Data: 2015-11-14 10:45:05
Temat: Re: Witamina D a nerki i wątroba , pytanie
Od: Saiko Kila <f...@b...cy>
Pokaż wszystkie nagłówki
Proces Stokrotka <o...@g...pl> zwrócił błąd:
>> Każda witamina rozpuszczalna w tłuszczu obciąża organizm, i każdą można
>> przedawkować. Tylko co z tego? Wątroba i nerki są po to żeby używać. Nie
>> bardzo wiem na czym miałoby polegać obciążenie wątroby akurat witaminą
>> D, jest to tylko jakiś ułamek promila aktywności tego organu.
>
> Witamina D w wątrobie pszekształcana jest w inny związek.
> Czyli jakaś substancja, jakiś enzym, wykonuje pracę pszekształcenia witaminy
> D w coś nowego.
> Ten enzym albo istnieje w organizmie naszym tylko do wykonywania tej pracy,
> albo, co jest bardziej prawdopodbne pszerabia też inne związki.
> Ilość tego enzymu jest odpowiednia i wypracowane pszez ewolucję.
> Jak go zabraknie, coś złego będzie dziać się w organizmie, to pewne.
> I nie ma tu znaczenia, że ten enzym to tylko np 0,1% enzymuw w wątrobie.
> Istotny jest stosunek tego ile tego enzymu potszeba normalnie, a ile, gdy
> suplementujemy się w nadmiarku witaminą D.
> Jeśli enzym tylko pszerabia witaminę D, to tym gożej dla nas.
Po pierwsze, przetwarzanie witamin D jest bardziej skomplikowane. W
wątrobie tylko niektóre z prowitamin są przerabiane na inne prowitaminy
(czy też bardziej poprawnie prohormony). Enzym (specyficzna
1-alfa-hydroksylaza) który wytwarza ostateczną, aktywną formę witaminy D
(kalcytriol) działa nie w wątrobie, a głównie w nerkach, a dodatkowo
także w skórze, jelitach, komórkach układu odpornościowego i pewnie
jeszcze gdzieś.
Po drugie, wszystkie enzymy są upregulowane jeśli zajdzie taka potrzeba,
jak to już jest z enzymami. Podstawowy ich poziom (konstytutywny) nie ma
większego znaczenia u większości ludzi, i jest niski w przypadku tej
hydroksylazy. Może mieć znaczenie u ludzi z defektami genetycznymi.
Ewolucja działa za wolno żeby przejmować się podstawowym poziomem
produkcji jakiegoś enzymu w naszym gatunku. Upregulacja zaś nie jest
żadnym nadzwyczajnym wysiłkiem, jest jedną z podstaw życia.
>> Fakt jest taki, że nasi dziadowie zarówno żarli jak i produkowali dużo
>> więcej witaminy D niż my.
> Nasi dziadkowie nie żarli witaminy D.
Nieprawda. Żarli ogromne ilości. Kiedy wielorybów było dużo, to przemysł
produkujący tran też był duży. Zresztą ta witamina jest też obecna w
rybach morskich, a tego wtedy jedli dużo. Co ciekawe, ilość jej spada z
czasem. Wtedy było jej więcej w rybach niż obecnie, z jakiegoś powodu.
Być może po prostu selekcja naturalna - tłustsze i lepsze ryby zostały
wyłowione do szczętu.
> Witamina D jest w dużej ilości wytważana pszez skurę pod wpływem
> ultrafioletu.
> Nasi dzidkowie pracowali fizycznie, zwykle na powietszu, na roli,
> a ponieważ zapotszebowanie roczne na tę witaminę
> zaspokaja pszebywanie na pełnym słońcu w lecie, co dzień 15-30min,
> więc dawniej było niemożliwe by komuś brakowało tej witaminy,
> poza więzionymi w lohu .
To akurat prawda, chociaż trzeba pamiętać, że w zapylonej atmosferze
miast to już od dawna słońce nie pomaga tak samo. Ponadto,
nasłonecznienie zmniejsza się od jakiegoś czasu, od kilku dekad
przynajmniej. Pewnie z powodu jakichś aerozoli.
--
Saiko Kila
My dog's name is Muhammad.
|