Data: 2003-11-07 07:55:16
Temat: Re: Wpływ "bycia pączusiem" na małżenstwo.
Od: "Mrowka" <m...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Hanka Skwarczyńska"
<hanusia@[asio!]euler.matfiz.polsl.gliwice.pl> napisał w
> I vice versa, i vice versa!!! :) Mrówka, a powiedz, miałabyś ochotę
> podobać się komuś, kto by Cię traktował per "giczoły"?
Hmmm,masz racje....
> To już tylko Pączuś wie. Na zmiany tempa przemiany materii wpływają
> różne czynniki. Oczywiście Pączuś pisała, że "na złość babci" zajada się
> słodyczami i tu byłabym bardzo ostrożna, bo oprócz zrobienia na złość
> mężowi można zrobić bardzo na złość sobie.
No wlasnie mi o to chodzi,ze robi sobie na zlosc.
> Przypuszczam, że Xenie nie chodziło o takie osoby jak np. ja, na których
> figurę zawartość talerza praktycznie nie wpływa i musiałyby się po
> prostu zacząć trochę ruszać, a nie mają kiedy :), tylko o osoby, które z
> różnych przyczyn faktycznie nie są w stanie schudnąć. No i sorry, ale
> jeśli w tej sytuacji warunkiem koniecznym "szczęścia męża" jest
> prowadzanie się z laską o wymiarach 90-60-90, no to... no to sorry.
> Ludzie nie powinni wchodzić w poważne związki przed osiągnięciem stopnia
> dojrzałości umożliwiającego spokojne przyjęcie faktu, że rzeczy i ludzie
> się zmieniają, czasami nieodwracalnie.
>
Jestem w stanie zrozumiem kobiety ktore maja zla przemiane materii,hormony
itp,ale nie te co na zlosc mezowi objadaja sie.
Magda
|