Data: 2003-05-12 14:07:57
Temat: Re: Wojna o zmywanie-fragment z wyborczej
Od: "Sowa" <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Małgorzata Majkowska" <m...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości
> Dziecko ma dokładnie 3 lata 5 miesiecy i 15 dni. Zlew jest na standardowej
> wysokości. Madziulec nie stoi, a klęczy na stabilnym stołku. Naczynia
zmywa
> po swoim posiłku (z melaniny czy innego ustrojstwa) a nie po wszystkich
> domownikach. Nie przeinaczaj moich słów!. A czasem dopomina się mycia
> butelek po jedzeniu braciszka. Dla niej brzechtanie się w wodzie to czysta
> rozkosz.
Nie przeinaczam, po prostu teraz jakoś tak bardziej po ludzku piszesz.
Moja tez dopomina się "mycia naczyń" tak rozumianego - brzechtania się w
wodzie, stukania garami i wytwarzania hurtowych ilości piany z płynu do
naczyń.
Jak podejść do tego od tej strony to faktycznie mogła bym też napisać
rewelacje w stylu - moje dziecko 3,2 roku: wiesza pranie, składa pranie,
odkurza, ściera kurze, myje lustro w szafie, robi zakupy itd., itp.
Efekty są POWALAJĄCE!!!! ;-)))
Ale NIJAK to się ma do wymiernej pomocy w sprzątaniu- jak skończy i nie
patrzy ,to ja jak Tweety, mam trochę więcej do zrobienia po tej pomocy.
Do zlewu nie sięga - myje ręce przy mojej pomocy i pod moja kontrolą -
zresztą zabraniam jej samej odkręcać wodę - nie ufam że zawsze odkręci zimną
a czasami leci bardzo gorąca.
Sowa
|