Data: 2011-11-06 20:36:46
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-11-06 19:32, Paulinka pisze:
> Qrczak pisze:
>> Dnia 2011-11-06 18:10, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Sat, 05 Nov 2011 21:58:34 +0100, SuziQ napisał(a):
>>>>
>>>>> No to nie mamy o czym mówić. Mało tego,przemądrzenie sie o
>>>>> jakiejkolwiek *AUTOPSJI* w sposobie sprawowanie opieki lekarskiej
>>>>> przez lekarzy i personel medyczny(nie wszystkich warto na koniec
>>>>> zaznaczyć) jest z Twojej strony wielkim nietaktem wobec wszystkiego
>>>>> czego zaznali chorzy i zwykłym, *POBOŻNYM ŻYCZENIEM*. Poczytaj fora,
>>>>> historie, doświadczenia ludzi chorych, poczytaj i sie zastanów raz
>>>>> jeszcze, nie ograniczaj swojego oglądu zagadnienia, tylko na
>>>>> podstawie relacji Twojego taty którego kosza i któremu ufasz i mnie,
>>>>> osoby której nie trawisz i nie dowierzasz.
>>>>
>>>> Mogę się przyłączyć do Twej opinii?
>>>
>>> Bo miałaś pecha trafić na złą opiekę medyczną?
>>
>> Może cierpi i się dezeluje.
>
> Mi też skrzypi tu i ówdzie, ale do opinii się nie mogę niestety
> przyłączyć.
Tak teraz sobie myślę, że najlepsi lekarze, z jakimi miałam w życiu do
czynienia, to byli lekarze, z którymi "spotkałam się" w ramach NFZ i nie
zapłaciłam ani złotówki za wizytę. Jedna pani radiolog (w przychodni)
tak była zafascynowana moim przypadkiem, że zaprosiła mnie do siebie do
kliniki i zorganizowała niemal konsylium lekarskie, żeby mnie
zdiagnozowało. Na szczęście problem okazał się dość banalny i przeszedł
sam, chociaż po wcześniejszych wizytach w prywatnych gabinetach u innych
lekarzy miałam czarno przed oczami.
Ewa
|