Data: 2011-10-31 14:57:02
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: zażółcony <r...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-10-30 23:41, Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 30 Oct 2011 15:01:15 -0700 (PDT), J-23 napisał(a):
>
>
>>> Nie mam zamiaru.
>>> Ale Ty przeczytaj ode mnie - wnuczkowi na dobranoc.
>>> :->
>>
>> tak myslalem, ze nie przeczytalas
>> moj wnuczek juz od dawna sam sobie czyta ksiazki, i sam dobiera
>> lekture. jak bedzie chcial to sobie przeczyta te ksiazke
>
> A co mu odpowiesz, kiedy po tym samodzielnym przeczytaniu samodzielnie
> wysnuje wnioski i spyta: "Mamo/Tato/Dziadziu, czy ja miałem dużo
> rodzeństwa?"
> :-/
Jak ktoś nie ma problemów z łączeniem wiedzy biologicznej
z miłością do swoich dzieci, to jaki ma mieć problem
z technicznym opisem aborcji na bardzo wczesnym etapie ?
Żeby dziecko utożsamiało aborcję z zagrożeniem dla siebie
samego czy z jakimś brakiem miłości/troski ze strony rodziców
- to ktoś musi je wpierw specjalnie nauczyć takiego postrzegania
tematu. I żadnemu dziecku czegoś takiego nie życzę, w preciwieństwie
p. do środowisk katolickich.
A że temat jest trudny i trzeba go pogłębiać z czasem jak dzieci
dorastają, np. wprowadzić temat problemów moralnych związanych z
usuwaniem ciąży zaawansowanej - to już zupełnie osobny temat
i dla innego dziecka musi być przygotowany.
Małe dziecko nie wybrzydza.
|