Strona główna Grupy pl.sci.psychologia "Wielka książka o aborcji".

Grupy

Szukaj w grupach

 

"Wielka książka o aborcji".

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1542


« poprzedni wątek następny wątek »

141. Data: 2011-11-01 19:01:08

Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: Lebowski <lebowski@*****.net> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-11-01 06:18, Aicha pisze:
> W dniu 2011-10-31 20:03, Lebowski pisze:
>
>> Sam jestes gowno watry.
>> Po to wlasnie czlowiek gromadzi skojarzenia i poznaje nazwy, zeby potem
>> nie musial kazdorazowo wachac gowna, zeby je ominac.
>
> Tia. A potem Iksi musi od 5 lat pisać elaboraty o swoim życiu, bo z
> czymże wiąże się skojarzenie i nazwa wiejskiej baby siedzącej w domu? :>

hehe, na pewno nie z twoim doktoratem, ktory wiadomo jak zdobylas i jak
z nim skonczylas.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


142. Data: 2011-11-01 19:13:21

Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: Lebowski <lebowski@*****.net> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-11-01 11:18, Nixe pisze:
> "Lebowski" napisał
>
> [...]
>
> Jest gorzej, niż przypuszczałam ...
>
> N.

hehe, za to milo przeczytac, ze po mimo braku kontroli nad swoim nieco
ulomnym ego masz jednak jakies hamulce.
Imo bez sensu licytowalas sie chamstwem w obronie tej szmiry.
Raz, ze autorka juz dawno pokazala, ze poslusznie chodzi na smyczy
swoich wlascicieli, dwa, ze jakiejkolwiek zasady z nia kojarzonej bronic
nie warto, a co zas do samej aborcji, to dyskusje na jej temat sa tylko
pustym gadaniem, przynajmniej dopoki kobiety nie odzyskaja prawa do
decydowania o niej, ktore daly sobie tak glupio odebrac.
Jesli dorosna kiedys, zeby moc decydowac o sobie, to wtedy bedzie mozna
dyskutowac o ew. kwestiach moralnych i etycznych, a tak po prostu
dyskusja z inkubatorem spolecznym jest tak samo sensowna jak z lodowka
czy pralka.
I na pewno nie odzyskaja swojego prawa dzieki tej ksiazce, a wrecz
przeciwnie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


143. Data: 2011-11-01 19:36:59

Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Tue, 01 Nov 2011 19:59:29 +0100, Stalker napisał(a):

> Nixe, zaczynasz chyba trochę zaklinać rzeczywiste przesłanie tej książki
> i to chyba trochę wbrew temu co na ten temat sądzą i chcą przekazać same
> autorki...
>
> Nikt nie mówi tutaj o tym, że aborcja miałaby być JEDYNYM rozwiązaniem.
> Nie tu leży problem. Autorki, jak i ogromna większość apologetów tej
> książki są zwolenniczkami tezy, że aborcja jest (albo powinna być)
> TAKIM SAMYM rozwiązaniem jak pozostałe sposoby (choćby oddanie dziecka
> do adopcji).
>
> Zapominasz, że autorki mają bardzo jasny i sprecyzowany pogląd na ogólną
> dostępność aborcji - pani Bratkowska należy m.in. do stowarzyszenia
> działającego na rzecz legalizacji aborcji - "Same o Sobie"
>
> Posłużę się fragmentem recenzji:
>
> "...Ale przede wszystkim jest to książka o normalności wyboru. O tym, że
> każda dziewczyna i kobieta MA NIEZBYWALNE PRAWO decydować o swoim życiu,
> o tym, czy rodzić i wychowywać, czy rodzić i oddać do adopcji, czy też -
> usunąć ciążę. W Polsce prawo to zostało nam odebrane prawie 20 lat temu
> i wiele z nas ma przeświadczenie, że dobrze się stało, że kobieta nie
> powinna decydować sama..."
>
> ( Za
> http://seksualnosc-kobiet.pl/aborcja/ku_pokrzepieniu
_serc_i_macic_duza_ksiazka_o_aborcji
> )


Już w samym tym cytowanym wyżej fragmencie rzuca się w oczy paskudny
eufemizm: "(...)decydować o swoim życiu". Kobiety zabijające dzieci oraz
podjudzajace je feministki tym właśnie podłym eufemizmem głaszczą swoje
sumienia kiedy mowa o zabijaniu nienarodzonych.

"Decydować o swoim życiu" to nie jest to samo, co decydować "czy rodzić i
wychowywać, czy rodzić i oddać do adopcji, czy też - usunąć ciążę.(...)"
To drugie bowiem jest decyzją o CUDZYM życiu, nie o swoim!

Decydowanie o swoim KOŃCZY SIĘ w momencie pozwolenia sobie na nieliczenie
się z nieodłącznie wpisanymi w naturę biologicznymi konsekwencjami seksu,
ulegając jedynie chętkom, żeby nie powiedzieć chuciom.



>> Uważasz, że lepsza byłaby sytuacja, w której środki przeczyszczające
>> byłyby tematem całkowicie tabu? :)
>
> Nie, absolutnie nie mam takiego zamiaru. Książka powstała, znajduje się
> w sprzedaży, a ja np. mam pełne prawo do oceny jej zawartości... I OK.
>
> I wybacz, ale jej "obiektywności i rzetelności" przyjrzałbym się tak
> samo jak "obiektywności" książki ojca Rydzyka na temat roli Żydów w
> dziejach Polski (gdyby był taką popełnił)...
>
>
>> A tak z innej beczki - ile jest na rynku pozycji, dzięki którym
>> dziewczyna, oprócz informacji na temat antykoncepcji i odpowiedzialności
>> przed podjęciem współżycia, mogłaby liczyć na rzetelne informacje i
>> wskazówki na temat tego, jak postąpić legalnie, gdy jednak już się jest
>> w niechcianej ciąży? Bo ja nie znam żadnej. W szkołach też o tym nie
>> uczą. Trudno więc się dziwić, że Szczuka i Bratkowska wykorzystały lukę.
>> Mają prawo - to ich poglądy i nie muszą być po linii z poglądami innych
>> ludzi. Pomijam już fakt, że określenie "nielegalnie" zmienia się
>> diametralnie wraz z przekroczeniem granicy naszego kraju (która de facto
>> od kilku lat i tak już nie istnieje).
>
> To wcale nie oznacza, że tam jest "normalnie", a u nas "nienormalnie"
>
>>> Żeby walczyć z powyższym wystarczy zadbać o antykoncepcję, a nie
>>> zabijać już poczętych...
>>
>> Tak jest.
>> Ale to puste hasła powtarzane od lat.
>> A w obliczu faktu, że część lekarzy w Polsce odmawia wypisywania recept,
>> a część aptek wydawania leków antykoncepcyjnych, te hasła robią się
>> wręcz groteskowe.
>
> Po pierwsze: Na zdrowy rozsądek, wstrzemięźliwość czy odpowiedzialność
> przy doborze partnera nie potrzeba ŻADNEJ recepty.
>
> Po drugie: Robisz trochę normalne z nienormalnego. Środki hormonalne to
> czubek antykoncepcji, no i nie bez powodu wydawane są na receptę. Nie
> każda odmowa przepisania przez lekarza jest też równoznaczna z
> ideologicznym podejściem do sprawy. Zapominasz, że lekarze mają często
> czysto pragmatyczne powody swoich decyzji. A całe spektrum innych
> środków antykoncepcyjnych zalega półki sklepów również bez żadnych
> recept... Ba, niektóre dostępne są za darmo, ale wymagają cech z punktu
> pierwszego :-)
>
> I po trzecie, najważniejsze: to nadal W NICZYM nie powinno zmienić
> podejścia do aborcji. Legalizacja aborcji nie jest środkiem walki z
> "niedostępnością antykoncepcji"...


Nic dodać, nic ująć.


> Nie walcz o aborcję, tylko walcz o antykoncepcję - nawet o tę
> najskuteczniejszą: Dlaczego nie powalczyć np. o dostępność i
> refinansowanie wazektomii?
>

Oczywiście niekoniecznie u wszystkich zamiast myślenia, ale u
odpowiedzialnych chorych nie chcących przekazywać choroby potomstwu oraz u
tych, którym gonady zaciemniają lub uwsteczniają możliwość samokontroli
oraz u tych, którzy żtp z urodzenia w ogóle za jedyny system zawiadujący
ciałem mają tylko gonady...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


144. Data: 2011-11-01 20:05:14

Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: "Nixe" <n...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

"medea" napisał

> Skąd taka informacja?

Z googli :)
Szukaj pod "wskaźnik/współczynnik feminizacji/maskulinizacji"

http://www.igipz.pan.pl/wydaw/Monografie_5/rozdz7.pd
f
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wska%C5%BAnik_feminizac
ji

to akurat o Polsce, ale tendencje światowe nie odbiegają znacząco
(pominąwszy niektóre kraje azjatyckie czy rozwijające się, gdzie proporcje
są na niekorzyść kobiet)

A tu specjalnie dla Ikselki dane dla Kielc ;-)

http://www.stat.gov.pl/kielce/69_936_PLK_HTML.htm

N.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


145. Data: 2011-11-01 20:07:31

Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: "Nixe" <n...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

"Ikselka" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:1te6pjwokqrdl.1hrr9wxdigl4q.dlg@40tude.
net...

Dnia Tue, 1 Nov 2011 14:31:19 +0100, Nixe napisał(a):

>>>> Ja się nie mieszam do tego, czy ksiądz bierze za dużo kasy za chrzciny
>>>> dziecka.

>>> Jak to nie? - przecież właśnie to robisz.

>> Co takiego robię?

> Się mieszasz do tego.

Do czego? Do tego ile ksiądz bierze za chrzest?
Lodu na głowę.

N.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


146. Data: 2011-11-01 20:07:41

Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Tue, 1 Nov 2011 12:33:19 +0100, Szpilka napisał(a):

> Użytkownik "Nixe" <n...@n...pl> napisał w wiadomości
> news:j8okco$qdu$1@news.onet.pl...
>> "Szpilka" napisał
>>
>>> Niestety, ale Ikselka nie uznaje adopcji dzieci przez rodziców, którzy
>>> mają dzieci biologiczne.
>>
>> Powiedz, że to żart.
>
> Niestety nie.
> https://groups.google.com/group/pl.soc.dzieci/msg/0a
3f75ccc9750b23?hl=pl

Ponizej polecam "kawę na ławę" zawartości powyższego linka:
https://groups.google.com/group/pl.soc.dzieci/msg/3f
127466db161c31?hl=pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


147. Data: 2011-11-01 20:16:46

Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: "Nixe" <n...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

"Stalker" napisał

> Nikt nie mówi tutaj o tym, że aborcja miałaby być JEDYNYM rozwiązaniem.

To dobrze, bo zaczęłam odnosić nieco inne wrażenie.

> Nie tu leży problem. Autorki, jak i ogromna większość apologetów tej
> książki są zwolenniczkami tezy, że aborcja jest (albo powinna być) TAKIM
> SAMYM rozwiązaniem jak pozostałe sposoby (choćby oddanie dziecka do
> adopcji).

Zgadza się. Ale czy zabronisz im posiadać takie poglądy i przekazywać te
poglądy innym ludziom, w tym także młodzieży?
Nie sądzę - możesz co najwyżej starać się wpajać swoim dzieciom zupełnie
inne wartości i tłumaczyć, że to, co twierdzą obie panie, stoi w
sprzeczności z Twoim światopoglądem.
Spokojnie to zrozumieją :)

> "...Ale przede wszystkim jest to książka o normalności wyboru. O tym, że
> każda dziewczyna i kobieta MA NIEZBYWALNE PRAWO decydować o swoim życiu, o
> tym, czy rodzić i wychowywać, czy rodzić i oddać do adopcji, czy też -
> usunąć ciążę. W Polsce prawo to zostało nam odebrane prawie 20 lat temu i
> wiele z nas ma przeświadczenie, że dobrze się stało, że kobieta nie
> powinna decydować sama..."

Jak wyżej.

> To wcale nie oznacza, że tam jest "normalnie", a u nas "nienormalnie".

A gdzie użyłam sformułowania "normalnie" - "nienormalnie"?
Stwierdziłam jedynie, że to, co u nas jest nielegalne, staje się w pełni
legalne czasem jedynie kilkadziesiąt kilometrów dalej.
Skoro tak, to problem aborcji nie jest zero-jedynkowy. Nie dla wszystkich.

> Po pierwsze: Na zdrowy rozsądek, wstrzemięźliwość czy odpowiedzialność
> przy doborze partnera nie potrzeba ŻADNEJ recepty.

Nuuudzisz ... ;-)

> Nie każda odmowa przepisania przez lekarza jest też równoznaczna z
> ideologicznym podejściem do sprawy.

Nie twierdzę przecież, że każda. Twierdzę, że często zdarzają się przypadki,
że lekarze odmawiają właśnie z powodów ideologicznych.
Nie mają takiego prawa. Zawsze mogą zmienić specjalność lub zrezygnować z
zawodu (a najlepiej w ogóle się na to nie decydować).

> Zapominasz, że lekarze mają często czysto pragmatyczne powody swoich
> decyzji. A całe spektrum innych środków antykoncepcyjnych zalega półki
> sklepów również bez żadnych recept...

Ba! Nie zapominajmy też o NPR :)
Stalker, wybacz, ale rezygnuję z dyskusji nt. antykoncepcji, bo za bardzo
Cię lubię, żeby się spierać na tak drażliwe tematy.
Nic mnie bowiem tak nie irytuje, jak rady w stylu "jeśli lekarz odmówił
przepisania tabletek, to zawsze pozostaje prezerwatywa*".
To nie jest rozwiązanie problemu, tylko zamiecenie go pod dywan.

* pomijam już fakt, że to siłą rzeczy nie jest antykoncepcja dla dziewczyny

> Legalizacja aborcji nie jest środkiem walki z "niedostępnością
> antykoncepcji"...

Oczywiście, że nie i bynajmniej nie miałam czegoś takiego na myśli.

> Dlaczego nie powalczyć np. o dostępność i refinansowanie wazektomii?

O! I tutaj się z Tobą w pełni zgodzę.
To jest dopiero kuriozum.

N.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


148. Data: 2011-11-01 20:24:34

Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Tue, 1 Nov 2011 21:07:31 +0100, Nixe napisał(a):

> "Ikselka" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:1te6pjwokqrdl.1hrr9wxdigl4q.dlg@40tude.
net...
>
> Dnia Tue, 1 Nov 2011 14:31:19 +0100, Nixe napisał(a):
>
>>>>> Ja się nie mieszam do tego, czy ksiądz bierze za dużo kasy za chrzciny
>>>>> dziecka.
>
>>>> Jak to nie? - przecież właśnie to robisz.
>
>>> Co takiego robię?
>
>> Się mieszasz do tego.
>
> Do czego? Do tego ile ksiądz bierze za chrzest?


Do tego, czy bierze za dużo.

Bo o ile "Nie mieszam się do tego, ile ksiądz bierze" byłaby w miarę
neutralną wypowiedzią (ale to też nie do końca ze wzgl. na wyraźnie tutaj
pejoratywny podtekst słowa "brać"), to już wypowiedź "Nie mieszam się do
tego, czy ksiadz bierze za dużo" rzucona ni z tego, ni z owego, tylko jako
kontra, jest już wyraźnie sugerująca jakiś negatywny proceder.

Inaczej: kiedy powiem "nie wiem, ile masz lat", nie będzie to nic
negatywnego, natomiast kiedy stwierdzę "nie mieszam się do tego, czy za
dużo masz lat", odbierzesz jako podtekstowe czepianie się wieku.

No i - co to znaczy "za dużo"?


> Lodu na głowę.
>

Uhmmm...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


149. Data: 2011-11-01 20:29:01

Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Tue, 1 Nov 2011 21:16:46 +0100, Nixe napisał(a):

> (...)Skoro tak, to problem aborcji nie jest zero-jedynkowy. Nie dla wszystkich

No i trzeba było tak od razu.
A tak to mogłam się jedynie domyślać. Byłoby zupełnie jasne, z kim
rozmawiam i nie traciłabym energii.


>
>> Po pierwsze: Na zdrowy rozsądek, wstrzemięźliwość czy odpowiedzialność
>> przy doborze partnera nie potrzeba ŻADNEJ recepty.
>
> Nuuudzisz ... ;-)

Jak wyżej...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


150. Data: 2011-11-01 20:33:51

Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: Piotrek <p...@p...na.berdyczow.info> szukaj wiadomości tego autora

On 2011-11-01 21:24, Ikselka wrote:
> No i - co to znaczy "za dużo"?

No właśnie.

A poza tym zawsze można poczekać na właściwy moment.

Click -->
<http://mleczko.interia.pl/zdjecia/rysunki-kolorowe,
10561/zdjecie,60>

Piotrek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 14 . [ 15 ] . 16 ... 30 ... 70 ... 155


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Psycholog on line :-)
Ile jeszcze pożyje...?
realia
"Trei się udało, uda się i nam."
ycia lustro krzywe...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »