Data: 2004-01-21 07:26:18
Temat: Re: (Wróciłam!) Łubin a teraz kopytnik :)
Od: "Ewa Szczęśniak" <e...@b...uni.wroc.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"T.W." <t...@w...pl> wrote in
news:bujfgt$m59$2@nemesis.news.tpi.pl:
> Matecznik posadziłam którąś jesienią, teraz jeśli przesadzam to raczej
> wiosną, tylko koniecznie w cieniu i miejsce musi być dość wilgotne. No
> i trzeba dużo podlewać na początku. Jeśli chodzi o glebę, to u mnie
> jest z natury kwaśna glina, tyle że mocno nawożona kompostem. W
> naturze najlepiej rośnie w lasach bukowych (buczyna karpacka), a coś
> mi świta, że rozkładające się liście bukowe alkalizują glebę. W każdym
> razie dużo go pod Krakowem na wapieniu.
W naturze najlepiej rosnie w gradach (grondach) :-)
A w Sudetach jeszcze w buczynie sudeckiej (karpackiej nie mamy na stanie)
:-D
Ale faktem jest, ze lubi cien i wys. wilgotnosc powietrza. Co do
alkalizowania podloza przez liscie bukowe to bym deko dyskutowala, ale na
pewno kopytnik ladnie wyglada na tle tego opadlego zlota :-)
> Czy wiecie, że w medycynie ludowej kopytnik był stosowany jako "ziółko
> odwykowe", z racji właściwości wymiotnych? Robiło się z niego nalewkę
> i aplikowało niczego nie podejrzewającemu pijaczynie zamiast dobrej
> wódeczki...
Ekhem... byl stosowany tez jako srodek odwykowy od stanow odmiennych,
jezeli dziewoja nie chciala zostac matka.
Ale na ile byl skuteczny tego nie wiem.
Pozdrowienia - Ewa Sz.
PS A widzieliscie te kopytniki u Petersena? Ja choruje juz ponad rok..
niech mi sie tylko wiecej cienia pojawi :-D
|