Data: 2011-11-06 16:34:40
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 5 Nov 2011 02:18:31 -0700 (PDT), Stalker napisał(a):
> Co roku w UE dokonuje się ok. półtora miliona aborcji (dane są bardzo
> rozbieżne, ale nie o to teraz chodzi).
W związku z tematem tego wątku i z naciskiem na szczególny-ach-szczególny
autorament pani Szczuki MŚK zwrócił mi dziś uwagę na to, iż w takich na ten
przyklad Chinach, gdzie aborcja jest dopuszczalna i bywa wręcz naczelnym
sposobem antykoncepcji, wcale nie ma feministek... Czyż nie ciekawe?
Można sądzić, że spełnione postulaty feministek europejskich dotyczące
upowszechnienia aborcji najprawdopodobniej obrócą się w końcu przeciwko
nim... i ten ruch po prostu zaniknie.
Z dwóch przyczyn:
a) z braku uzasadnienia istnienia samego ruchu (nie będzie już o co i z kim
toczyć bojów)
b) powszechna aborcja sprawi, że zabraknie kobiet potencjalnie zdolnych
wstąpić w szeregi feministek, ponieważ
- kobiety abortujące płody bedą skłonne pozostawiać raczej płody
męskie, niż żeńskie (jeśli już), jak w Chinach, wystąpi deficyt kobiet
- kobiety abortujące płody z istoty rzeczy nie przekażą potencjalnym
córkom swoich cech mentalnych ani przekonań...
Mówiąc ulubionym przez MŚK i wspaniale ilustrującym wszelkie ludzkie
zjawiska, w tym społeczno-socjalne, językiem zootechniki: im mniej bab w
stosunku do mężczyzn, tym mniej feministek. Feminizm bowiem to ruch
wywodzacy się z nadmiaru kobiet! - poniekąd można go postrzegać jako zdrowy
objaw populacji dążącej do zmniejszenia liczby samic.
Kiedy jest za dużo samców - w populacji ludzkiej wybuchają wojny... a na
nadmiar kobiet sposobem są... FEMINISTKI.
|