Data: 2011-11-01 08:44:48
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: michał <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-11-01 01:17, Ikselka pisze:
> Dnia Tue, 01 Nov 2011 01:09:01 +0100, michał napisał(a):
>
>> W dniu 2011-11-01 00:30, Ikselka pisze:
>>> Dnia Mon, 31 Oct 2011 22:58:42 +0100, michał napisał(a):
>>>
>>>> One wiedzą przecież. Wiedzą też, że rodzice mogli się w ogóle nigdy nie
>>>> spotkać; wiedzą, że tego dnia, kiedy były poczęte, to w kiosku zabrakło
>>>> prezerwatyw albo po prostu autobus się nie zepsuł i mama do taty
>>>> dojechała bez przeszkód. No i kilka tysięcy innych rzeczy się nie
>>>> zdarzyło a mogło się zdarzyć bez specjalnego sensacyjnego charakteru.
>>>
>>> Przerażającą wizję roztaczasz, bo wśród mnóstwa wymienionych przez Ciebie
>>> okoliczności własnego przypadkowego(sic!) poczęcia jakżeby TE dzieci mogły
>>> wobec tego przypuszczać, że istnieją gdzieś INNE dzieci, poczęte
>>> NIEprzypadkowo, którym rodzice dali życie z miłości i mocą swego wielkiego
>>> pragnienia. Nie martwiąc się brakiem prezerwatywy.
>>> I pójdą w świat dzieci TE kalekie, nie znając wspólnego z kochaną osobą
>>> cudu dawania życia, żyjąc od przypadku do przypadku, w razie wpadki
>>> "korygowanego" aborcją...
>>> :-/
>>
>> Próbuję sobie wyobrazić TE "kalekie". Ale to trochę potrwa, bo na razie
>> widzę tylko moje.
>
> Wszystkie? //retoryczne, retoryczne...
>
No, nie mam więcej.
--
pozdrawiam
michał
|