Data: 2013-09-04 20:33:52
Temat: Re: Wiara tylko dla plebsu.
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
FEniks wrote:
> Szczęściem w nieszczęściu Cejrowski chamsko traktuje wiele innych
> tematów, ludzi, narodów, więc można przypuszczać, że jakoś szczególnie
> nie uparł się akurat na buddystów. Przeczytałam kilka jego książek i
> jego biografię (raczej panegiryk pisany pod jego okiem, hi hi) i jakoś
> krytyka buddyzmu nie rzuciła mi się w oczy, choć to do niego podobne.
> Może i on z wiekiem spuszcza z tonu. ;)
>
> Ewa
Tylko że tych wielu innych narodów nie ma w Polce a buddyzm jest i to nie
tylko wśród imigrantów, ale i od dobrego stulecia wśród białych.
A jednocześnie facet wybiela również rosnący tu islam, który z historycznych
powodów jest głownym adwersarzem buddyzmu a oprócz tego ma bardzo zą opinię
w społeczeństwie. Ja widzę tu ewidentne zaangażowanie w zagrywkę polityczną
w europie na rzecz jej islamizacji, czemu zachodni buddyści tacy jak np.
lama Ole Nydahl się w sporej części sprzeciwiają. Cejrowski ma chorobliwie
dobre układy z niektórymi przedstawicielami zakonów sufi, czy przypadkiem
nie stronnikami Adnana Oktara, który w Turcji zwalcza buddyzm oraz nowożytną
kulturę zachodnią i wydał kilka książek pod pseudonimem Harun Yahya.
Na marginesie: Jeżeli po mnie chodzi, ogólnie nie mam nic do takich
muzułmanów jak Tatarzy polscy, którzy sprzeciwiają się w większości
kolonizacji Europy przez wahabicko nastawionych islamistów z Czeczenii,
Pakistanu, Arabii Saudyjskiej etc. (dlaczego? Ponieważ napływowi muzułmanie
ich nienawidzą i regularnie wygrażają im śmiercią za "odstępstywo od ideałów
Koranu" i "bratanie się z niewiernymi psami"). Zwalczam tylko te kierunki
islamu jak wahabizm i salafizm, które mogą zaszkodzić przyszłości buddyzmu w
Europie i w zasadzie jestem na jednym wózku z rodakami cenionego przeze mnie
prof. Chazbijewicza pod tym względem.
Jeżeli trwa zatem ofensywa radykałow muzułmańskich na Europę (nie tylko
"bractw" salaficko-wahabickich ale i niektórych bardziej radykalnych zakonów
sufi) to niech się nasz kolega Chiron nie dziwi, że jestem umiarkowanie
zresztą prorosyjski i w pewnych okolicznościach tj. gdyby doszło do
faktycznego przechwycenia kraju przez grupy podporządkowane kalifatowi,
wypatrywałbym oddziałow kozackich i kałmuckich jako wyzwolicieli i witał z
kwiatami. Nie ma gorszego niszczyciela Dharmy niż zajadły bisurman, to już
zostało przerobione w bibliotece przyklasztornego uniwersytetu Nalanda w
Indiach ponad 900 lat temu, która została spalona, ponieważ najeźdźcy (wśród
których byli też zresztą ludzie wyrzuceni z tej uczelni i przeniewierczy
absolwenci), nie znaleźli tam ani jednego egzemplarza Koranu. A był to zacny
uniwersytet ściągający do siebie śmietankę inteligencji ówczesnych czasów
tj. lekarzy, filozofów, astrologów, alchemików i magów z całej Europy i Azji
i jednopcześnie znienawidzony przez kler innych wyznań nawet buddyjskich
hinajanistów jako rozsadnik konkurencji i niebezpiecznych heretyckich idei.
Toteż okoliczna ludność braministyczna której jak kość w gardle tkwiła ta
dosłownie warowna twierdza nauki, z wielką chęcią przynosiła muzułmanom
smołę i drwa na opał przez całe 40 dni potrzebne do zniszczenia
księgozbioru.
--
????
???
??????
|