Data: 2002-10-12 14:03:19
Temat: Re: Wielebny mkarwan i leczenie (długie...)
Od: "Zbigniew Andrzej Gintowt" <z...@c...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Andrzej Abraszewski" <a...@c...pl> napisał w wiadomości
news:3DA7F0DA.83B2779F@clan.pl...
> podaj mi wiec sposob na zmiane kierunku przeplywu energii u tych ktorych
> stan, otoczenie (rodzina, pomoc) ukierunkowaly ja w niewlasciwym, jak
> sie nam zdaje, kierunku.
>
> Mnie czas jakis temu rece opadly, gdym probowal uczyc, gdym pokazywal
> jaki jej kierunek bylby dla naszego srodowiska, najlepszy :(
.
>
> Nawet placebo moze byc lekarstwem choc niekoniecznie lekiem.
> By zakonczyc filozoficznie i by podeprzec sie naszym Wielkim Bratem (w
> niedoli a nie tym od gumowego ucha) - tu mam na mysli Stevena Hawkinga,
------------------------------------------
Odpowiadam Andrzej pod Twoją wiadomością, choć równie dobrze mógłbym napisać
"re" do wiadomości od Scally czy Piotra, przy czym wyciąłem większość treści
która mogłaby być cytowana, bo nie mam zamiaru polemizować.
Wypowiedziałem moja opinię o długim wątku, przy czym nie było moim zamiarem
dezawuowanie ani nikogo ani niczego.
Żeby być dobrze rozumianym powtórzę raz jeszcze: każdy temat może być
użyteczny jeśli będzie odpowiednio przemyślany i przekazany z myślą o
korzyściach jakie mogą z niego czerpać Uczestnicy tej Grupy. Uważam wszakże,
że drążenie tematu, który nie jest ani jedynym ani najważniejszym na tej
Grupie, a wprowadza "płomień" kłótni i powoduje zwiększenie wzajemnej
niechęci osób, które z racji sytuacji w jakiej się znajdują powinny być dla
siebie życzliwe jest szkodliwe i powinno znaleźć właściwe sobie miejsce poza
Grupą.
Sądzę że problem nie polega na ograniczaniu swobody wypowiedzi, a na
umiejętności samoograniczenia się.
Uważam też, że odpowiednim miejscem na głoszenie rozległych poglądów
filozoficznych, a także alternatywnych metod leczniczych są strony WWW,
gdzie nie ma w zasadzie ograniczeń co do pojemności wygłaszanych poglądów
jeśli już koniecznie ktoś chce je głosić publicznie, a nie w "zaciszu"
korespondencji prywatnej. Różnica to kolosalna. Grupę czytuje wielu ludzi,
którzy niekoniecznie musza być zainteresowani nadmiernie rozwijanym tematem.
W przypadku natomiast stron WWW, po teksty które określiłbym jako
"specjalistyczne" sięgną te osoby, które są naprawdę nimi zainteresowane i
które uważają, że przynoszą one im korzyść.
Jeśli przyjmiemy założenie, że na tej Grupie można pisać wszystko i o
wszystkim (bez żadnego tam NTG) to należałoby zmienić nazwę Grupy na Hyde
Park raczej. Ciągle czytam o tym, jak korzystną rolę mogłoby odegrać
opracowanie "Pytań i Odpowiedzi" dotyczących Grupy. Nikt jednak konkretnie
za to się nie bierze.
Pozwolę sobie teraz nawiązać do treści wiadomości Andrzeja. Podkreślasz w
niej kilkakrotnie zmianę skrótu ON na OzN, LwN. Doceniam Twoje intencje:
chodzi wszakże o godność Ludzi, którzy między innymi są bohaterami tej
Grupy.
Zgadzając się, że jest to istotne, twierdzę, że nie jest to najważniejsze.
Gdyby tak było to dlaczego Grupa już tak długo nazywa się "inwalidzi"
("pl.soc." przedtem oczywiście), przecież "invalid" to w angielskim czy
francuskim nie tylko inwalida (określenie, które już znikło z orzeczeń
lekarskich, a zastąpione zostało słowem "niepełnosprawność" czy określeniem
"stopień utraty zdrowia"), "invalid(e)" to wreszcie "nieważny" (np bilet,
rozkład jazdy), "oparty na błędnych przesłankach" (argument) i jakoś ta
nazwa Grupy nikomu nie przeszkadza...
Z tego powodu uważam, że próby mistyfikowania tego określenia przypominają
zaklinanie czegoś czego nie da się zmienić zaklęciami.
Co dzisiaj mogłoby być najlepsze dla naszego Środowiska (tak przecież
zróżnicowanego...). Myślę, że chyba usilne dążenie poprzez konkretne
działania do zjednoczenia. Z całą pewnością nie jest właściwą drogą mnożenie
stron internetowych, do tego często konkurujących ze sobą, albo powodujących
tworzenie zamkniętych grup osób o podobnych niepełnosprawnościach.
Chyba nie mylę się jeśli powiem, że potrzebne jest nam Forum
Niepełnosprawności jako Organizacja skupiająca słabsze lub silniejsze grupki
które się potworzyły i z których żadna z osobna nie ma siły przebicia by
stworzyć lobby ON, które stanowią bardzo poważną część społeczeństwa. Tylko
jednolita reprezentacja Środowiska może wywierać skuteczny wpływ na siły
polityczne w Polsce decydujące o losie ludzi tworzących to Środowisko.
Organizacja taka jaka mi się marzy nie stanowiłaby konkurencji dla nikogo,
bo jej zadania nie polegałyby na konkurowaniu z istniejącymi organizacjami
ON ale na integrowaniu w celu wspólnego działania dla wspólnego dobra. Łatwo
jest gadać trudniej cokolwiek osiągnąć. Żeby taki cel zrealizować potrzeba
ludzi, którzy mieliby siły i ochotę do działania dla wspólnego dobra i
potrafili by schować "do kieszeni" własne ambicje i żądze władzy. Narazie
króluje izolacjonizm i osobiste anse, które wyrosły na ogół z przerostu
bardzo osobistych ambicji.
To, że jednak realizacja takiej idei jest możliwa przekonuje mnie istnienie
Europejskiego Forum Niepełnosprawności w Belgii, które skupia dziesiątki
narodowych organizacji ludzi z różnymi rodzajami niepełnosprawności, osoby
prywatne, ale także organizacje spoza Środowiska jakby, ale działające na
Jego rzecz. Marzy mi się podobna Organizacja w Polsce i dlatego wizerunek
tej organizacji europejskiej, która jest uznawana przez Unię Europejską,
która liczy się z jej opiniami, chciałbym wkrótce przedstawić bliżej na
stronach internetowych, jeśli tylko prowadzący te strony wyrażą
zainteresowanie.
Na sam koniec słowo o Stevenie Hawkingu. Temu geniuszowi nie dorastamy do
pięt, ale możemy być dumni, że Człowiek tak pokrzywdzony przez Los osiągnął
tak wiele i jest żywym zaprzeczeniem słowa "invalid".
Przepraszam za zbyt długi tekst (jakoś nie potrafię wypowiedzieć się
zwięźlej).
Pozdrawiam
Zbig A Gintowt
|