« poprzedni wątek | następny wątek » |
171. Data: 2011-11-01 21:33:45
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji"."Ikselka" napisał
> Nie, to jest u nich zapewne szczere, bo oni po prostu się ZESTARZELI
> (czyt.: pewne sprawy przemyśleli).
Z pewnością.
N.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
172. Data: 2011-11-01 21:36:30
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".Ikselka pisze:
> Dnia Tue, 01 Nov 2011 22:24:08 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Tue, 01 Nov 2011 22:01:42 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>
>>>> Niestety Ikselka to są tacy sami dorobkiewicze, jakimi byli wtedy.
>>>> Tak samo cyniczni i zepsuci. Tylko teraz mają usta pełne frazesów.
>>> Kiedy kilka lat temu traciłam dziecko i leżałam w szpitalu bardzo cierpiąc,
>>> nie zrobiono mi od razu tzw łyżeczkowania, tylko dawano środki
>>> przeciwbólowe i czekano do ostatniej chwili, tzn do momentu,kiedy będzie na
>>> pewno wiadomo, że ta ciąża sie zakończyła.
>>>
>>> Przecież mogli mi podać środki przyspieszające i od razu "wyczyścić"
>>> wszystko... nie martwiąc się o "frazesy". Tymczasem kiedy medycznie
>>> stwierdzono, że ciąży nie da się uratować, oni CHCIELI się jeszcze upewnić,
>>> co natura na to, dali jej głos. Żeby nie zabić dziecka.
>> A mojej mamie wręcz przeciwnie, nawet nie dano temu dziecku szansy,
>> poroniła w 5 miesiącu. Nawet nie pochowaliśmy tego dziecka. Dla nich to
>> był medyczny odpad. Miałam wtedy 7 lat.
>
> Wtedy była socjalistyczna medycyna. Jak dobrze, że moja starsza córka
> urodziła się bez problemu o czasie... bo w przeciwnym przypadku miałabym tę
> samą traumę, co Twoja mama.
> Boszsz, ta Azja nas gnębiła tyle lat, tyle lat! że do tej pory rzeczy
> najprostsze są dla nas mało prawdopodobne lub nieznane...
To sama widzisz, że to nie ci starzy socjalistyczni lekarze się
zmienili, ale ludzie już się na to nie godzą.
Bardzo dobrą rzeczą jest kampania "Rodzić po ludzku".
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
173. Data: 2011-11-01 21:54:24
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".Dnia Tue, 1 Nov 2011 22:33:35 +0100, Nixe napisał(a):
> "Ikselka" napisał
>
>> Przecież mogli mi podać środki przyspieszające i od razu "wyczyścić"
>> wszystko... nie martwiąc się o "frazesy". Tymczasem kiedy medycznie
>> stwierdzono, że ciąży nie da się uratować, oni CHCIELI się jeszcze
>> upewnić, co natura na to, dali jej głos. Żeby nie zabić dziecka.
>
> Ale co to ma wspólnego z tym, o czym pisała Paulinka?
Hmmm... jak by Ci tu.... bo nie chcę tak wprost ponownie zarzucać Ci braku
daru kojarzenia...
> BTW - czy pozwolono ci pochować twoje dziecko z całym szacunkiem, na jaki
> zasłużyło?
>
To nie jest ŻADNA okazja do dyskusji na ten temat.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
174. Data: 2011-11-01 21:56:29
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".Dnia Tue, 01 Nov 2011 22:36:30 +0100, Paulinka napisał(a):
> Ikselka pisze:
>> Dnia Tue, 01 Nov 2011 22:24:08 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Tue, 01 Nov 2011 22:01:42 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>
>>>>> Niestety Ikselka to są tacy sami dorobkiewicze, jakimi byli wtedy.
>>>>> Tak samo cyniczni i zepsuci. Tylko teraz mają usta pełne frazesów.
>>>> Kiedy kilka lat temu traciłam dziecko i leżałam w szpitalu bardzo cierpiąc,
>>>> nie zrobiono mi od razu tzw łyżeczkowania, tylko dawano środki
>>>> przeciwbólowe i czekano do ostatniej chwili, tzn do momentu,kiedy będzie na
>>>> pewno wiadomo, że ta ciąża sie zakończyła.
>>>>
>>>> Przecież mogli mi podać środki przyspieszające i od razu "wyczyścić"
>>>> wszystko... nie martwiąc się o "frazesy". Tymczasem kiedy medycznie
>>>> stwierdzono, że ciąży nie da się uratować, oni CHCIELI się jeszcze upewnić,
>>>> co natura na to, dali jej głos. Żeby nie zabić dziecka.
>>> A mojej mamie wręcz przeciwnie, nawet nie dano temu dziecku szansy,
>>> poroniła w 5 miesiącu. Nawet nie pochowaliśmy tego dziecka. Dla nich to
>>> był medyczny odpad. Miałam wtedy 7 lat.
>>
>> Wtedy była socjalistyczna medycyna. Jak dobrze, że moja starsza córka
>> urodziła się bez problemu o czasie... bo w przeciwnym przypadku miałabym tę
>> samą traumę, co Twoja mama.
>
>> Boszsz, ta Azja nas gnębiła tyle lat, tyle lat! że do tej pory rzeczy
>> najprostsze są dla nas mało prawdopodobne lub nieznane...
>
> To sama widzisz, że to nie ci starzy socjalistyczni lekarze się
> zmienili, ale ludzie już się na to nie godzą.
Starzy socjalistyczni lekarze to się już wykruszyli.
> Bardzo dobrą rzeczą jest kampania "Rodzić po ludzku".
Tia, trzeba AŻ kampanii, żeby pokonać pozostałości i cienie azjatyckiego
podejścia do życia jednostki.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
175. Data: 2011-11-01 22:05:42
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".Ikselka pisze:
> Dnia Tue, 1 Nov 2011 22:33:35 +0100, Nixe napisał(a):
>
>> "Ikselka" napisał
>>
>>> Przecież mogli mi podać środki przyspieszające i od razu "wyczyścić"
>>> wszystko... nie martwiąc się o "frazesy". Tymczasem kiedy medycznie
>>> stwierdzono, że ciąży nie da się uratować, oni CHCIELI się jeszcze
>>> upewnić, co natura na to, dali jej głos. Żeby nie zabić dziecka.
>> Ale co to ma wspólnego z tym, o czym pisała Paulinka?
>
> Hmmm... jak by Ci tu.... bo nie chcę tak wprost ponownie zarzucać Ci braku
> daru kojarzenia...
>
>> BTW - czy pozwolono ci pochować twoje dziecko z całym szacunkiem, na jaki
>> zasłużyło?
>>
>
> To nie jest ŻADNA okazja do dyskusji na ten temat.
Niemniej to jest ważne w tej dyskusji. Nie chodzi tutaj o Twoje osobiste
przeżycia, ale w ogóle o praktykę w Polsce.
W Polsce jest wielkie halo nad tematem aborcji, tylko temat się kończy
wraz z urodzeniem dziecka, a tymczasem... mam koleżankę, która od
dłuższego czasu stara się o dziecko. Trzecie in vitro nieskuteczne.
Opinia koleżanki. Przyszłam tam, zapłaciłam za zabieg, zabieg został
wykonany, a ja zostałam z tym sama, znowu poroniłam. Moment od
zapłodnienia do implantacji dla tych klinik jest nieważny. Skasowali PRZED.
Rozumiesz? Nikogo nie obchodzi, co się z tymi dziećmi będzie działo.
Tymi nieusuniętymi i tymi, które się mogły urodzić przy pomocy medycyny.
Może czas najwyższy się zająć KAŻDYM dzieckiem.
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
176. Data: 2011-11-01 22:13:13
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".Ikselka pisze:
>>>>> Przecież mogli mi podać środki przyspieszające i od razu "wyczyścić"
>>>>> wszystko... nie martwiąc się o "frazesy". Tymczasem kiedy medycznie
>>>>> stwierdzono, że ciąży nie da się uratować, oni CHCIELI się jeszcze upewnić,
>>>>> co natura na to, dali jej głos. Żeby nie zabić dziecka.
>>>> A mojej mamie wręcz przeciwnie, nawet nie dano temu dziecku szansy,
>>>> poroniła w 5 miesiącu. Nawet nie pochowaliśmy tego dziecka. Dla nich to
>>>> był medyczny odpad. Miałam wtedy 7 lat.
>>> Wtedy była socjalistyczna medycyna. Jak dobrze, że moja starsza córka
>>> urodziła się bez problemu o czasie... bo w przeciwnym przypadku miałabym tę
>>> samą traumę, co Twoja mama.
>>> Boszsz, ta Azja nas gnębiła tyle lat, tyle lat! że do tej pory rzeczy
>>> najprostsze są dla nas mało prawdopodobne lub nieznane...
>> To sama widzisz, że to nie ci starzy socjalistyczni lekarze się
>> zmienili, ale ludzie już się na to nie godzą.
>
> Starzy socjalistyczni lekarze to się już wykruszyli.
Raczysz żartować.
>> Bardzo dobrą rzeczą jest kampania "Rodzić po ludzku".
>
> Tia, trzeba AŻ kampanii, żeby pokonać pozostałości i cienie azjatyckiego
> podejścia do życia jednostki.
Najwidoczniej trzeba. Poród w Polsce jest nadal pasmem upokorzenia i
bólu, chociaż można inaczej.
Dość powiedzieć, że mnie prawie odesłał lekarz z izby przyjęć, bo
spojrzał tylko na kartę ciąży i wg niego za wcześnie przyjechałam.
A potem, bo dostał sporą 'zjebkę' ode mnie doczytał resztę dokumentów i
dowiedział się, że od kilku godzin krwawię czekając na korytarzu. Maja
się urodziła 2h później.
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
177. Data: 2011-11-01 22:31:27
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".On 1 Lis, 18:52, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
> Dnia Tue, 1 Nov 2011 07:03:02 -0700 (PDT), J-23 napisa (a):
>
> >> Ale si rozp dzi , zaraz Ci pikawka czknie.
>
> > etam! latamito
>
> A nie m wi am?
> :-)
Zawsze bardziej jest dla mnie bardziej atrakcyjna kobieta niezalezna i
bezdzietna, od kobiety-matrony otoczonej gromada dzieci, i ze spora
nadwaga. Niespecjalnie lubie towarzystwo malych dzieci. I nie jestem
koneserem zycia rodzinnego. Zawsze wlalem interesujace rozmowy i
szeroko pojeta konsupcje zycia kulturalnego niz zabawe w tate i mame.
Ciekawe czy wlasnie to mialas na uwadze?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
178. Data: 2011-11-01 22:39:42
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".J-23 pisze:
> On 1 Lis, 18:52, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
>> Dnia Tue, 1 Nov 2011 07:03:02 -0700 (PDT), J-23 napisa (a):
>>
>>>> Ale si rozp dzi , zaraz Ci pikawka czknie.
>>> etam! latamito
>> A nie m wi am?
>> :-)
>
> Zawsze bardziej jest dla mnie bardziej atrakcyjna kobieta niezalezna i
> bezdzietna, od kobiety-matrony otoczonej gromada dzieci, i ze spora
> nadwaga. Niespecjalnie lubie towarzystwo malych dzieci. I nie jestem
> koneserem zycia rodzinnego. Zawsze wlalem interesujace rozmowy i
> szeroko pojeta konsupcje zycia kulturalnego niz zabawe w tate i mame.
> Ciekawe czy wlasnie to mialas na uwadze?
Jakbyś jednak jakąś zapłodnił, to uważaj :
http://www.forum.wstroneojca.pl/index.php?showtopic=
12637
Oni też się gromadzą i działają.
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
179. Data: 2011-11-02 00:12:44
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".W dniu 2011-11-01 20:01, Lebowski pisze:
>>> Po to wlasnie czlowiek gromadzi skojarzenia i poznaje nazwy, zeby potem
>>> nie musial kazdorazowo wachac gowna, zeby je ominac.
>>
>> Tia. A potem Iksi musi od 5 lat pisać elaboraty o swoim życiu, bo z
>> czymże wiąże się skojarzenie i nazwa wiejskiej baby siedzącej w domu? :>
>
> hehe, na pewno nie z twoim doktoratem,
No ani na wsi nie siedzę, ani z pracy rezygnować nie zamierzam, bo się w
niej spełniam i nikt pode mną dołków nie kopie. Co więcej - mojego szefa
szanuję za merytorykę i podejście do pracy. Nie to co niektórzy :)
> ktory wiadomo jak zdobylas
No jak? Napiszesz mi coś, o czym nie wiem?
> i jak z nim skonczylas.
To akurat nie Twój problem, chyba?
--
Pozdrawiam - Aicha
http://wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
180. Data: 2011-11-02 00:15:45
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".W dniu 2011-11-01 17:51, michał pisze:
>>> Damski bokser chce być teraz bardzo łagodny.
>
>> Nowy Lepszy michał? ;)
>
> Hołd michała dla Ikselki. Żebym się tylko nie zwasalił. :)
Rękę do góry ciągnij! :D
--
Pozdrawiam - Aicha
http://wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |