Data: 2013-09-03 23:48:43
Temat: Re: Wiara tylko dla plebsu.
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chiron wrote:
> Słynny polski tarocista- Suliga, opowiadał, jak karty tarota nim
> zawładnęły. Szukając ratunku, przystał do protestantów. Zaczął praktykować
> też różne rzeczy, które pozwoliły mu się wyzwolić z mocy złego.
> Postanowił, ze już nie będzie sam praktykował tarota, ale będzie nauczać-
> coś jak antroplog o zwyczajach dzikich:-). Jednak za co się nie wział z
> tarotem związanego- to wszystko mu się rozłaziło, i zamiast na tym
> zarabiać kasę- tracił. Aż w końcu dowiedział się, że ludzie, do których
> się zwrócił o pomoc i sporo mu pomogli modlitwą- ci protestanci- w
> tajemnicy przed nim zaczęli się modlić, żeby wszystko, co jest związane z
> tarotem, jeśli by on chciał się tym zajmować- miało obracać się przeciw
> niemu. I tak też się działo. Jakubie- jednak to, co zawsze możesz zrobić-
> to to, co możesz...przecież każda taka chęć, wola, czy też zaklęcie- jeśli
> ma Cię mentalnie atakować- to przecież w zetknięciu z mentalnym lustrem
> wróci do nadawców, czyż nie?
Chiron, ale pan Janek zwracał się do tych ludzi o jakąś formę pomocy, sam
ich tam do swojego życia wpuścił, a ja nigdy się nie kierowałem z taką
prośbą --- wręcz przeciwnie: stroniłem notorycznie od tego towarzystwa po
części dlatego również, że znałem doświadczenia właśnie z opisów pana Janka.
No i tu jest diametralna moim zdaniem różnica. Ja sobie stopy w drzwi nie
dałem postawić, oni są zmuszeni wybijać je pięścią.
No i teraz zobacz, to są ludzie, którzy mają plan do rozliczenia i są
centralnie sterowani. Inne duchowości tratują przedmiotowo --- wykurzyć i
posprzątać, zupełnie jak UB robiła to z żołnierzami wyklętymi. Ponieważ się
opieram temu starotestamentowemu z gruntu kulturowemu ludobójstwu i wzbudzam
śweiadomość tego, co oni robią, to wpisali mnie na listę osób, które należy
zniszczyć albo zmusić do spektakularnego uległego przejścia na ich stronę.
A ja jestem mentalnie na nich wypięty i posyłam im gest Kozakiewicza.
Pracuję z innej centrali i po innych planach, a to oni są w konflikcie
stroną zaczepną.
> Znałem ofiarę (wyznawcę) Antrovisu. Ich guru traktował wyznawców tak, jak
> czarni magowie zwierzęta rytualne: zbierali oni wszytko to, co do niego
> mentalnie wracało (a raczej przyjmowali na klatę). Jakie dziwne rzeczy się
> w jego życiu działy- to temat na film. Naprawdę miał niezły mentalny
> (ściślej: karmiczny) śmietnik w swoim życiu. Oczywiście- skończyło się
> psychiatrykiem- to i tak nie najgorzej.
Byłem kiedyś we wczesnych 90-tych jako małolat na kilku spotkaniach
Antrovisu i różnych innych grup New Age (czytałem wtedy pismo "Nie z Tej
Ziemi" które reklamowało grupę jako oddział większego międzynarodowego
stowarzyszenia --- ZTCP pn. "Galacteus") i jakoś nie dałem się im
jednoznacznie ideologicznie zwerbować/zglajszachtować. Ten wyznawca to
musiał być naprawdę niezły fanatyk, bo ja z tych czasów pamiętam tylko
herbatki, jakieś medytacje relaksacyjne i trochę pisemek i książek
ufologicznych w zniżkowej okazyjnej sprzedaży. Do dzisiaj mam "Sprawę
Andreassonów" cz.1 Fowlera w tłumaczenu R. Fiejtka zakupioną właśnie na
Pretficza i nie ukrywam, że to ten właśnie egzemplarz posłużył za bazę skanu
użytego w znanym nam obu projekcie.
--
????
???
??????
|