Data: 2011-11-06 20:30:03
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-11-06 09:31, SuziQ pisze:
>
> Popłakałam się, ale widać należała mi się nauczka od was obojga.
Izka, to żadna nauczka z mojej strony. Bierz moje słowa po prostu takimi
jakie są, a nie dopatruj się każdorazowo ataku na siebie.
Jeśli Cię naprawdę uraziłam, to przepraszam, ale wiedz, że nie to było
moim zamiarem.
Wiedz też, że jak będziesz do lekarzy podchodzić z taką ogromną rezerwą,
totalnym brakiem zaufania i pretensją, to będzie się to odbijało także
na ich stosunku do Ciebie. Ja Cię doskonale rozumiem, że masz o
większości złe zdanie, też nieraz trafiłam na konowała, czy takiego,
który tylko kasę chciał wyciągnąć, ale nie popadajmy w przesadę, nie
wszyscy są tacy źli. No i oni też są ludźmi.
>
> Ale nic straconego, juz niebawem przkonacie sie o czym mowie a wtedy
> mozemy wrocic do tematu.Niestety taki jest los.
Nie podziękuję za te "życzenia", ale wszyscy chyba dobrze wiemy, że
każdego w każdej chwili może czekać choroba, a na pewno nikt nie jest
wolny od śmierci.
> Tymczasem jednak, nie odpisujcie juz do mnie,
> bo ja nadal uważam ze mam pewien monopol. W ogóle chcialabym, zebyscie
> wykluczyli(Ty i Ewa) mnie jesli łaska, z grona ludzi, do których chce
> wam sie opisywac.
Nic z tego.
Trzymaj się Izka. Spróbuj się sama nie grzebać w swoim cierpieniu.
Ewa
|