oczywiście, jak jest dużo tych leszczy to można i parę uwędzić, ale jak
> dla mnie jest to utrata w miarę dobrego smaku tej ryby. A więc jak dla
> mnie to - sól, mąka, olej i rozgrzana patelnia.. ;-)
Aha, o to Ci chodziło - no to popieram, istotnie, nie ma to jak rybka
smażona, panierowana jedynie w mące i tylko takie rybki smażone mi smakują,
w tym wigilijny karp :-)
--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2012-12-06 23:18:43
Temat: Re: Wędzone rybyDnia Thu, 06 Dec 2012 17:40:38 +0100, Trybun napisał(a):
> W dniu 2012-12-05 23:32, Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 05 Dec 2012 15:46:54 +0100, Trybun napisał(a):
>>
>>> W dniu 2012-12-05 10:58, Anai pisze:
>>>> W dniu 05.12.2012 10:44, Trubun pisze:
>>>>> W dniu 2012-11-29 12:26, Edzio pisze:
>>>>>> rybki czyszczę, patroszę wydłubuję oczy, skrzela
>>>>> Czyszczenie wskazane, ale w jakim celu pozbywasz się najsmaczniejszych w
>>>>> wędzonej rybie części?
>>>> Jeeezuu... jesz oczy? O_o
>>>>
>>> Jasne, np wędzonego piklinga zaczynam pożerać od oczu. A potem skrzela..
>>> Spróbuj kiedyś, a sama przyznasz że to są najsmaczniejsze kąski w
>>> wędzonej rybce.
>> No, skrzela owszem, można brać pod uwagę w konsumpcji, bo zapewne chodzi Ci
>> o to fajne mięsko przy nich - ale oczy nieee....ypppp....koniecznieeeee,
>> nie lubię jak mi w żołądku coś patrzy :-)
>
> Nie będę zachęcał, ale spróbuj kiedy rozłożyć głowę piklinga i spróbować
> smaku każdego z jej elementów. A co do oczu - co kraj to obyczaj. Np. w
> Jugosławii miejscowi oczy i to nie tylko ryb maja za przysmak i nieomal
> biją się o nie przy stole. A u nas na ogół myśli się o nich z obrzydzeniem.
Próbowałam głów rybich, ale do oczu, sorry, nie mogę się przekonać. Moja
babcia i mama wychowały się nad rzeką, rybie głowy były ich przysmakiem,
ale oczy jednak nie ;-)
--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2012-12-06 23:20:03
Temat: Re: Wędzone rybyDnia Thu, 06 Dec 2012 17:41:48 +0100, Trybun napisał(a):
> W dniu 2012-12-05 16:31, Stefan pisze:
>>
>> Użytkownik "Trybun" <i...@y...com> napisał w wiadomości
>> news:k9nmrv$mhu$2@node2.news.atman.pl...
>>> W dniu 2012-12-05 11:50, rageofhonor pisze:
>>> Szkoda że po miętusach zostało w Polsce już tylko wspomnienie.
>>
>> No, nie za bardzo, sam miałem dwa źródełka gdzie mogłem kupić świeźego
>> miętusa (niestety, już tylko jedno) stosunkowo niedaleko Krakowa. Moja
>> Żona przepadała za miętusem, a teraz niezbyt mi się chce jeździć :((
>> Na święta dwa garbusy zatorskie, łosoś w galarecie Porto, jakiś
>> śledzik opiekany i marynowany, i to chyba wszystko z ryb na Święta...
>> Nie ma dla kogo...
>> pozdr
>> Stefan
>
> Pewnie masz na myśli morskiego miętusa, a taki nie ma nic wspólnego ze
> smaczną rybą z naszych jezior i rzek. Bo naprawdę trudno mi uwierzyć że
> jest jeszcze w Polsce gdzieś miejsce gdzie można złowić tyle miętusów że
> można je sprzedawać..
Ano... znam tę tęsknotę za miętusem, mąż i sąsiad marzą o miętusowym
połowie od lat.
> Jak to - Wigilia bez karpia??
Ano właśnie? - chociaż kawałeczek trzeba zjeść.
--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2012-12-07 10:44:16
Temat: Re: Wędzone ryby
Użytkownik "Trybun" <i...@y...com> napisał w wiadomości
news:k9qhrk$r1v$2@node1.news.atman.pl...
>W dniu 2012-12-05 16:31, Stefan pisze:
>> No, nie za bardzo, sam miałem dwa źródełka gdzie mogłem kupić świeźego
>> miętusa (niestety, już tylko jedno) stosunkowo niedaleko Krakowa. Moja
>> Żona przepadała za miętusem, a teraz niezbyt mi się chce jeździć :((
>> Na święta dwa garbusy zatorskie, łosoś w galarecie Porto, jakiś śledzik
>> opiekany i marynowany, i to chyba wszystko z ryb na Święta... Nie ma dla
>> kogo...
>> pozdr
>> Stefan
>
> Pewnie masz na myśli morskiego miętusa, a taki nie ma nic wspólnego ze
> smaczną rybą z naszych jezior i rzek. Bo naprawdę trudno mi uwierzyć że
> jest jeszcze w Polsce gdzieś miejsce gdzie można złowić tyle miętusów że
> można je sprzedawać..
Czytasz uwaznie? napisałem " świeżego mietusa stosunkowo niedaleko Krakowa"
Dla mnie swieży to znaczy swieży - przed momentem wyciągniety z wody.
Był taki maniak, któremu całkiem nieźle wychodziła hodowla m.in miętusa.
Dla przyjaciółl zawsze coś miał...
Ale teraz hoduje swoje rybki wysoko, oj wysoko...
pozdr
Stefan
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2012-12-07 12:10:02
Temat: Re: Wędzone rybyrybki czyszczę, patroszę wydłubuję oczy, skrzela
RYBY CZYSZCZĘ PONIEWAŻ '' SKRZELA''
dają gorycz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2012-12-07 15:03:15
Temat: Re: Wędzone rybyW dniu 2012-12-07 11:44, Stefan pisze:
> Użytkownik "Trybun" <i...@y...com> napisał w wiadomości
> news:k9qhrk$r1v$2@node1.news.atman.pl...
>> W dniu 2012-12-05 16:31, Stefan pisze:
>>> No, nie za bardzo, sam miałem dwa źródełka gdzie mogłem kupić świeźego
>>> miętusa (niestety, już tylko jedno) stosunkowo niedaleko Krakowa. Moja
>>> Żona przepadała za miętusem, a teraz niezbyt mi się chce jeździć :((
>>> Na święta dwa garbusy zatorskie, łosoś w galarecie Porto, jakiś śledzik
>>> opiekany i marynowany, i to chyba wszystko z ryb na Święta... Nie ma dla
>>> kogo...
>>> pozdr
>>> Stefan
>> Pewnie masz na myśli morskiego miętusa, a taki nie ma nic wspólnego ze
>> smaczną rybą z naszych jezior i rzek. Bo naprawdę trudno mi uwierzyć że
>> jest jeszcze w Polsce gdzieś miejsce gdzie można złowić tyle miętusów że
>> można je sprzedawać..
> Czytasz uwaznie? napisałem " świeżego mietusa stosunkowo niedaleko Krakowa"
> Dla mnie swieży to znaczy swieży - przed momentem wyciągniety z wody.
> Był taki maniak, któremu całkiem nieźle wychodziła hodowla m.in miętusa.
> Dla przyjaciółl zawsze coś miał...
> Ale teraz hoduje swoje rybki wysoko, oj wysoko...
> pozdr
> Stefan
>
>
No tak - z hodowli,.. Akurat o tym nie pomyślałem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2012-12-07 15:03:55
Temat: Re: Wędzone rybyW dniu 2012-12-07 00:20, Ikselka pisze:
>
>> Pewnie masz na myśli morskiego miętusa, a taki nie ma nic wspólnego ze
>> smaczną rybą z naszych jezior i rzek. Bo naprawdę trudno mi uwierzyć że
>> jest jeszcze w Polsce gdzieś miejsce gdzie można złowić tyle miętusów że
>> można je sprzedawać..
>
> Ano... znam tę tęsknotę za miętusem, mąż i sąsiad marzą o miętusowym
> połowie od lat.
No niestety, kiedyś w dużych ilościach, obecne nawet w małych
strumyczkach, dzisiaj łatwiej wygrać w toto niż złowić miętusa.
>
>> Jak to - Wigilia bez karpia??
> Ano właśnie? - chociaż kawałeczek trzeba zjeść.
Mogę sobie wyobrazić Wigilię bez choinki, ale bez karpia - nie..
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2012-12-07 15:05:00
Temat: Re: Wędzone rybyW dniu 2012-12-07 00:18, Ikselka pisze:
>
>> Nie będę zachęcał, ale spróbuj kiedy rozłożyć głowę piklinga i spróbować
>> smaku każdego z jej elementów. A co do oczu - co kraj to obyczaj. Np. w
>> Jugosławii miejscowi oczy i to nie tylko ryb maja za przysmak i nieomal
>> biją się o nie przy stole. A u nas na ogół myśli się o nich z obrzydzeniem.
> Próbowałam głów rybich, ale do oczu, sorry, nie mogę się przekonać. Moja
> babcia i mama wychowały się nad rzeką, rybie głowy były ich przysmakiem,
> ale oczy jednak nie ;-)
Rozmiem Cię, ja mimo tego że zjem oczy ryby, drobiu, to jednak
wieprzowe wzbudzą odrazę. Być może kiedy spróbuje, ale na dzień
dzisiejszy zdecydowanie nie. Na samo przypomnienie sobie półmiska z
galaretą, udekorowanego oczami świnek robi mi się niedobrze.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |