« poprzedni wątek | następny wątek » |
1061. Data: 2011-11-09 21:33:34
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".W dniu 2011-11-09 22:26, Qrczak pisze:
> No widzisz Lemurku, po to Bozi potrzebne Stasiowe oczko. Żeby sobie
> popatrzyło na Stasia z odległości, aż się znów nie spotkają.
Brrr.
--
Lemuria
http://krotkaseria.blox.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1062. Data: 2011-11-09 21:38:35
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".Dnia Wed, 09 Nov 2011 22:13:47 +0100, Paulinka napisał(a):
> Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 09 Nov 2011 21:56:20 +0100, Lolalny Lemur napisał(a):
>>
>>> Więc nie znasz dzieci przewlekle chorych. One wierzą tylko w prawdziwe
>>> powody i informacje, bo są dla nich ważne. Wymyślonych nie rozumieją i
>>> boją się ich, nawet jeżeli mają skrzydełka i aureolki. Ponownie
>>> proponuję, najlepiej kilkudniową, wizytę na oddziale onkologii,
>>> kardiochirurgii albo którymś podobnym oddziale długiego pobytu - z
>>> chęcią przyjmują tam wolontariuszy do zabawiania chorych dzieci. To
>>> pozwala bardzo wiele zrozumieć, na przykład to, że kilkulatki też są
>>> zdolne do racjonalnego myślenia i najczęściej właśnie takie myślenie
>>> przynosi im ulgę. Bo daje nadzieję. Nie na spotkanie oczka tam kiedyś
>>> (co za durny pomysł swoją drogą) tylko na wyzdrowienie i powrót do
>>> kolegów, na pójście na basen, na zabawę na placu zabaw.
>>> Dzieci mają skłonności do racjonalnego myślenia i prawdy tego świata
>>> przyjmują o wiele spokojniej niż dorośli. Tylko dorośli z jakichś
>>> powodów niekoniecznie o tym pamiętają. Może dlatego, ze żal im takiego
>>> malucha a sami już nie pamiętają jak to było.
>>
>> Ja znam kilkuletnie dzieci, które straciły matki. I nijak nie idzie im
>> racjonalnie wytłumaczyć, że mamusia leży w ziemi, nic nie pamięta i już
>> nigdy nie wróci a w ogóle to jej nie ma. Więc tłumaczy im się, że mama jest
>> w niebie, widzi swoje dziecko, zawsze przy nim jest - i kiedyś się z nią
>> spotkają.
>
> Nie odwracaj kota ogonem. Tu jest mowa o dzieciach, które myślą o swoim
> życiu i swoim cierpieniu.
Nie widze różnicy (co do natężenia i skutków dla psychiki) w cierpieniu
psychicznym po stracie matki i w chorobie... bo chyba nie mówimy tu o bólu
po urazie fizycznym.
Ale tak w ogóle nie bardzo mi się chce ciągnąć ten podwątek z względu na
obecną tu matkę chorego dziecka. Nie widze pwoodu, aby drążyć kanały w jej
cierpieniu...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1063. Data: 2011-11-09 21:39:42
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".Dnia Wed, 09 Nov 2011 22:13:53 +0100, Lolalny Lemur napisał(a):
> W dniu 2011-11-09 18:40, Ikselka pisze:
>
>> I jeszcze: zapomniałam Ci powiedzieć, jak bardzo mi żal Stasia i Was.
>> Bo chyba trzeba powiedzieć, jeśli to nie jest jasne - tutaj.
>
>
> Wiem, zdaję sobie sprawę, że mimo różnych ans jesteś z nami. Dziękujemy.
> I ponownie - jeśli masz ochotę na pomoc dzieciom już urodzonym -
> rekomenduję wpłaty dla fundacji: http://fundacja.czd.pl/ oraz
> http://www.tecza.org/
Na pewno pomogę.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1064. Data: 2011-11-09 21:40:49
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".Dnia Wed, 09 Nov 2011 22:14:05 +0100, Qrczak napisał(a):
> Dnia 2011-11-09 21:56, niebożę Lolalny Lemur wylazło do ludzi i marudzi:
>> W dniu 2011-11-09 18:39, Ikselka pisze:
>>
>>>> Tia. Zawsze się zastanawiałam dlaczego niektóre dzieci są traktowane jak
>>>> idioci. Czy na tej podstawie powinnam Stasiowi powiedzieć, ze jego oczko
>>>> poleciało do aniołków?
>>>
>>> Jeśli wierzysz w Boga, to tak - dziecko jest w stanie umieścić takie
>>> wytłumaczenie w krainie wszystkich swoich bajek i przyjąć je - do
>>> czasu, aż
>>> będzie większe.
>>
>> Więc nie znasz dzieci przewlekle chorych. One wierzą tylko w prawdziwe
>> powody i informacje, bo są dla nich ważne. Wymyślonych nie rozumieją i
>> boją się ich, nawet jeżeli mają skrzydełka i aureolki. Ponownie
>> proponuję, najlepiej kilkudniową, wizytę na oddziale onkologii,
>> kardiochirurgii albo którymś podobnym oddziale długiego pobytu - z
>> chęcią przyjmują tam wolontariuszy do zabawiania chorych dzieci. To
>> pozwala bardzo wiele zrozumieć, na przykład to, że kilkulatki też są
>> zdolne do racjonalnego myślenia i najczęściej właśnie takie myślenie
>> przynosi im ulgę. Bo daje nadzieję. Nie na spotkanie oczka tam kiedyś
>> (co za durny pomysł swoją drogą) tylko na wyzdrowienie i powrót do
>> kolegów, na pójście na basen, na zabawę na placu zabaw.
>> Dzieci mają skłonności do racjonalnego myślenia i prawdy tego świata
>> przyjmują o wiele spokojniej niż dorośli. Tylko dorośli z jakichś
>> powodów niekoniecznie o tym pamiętają. Może dlatego, ze żal im takiego
>> malucha a sami już nie pamiętają jak to było.
>
> Odpowiedź sama dałaś już wcześniej. Wygodniej jest uważać kogoś za
> idiotę, by nie musieć w tę czasem bardzo bolesną racjonalność wchodzić.
> I nie musieć o o tak poważnych sprawach rozmawiać z dzieckiem poważnie,
>
Uważam, że małe dzieci trzeba jak najdłużej chronić przed dokłądnym
rozumieniem pewnych rzeczy.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1065. Data: 2011-11-09 21:41:40
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".W dniu 2011-11-09 22:14, Qrczak pisze:
> Odpowiedź sama dałaś już wcześniej. Wygodniej jest uważać kogoś za
> idiotę, by nie musieć w tę czasem bardzo bolesną racjonalność wchodzić.
> I nie musieć o o tak poważnych sprawach rozmawiać z dzieckiem poważnie,
Bo taka rozmowa niestety boli. Dorosłego częściej bardziej niż dziecko.
Potem często jest zaskoczenie, że "ja nie wiedzialam jak mu to
powiedzieć a on to przyjął tak po prostu".
--
Lemuria
http://krotkaseria.blox.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1066. Data: 2011-11-09 21:41:47
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".Dnia Wed, 9 Nov 2011 22:15:58 +0100, Szaulo napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:1n9klhafoos0u$.1wovbuejeo5yt$.dlg@40tude.net...
>
> [...]
>
>> Ja znam kilkuletnie dzieci, które straciły matki. I nijak nie idzie im
>> racjonalnie wytłumaczyć, że mamusia leży w ziemi, nic nie pamięta i już
>> nigdy nie wróci a w ogóle to jej nie ma. Więc tłumaczy im się, że mama
>> jest
>> w niebie, widzi swoje dziecko, zawsze przy nim jest - i kiedyś się z nią
>> spotkają.
>
> Nie należy się poddawać. Można spróbować analogii ze światem przyrody.
>
Jakich?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1067. Data: 2011-11-09 21:41:49
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".Lolalny Lemur pisze:
> W dniu 2011-11-09 22:09, Ikselka pisze:
>
>> Ja znam kilkuletnie dzieci, które straciły matki. I nijak nie idzie im
>> racjonalnie wytłumaczyć, że mamusia leży w ziemi, nic nie pamięta i już
>> nigdy nie wróci a w ogóle to jej nie ma. Więc tłumaczy im się, że mama
>> jest
>> w niebie, widzi swoje dziecko, zawsze przy nim jest - i kiedyś się z nią
>> spotkają.
>
> Ale faktycznie nie widzisz różnicy? Jeśli faktycznie wierzysz w to co
> mówisz to spoko - większość z nas wierzy w spotkanie z bliskimi gdzieś
> tam kiedyś - wszystko jedno czy nazwiesz to niebem czy czymkolwiek innym
> - wtedy to dla dziecka jest prawdziwe. Ale w spotkanie oczka to już
> chyba nie bardzo. Podobnie jak w to, że dzieci przed urodzeniem latają
> jako malutkie aniołki i wybierają sobie rodziców i Świętego Mikołaja.
Ja pamiętam, co mi moja mama mówiła i co ja czułam, kiedy leżałam
wielokrotnie w szpitalu jako dziecko z różnymi poważnymi chorobami.
Ona mi mówiła, że może boleć, że to będzie nieprzyjemne, ale ona
przyjedzie i będzie ze mną. I była. Żadnych aniołków.
Punkcja zatok w znieczuleniu miejscowym. Miałam 6 lat, powiedziała mi na
czym to polega. Dałam radę. Siedziała na korytarzu cały dzień, kiedyś
nie wpuszczali na oddział rodziców, tak jak teraz. Ja wiedziałam, ze
przyjdzie. I była.
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1068. Data: 2011-11-09 21:43:05
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".W dniu 2011-11-09 21:46, Ikselka pisze:
> A skad w ogóle Tobie się wziął ten KK w tym odniesieniu, to naprawdę nie
> wiem. Są jeszcze tradycje i bajki.
No jak aniołki to zasadniczo KK. Bajki sie opowiada ale się w nie nie
wierzy z zasady.
--
Lemuria
http://krotkaseria.blox.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1069. Data: 2011-11-09 21:44:45
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".Dnia Wed, 09 Nov 2011 22:18:18 +0100, Qrczak napisał(a):
> Dnia 2011-11-09 21:55, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Wed, 09 Nov 2011 21:43:32 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>> Dnia 2011-11-09 21:31, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>> Dnia Wed, 09 Nov 2011 19:25:46 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>>>> Dnia 2011-11-09 18:58, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>>> Dnia Wed, 09 Nov 2011 01:28:08 +0100, Aicha napisał(a):
>>>>>>>> W dniu 2011-11-07 16:43, Ikselka pisze:
>>>>>>>>
>>>>>>>>> Jestem na emeryturze. Cóż z tego, ze bezpłatnej.
>>>>>>>> To już nie "ciężko pracujesz razem z mężem do ostatniego dnia swego
>>>>>>>> życia, a on płaci za Ciebie składki"? Czyżby przestał?
>>>>>>> Nie jestem już zatrudniona - zatem na emeryturze. I nadal ciężko
>>>>>>> pracuję -
>>>>>>> teraz razem z mężem. Zabronisz?
>>>>>> A tę bezpłatność mogłabyś jakoś szczegółowiej opisać? Bo dość
>>>>>> trudno mi
>>>>>> sobie wyobrazić, jak wygląda bezpłatna emerytura.
>>>>> Brak wieku emerytalnego i fakt niezatrudnienia => brak świadczeń.
>>>> Czyli brak emerytury.
>>>>
>>>>> MOJA prywatna emerytura po zatrudnieniu.
>>>> Znaczy sobie przekładasz zaskórniaki z prawej kieszonki fartuszka do
>>>> lewej?
>>>
>>> Dlaczego zaskórniaki? - zarabiamy.
>>
>> Ma jednoosobową DG, płaci od Ciebie jako osoby współpracującej składki,
>> może macie gdzieś jakiś III filar. Tyle. Nie jesteś emerytką, chyba że
>> mentalnie
>
> Ta, i jeszcze by wychodziło, że to jakiś wolontariat emerycki.
>
> Qra
A w to to ja już nie wnikam, jak sobie kto interpretuje przenośnie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1070. Data: 2011-11-09 21:45:41
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".Dnia Wed, 09 Nov 2011 22:19:15 +0100, Paulinka napisał(a):
> Qrczak pisze:
>> Dnia 2011-11-09 21:55, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Wed, 09 Nov 2011 21:43:32 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>>> Dnia 2011-11-09 21:31, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>> Dnia Wed, 09 Nov 2011 19:25:46 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>>>>> Dnia 2011-11-09 18:58, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>>>> Dnia Wed, 09 Nov 2011 01:28:08 +0100, Aicha napisał(a):
>>>>>>>>> W dniu 2011-11-07 16:43, Ikselka pisze:
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Jestem na emeryturze. Cóż z tego, ze bezpłatnej.
>>>>>>>>> To już nie "ciężko pracujesz razem z mężem do ostatniego dnia swego
>>>>>>>>> życia, a on płaci za Ciebie składki"? Czyżby przestał?
>>>>>>>> Nie jestem już zatrudniona - zatem na emeryturze. I nadal ciężko
>>>>>>>> pracuję -
>>>>>>>> teraz razem z mężem. Zabronisz?
>>>>>>> A tę bezpłatność mogłabyś jakoś szczegółowiej opisać? Bo dość
>>>>>>> trudno mi
>>>>>>> sobie wyobrazić, jak wygląda bezpłatna emerytura.
>>>>>> Brak wieku emerytalnego i fakt niezatrudnienia => brak świadczeń.
>>>>> Czyli brak emerytury.
>>>>>
>>>>>> MOJA prywatna emerytura po zatrudnieniu.
>>>>> Znaczy sobie przekładasz zaskórniaki z prawej kieszonki fartuszka do
>>>>> lewej?
>>>>
>>>> Dlaczego zaskórniaki? - zarabiamy.
>>>
>>> Ma jednoosobową DG, płaci od Ciebie jako osoby współpracującej składki,
>>> może macie gdzieś jakiś III filar. Tyle. Nie jesteś emerytką, chyba że
>>> mentalnie
>>
>> Ta, i jeszcze by wychodziło, że to jakiś wolontariat emerycki.
>
> Łee teraz to już wiadomo, że pszczoły pasie, grządki kopie i dynie za
> friko uprawia.
TO jest moje hobby, poza pracą.
I jeszcze kiełbasy robienie :->
Jakie Wy macie hobby?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |