Data: 2013-09-04 09:42:00
Temat: Re: Wiara tylko dla plebsu.
Od: "Chiron" <i...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com> napisał w
wiadomości news:l05lfr$1s0$1@node2.news.atman.pl...
> Chiron wrote:
>
>> Słynny polski tarocista- Suliga, opowiadał, jak karty tarota nim
>> zawładnęły. Szukając ratunku, przystał do protestantów. Zaczął
>> praktykować
>> też różne rzeczy, które pozwoliły mu się wyzwolić z mocy złego.
>> Postanowił, ze już nie będzie sam praktykował tarota, ale będzie nauczać-
>> coś jak antroplog o zwyczajach dzikich:-). Jednak za co się nie wział z
>> tarotem związanego- to wszystko mu się rozłaziło, i zamiast na tym
>> zarabiać kasę- tracił. Aż w końcu dowiedział się, że ludzie, do których
>> się zwrócił o pomoc i sporo mu pomogli modlitwą- ci protestanci- w
>> tajemnicy przed nim zaczęli się modlić, żeby wszystko, co jest związane z
>> tarotem, jeśli by on chciał się tym zajmować- miało obracać się przeciw
>> niemu. I tak też się działo. Jakubie- jednak to, co zawsze możesz zrobić-
>> to to, co możesz...przecież każda taka chęć, wola, czy też zaklęcie-
>> jeśli
>> ma Cię mentalnie atakować- to przecież w zetknięciu z mentalnym lustrem
>> wróci do nadawców, czyż nie?
>
> Chiron, ale pan Janek zwracał się do tych ludzi o jakąś formę pomocy, sam
> ich tam do swojego życia wpuścił, a ja nigdy się nie kierowałem z taką
> prośbą --- wręcz przeciwnie: stroniłem notorycznie od tego towarzystwa po
> części dlatego również, że znałem doświadczenia właśnie z opisów pana
> Janka.
> No i tu jest diametralna moim zdaniem różnica. Ja sobie stopy w drzwi nie
> dałem postawić, oni są zmuszeni wybijać je pięścią.
>
> No i teraz zobacz, to są ludzie, którzy mają plan do rozliczenia i są
> centralnie sterowani. Inne duchowości tratują przedmiotowo --- wykurzyć i
> posprzątać, zupełnie jak UB robiła to z żołnierzami wyklętymi. Ponieważ
> się
> opieram temu starotestamentowemu z gruntu kulturowemu ludobójstwu i
> wzbudzam
> śweiadomość tego, co oni robią, to wpisali mnie na listę osób, które
> należy
> zniszczyć albo zmusić do spektakularnego uległego przejścia na ich stronę.
> A ja jestem mentalnie na nich wypięty i posyłam im gest Kozakiewicza.
> Pracuję z innej centrali i po innych planach, a to oni są w konflikcie
> stroną zaczepną.
Współczuję...a tak przez ciekawość: podejrzewam Zielonoświątkowców. Zgadłem?
>> Znałem ofiarę (wyznawcę) Antrovisu. Ich guru traktował wyznawców tak, jak
>> czarni magowie zwierzęta rytualne: zbierali oni wszytko to, co do niego
>> mentalnie wracało (a raczej przyjmowali na klatę). Jakie dziwne rzeczy
>> się
>> w jego życiu działy- to temat na film. Naprawdę miał niezły mentalny
>> (ściślej: karmiczny) śmietnik w swoim życiu. Oczywiście- skończyło się
>> psychiatrykiem- to i tak nie najgorzej.
>
> Byłem kiedyś we wczesnych 90-tych jako małolat na kilku spotkaniach
> Antrovisu i różnych innych grup New Age (czytałem wtedy pismo "Nie z Tej
> Ziemi" które reklamowało grupę jako oddział większego międzynarodowego
> stowarzyszenia --- ZTCP pn. "Galacteus") i jakoś nie dałem się im
> jednoznacznie ideologicznie zwerbować/zglajszachtować. Ten wyznawca to
> musiał być naprawdę niezły fanatyk, bo ja z tych czasów pamiętam tylko
> herbatki, jakieś medytacje relaksacyjne i trochę pisemek i książek
> ufologicznych w zniżkowej okazyjnej sprzedaży. Do dzisiaj mam "Sprawę
> Andreassonów" cz.1 Fowlera w tłumaczenu R. Fiejtka zakupioną właśnie na
> Pretficza i nie ukrywam, że to ten właśnie egzemplarz posłużył za bazę
> skanu
> użytego w znanym nam obu projekcie.
>
Był po prostu zagubionym człowiekiem- jakich wielu. Ot- niektórzy po prostu
przychodzili na ich spotkania- i na tym koniec, niektórzy (rokujący dla nich
nadzieję)- przychodzili na wybrane zajęcia. Część zostawała na stałe.
Widzisz- cały czas w naszych dyskusjach staram Ci się przekazać coś, czego
Ty IMO na siłę wręcz starsz się nie dostrzegać: przecież takich Antrovisów w
Indiach jest na pęczki. I oni tam nie robią specjalnie nikomu krzywdy.
Spójrz na posty Ewy (Feniksa) o jodze: ot- chodzi sobie, nie widzi w tym
niczego złego. I tak podchodzi wielu ludzi naszej kultury europejskiej do Qi
Gong, yogi, etc. Ot- gimnastyka rekreacyjna. A że otwierają się czakry- i że
zachodzi to bez jakiejkolwiek kontroli czy nadzoru- a co tam, to przecież
brednia i śmiech. Efekt jednak może być wręcz tragiczny- i przed tym
ostrzega Kościół. Tyle, że kto w to u nas wierzy? Sam podczas pierwszych
zajęć Siddha Yogi (w postaci riberthingu) doznałem otwarcia Wielkiej Czakry
i wszelkich z tym związanych konsekwencji. Nikt mnie o tym nie uprzedził-
nikt też mna się później nie zajął. Konsekwencje były naprawdę poważne.
A_Ty_starasz_się_nie_zauważać_problemu
--
--
,,Kto rządzi przeszłością, w tego rękach jest przyszłość; kto rządzi
teraźniejszością, w tego rękach jest przeszłość."
G. Orwell
Chiron
|