Data: 2002-10-12 15:20:01
Temat: Re: Wielebny mkarwan i leczenie
Od: "mkarwan" <m...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Szanowny Panie,
nie pisze do Pana Rebe Gintown, a mógłbym skoro pisze Pan o mnie "wielebny".
Wielebnym nazwał mnie wcześniej Paweł i wyjaśniłem mu już, że:
"Nie jestem księdzem, nie jestem zakonnikiem i nie pracuję dla kościoła."
Nie wiem zatem po co i dlaczego używa Pan do słowa "Wielebny"?
Czy przez przekorę? Bo nie chciałbym Pana posądzać o złośliwość.
Czy mógłby Pan jeszcze raz tym razem uważniej prześledzić dyskusję.
Może wtedy Pańska ocena będzie bardziej rzeczowa i obiektywna, a mniej
emocjonalna.
| Wątek rozpoczęty katechezą Wielebnego mkarwana na temat uzdrawiających
| właściwości modlitwy dowiódł,
W pierwszym liście zacytowałem tylko fragment książki. Nie było tam żadnego,
powtarzam żadnego mojego słowa.
Podobnie było w liście drugim i trzecim.
Co zatem nazwał Pan "katecheza ... mkarwana".
| Wydaje mi się, że Wielebnemu mkarwanowi nie chodzi tylko o wskazanie
jednego
| z możliwych leków z całego arsenału jaki istnieje, ale na Naszej grupie
| znalazł sobie ambonę, z której usiłuje prowadzić swoje misyjne dzieło.
Czy mógłby Pan podać przykład, w którym jak to Pan pisze "prowadzę misyjne
dzieło"?
| Wielebny mkarwan dość długo brał udział w dyskusjach na soc.polish.culture
i
| pl.soc.polityka, ale widać nie znalazł tam wdzięcznych słuchaczy. Pozwolę
| sobie na małą dygresję: kiedy jeszcze nie byłem ON pisywałem na tamtych
| grupach i mogę powiedzieć, że charakteryzuje je głównie wojna
| polsko-żydowska, albo żydowsko-polska (jak kto woli), a przy tym wielu
| uczestników tych grup zupełnie nie przebiera w słownictwie. Dałem sobie
| spokój z tymi grupami m. innymi z powodu szerzącego się tam chamstwa.
Grupy scp (soc.culture.polish) i psp (pl.soc.polityka) podobnie jak
pl.soc.inwalidzi czytam od kilkunastu miesięcy. W grupach scp i psp staram
się zabierać głos szczególnie wtedy, gdy zbyt wyraźne są objawy wulgarności,
chamstwa i nietolerancji. Dlaczego jest tam "wojna" niech Pan o to zapyta
tych którzy ją co jakiś czas rozpoczynają.
Pomimo próśb i napomnień.
Pomimo próśb i napomnień jest też tam wiele chamstwa i wulgarności.
Może mam słabą pamięć lub coś przeoczyłem (jeśli tak to przepraszam) ale nie
pamiętam, aby Pan w scp lub psp poruszył sprawy ON.
Mnie się parę razy zdarzyło, m.in. po to aby pokazać z jakimi problemami
borykają się ON, problemami trudnymi do wyobrażenia dla ludzi zdrowych.
Można to sprawdzić w archiwum grup scp, psp.
| Wracając do Naszej Grupy: nie jestem przekonany czy wątek rozpoczęty przez
| Wielebnego mkarwana komuś pomógł, jednak z całą pewnością pogłębił coś co
| delikatnie nazwałbym wzajemnym brakiem tolerancji pomiędzy niektórymi
| Uczestnikami Naszej Grupy. Sądzę, że zadaniem tych, którzy będąc aktywnymi
| na tej Grupie, jest działanie dla wspólnego dobra ON, a nie pogłębianie
| podziałów i wzajemnej nienawiści, a to jest właśnie ubocznym skutkiem
wątku
| rozpoczętego przez Wielebnego mkarwana.
Czy mógłby Pan pokazać przykłady "braków tolerancji" i "wzajemnej
nienawiści".
| Proszę więc: nie bierzcie udziału w tych tasiemcowych wątkach, które nie
| wnoszą niczego nowego, a pogłębiają tylko podziały. Tematy, które nie mogą
| być choćby zaledwie tolerowane przez wszystkich Uczestników Grupy, że nie
| wspomnę o tym, że wzbudzają agresję, zgodnie z zasadami netykiety powinny
| być przeniesione na priv do dyskusji w gronie osób zainteresowanych.
Czy mógłby Pan pokazać przykłady "pogłębiające podziały" oraz "wzbudzające
agresję".
Dziękuję wszystkim uczestnikom dyskusji. Wiele się nauczyłem.
Szczególnie dziękuję Panu Andrzejowi Abraszewskimu za jego rzeczowość,
humanizm i wiarę wlewająca w każdego z nas, że może być lepiej, że warto żyć
nie zasklepiając się w sobie.
Gdy dotknie nas choroba leczymy nasze ciało ale jego stan często zależy od
stanu naszego umysłu, naszej duszy.
Nie wystarczy pomagać ciału.
W pierwszym okresie moich problemów zdrowotnych nie potrafiłem opanować
swojego umysłu, który podpowiadał "wkrótce Cię nie będzie, nic Ci nie jest w
stanie pomóc".
Wyniki badań potwierdzały to co podpowiadał umysł.
Gdybym w to uwierzył, prawdopodobnie już dawno by mnie nie było.
Wydaje mi się, że potrzeba nam także rozmów na temat stanu naszego umysłu,
naszej duszy.
To nie są łatwe rozmowy.
Ale często pomagają nauczyć się łatwiej żyć ze swoją chorobą, ze swoją
ułomnością, spróbować ją przezwyciężyć.
Żyć normalnie i nie czuć się, że jest się kimś gorszym od ludzi zdrowych
często nie zdających sobie sprawy o problemach z jakimi borykają się ON.
Pewnie pamięta Pan, że nie tylko sławny fizyk był ON.
ON był także prezydent USA.
A czy modlitwa to dobre lekarstwo? Zawsze może Pan spróbować to sprawdzić.
|