Data: 2007-03-28 15:28:07
Temat: Re: Wspolne pieniadze.
Od: " Nixe" <n...@f...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
X-No-Archive:yes
W wiadomości <news:eudu1n$hfc$1@news.interia.pl>
locke <p...@i...pl> pisze:
> A jaki ma związek mieszkanie razem z posiadaniem wspólnego konta?
Taki sam, jak wspólne konto z używaniem tej samej szczoteczki do zębów.
Absurdalny.
> zatem lokatorzy pokoju w akademiku powinni mieć wspólne konta?
A z czego niby miałaby wynikać taka implikacja?
> Po raz
> kolejny pytam: DLACZEGO zawarcie małżeństwa POWINNO wiązać się z
> założeniem wspólnego konta?
Nie twierdzę, że powinno.
Twierdzę, że tak jest łatwiej i w wielu przypadkach uczciwiej.
Oczywiście co innego, gdy oboje ludzi optuje za osobnymi kontami - wtedy nie
ma dyskusji.
Jednak, gdy jeden z małżonków proponuje wspólne, a drugi - zwłaszcza ten
zarabiający więcej - stawia stanowcze weto, to jest to dla mnie, delikatnie
mówiąc, dziwne.
>>> No i tym bardziej wymaga pełnego zaufania. A trudno mieć zaufanie do
>>> kogoś, kto planowanie wspólnego życia zaczyna od rozmowy o wspólnym
>>> koncie bankowym - zwłaszcza, jeżeli zarabia znacznie mniej.
>> Ale to jest problem (i to wielki) tej osoby, która tego zaufania nie
>> ma*, a nie tej, która proponuje.
> Brak zaufania ma zwykle jakieś podstawy.
Ale nikt nikogo nie zmusza do zawierania związku z osobą, której się z
jakichś przyczyn nie ufa.
--
Nixe
|