Data: 2002-02-18 22:09:58
Temat: Re: Wspólne rozliczanie podatków
Od: "ania" <p...@f...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Monika Gibes napisał(a) w wiadomości: ...
>A poza tym, przeczytałam sobie dzisiaj rozmowę z autorką projektu - okazuje
>się, że z takiego "związku", "układu" czy jak to nazwać (bo trudno to już
>nazwać konkubinatem ;-)), będą mogły korzystać osoby, w przypadku których
>nie musi być mowy o miłości fizycznej, a jedynie o więzi emocjonalnej -
>podano przykład osoby niepełnosprawnej i jej opiekuna. Chyba Aniu nie
>bedziesz namawiała do małżeństwa 25 letniej kobiety i jej 75 letniej,
>niepełnosprawnej ciotecznej babki ? ;-)))
>
Monika
Dalej uważam, że podpisanie papierka niewiele rożni sie od slubu w USC. Tam
też sie podpisuje papierki. A czy ty wiesz, jakie są stawki u notatiuszy?
Jeśli będzie sie to odbywac u nich, to malo kogo będzie stac na
"zalegalizowany" konkubinat. Ludzie bedą wybierać ślub w USC, jeżeli nie
będzie przeszkód, bo to będzie o wiele tańsze.
>
A co do tej pani i jej ciotecznej babki. Cos ci sie chyba pomyliło. Dyskusja
jak na razie dotyczyła konkubinatów - a to, jak dotąd zwiazek dwojga
partnerów płci odmiennej, którzy ze sobą współżyją. W podanym przez ciebie
przypadku to na pewno bedzie nazywać się inaczej. I nie wydaje mi się, żeby
z tego były dzieci. Chyba, że oprócz zalegalizowanych konkubinatów
wynajdziemy i zalegalizujemy partenogenezę (patrz SEKSMISJA).
A poza tym podałaś przykład całkowicie bez sensu. Przecież te osoby są
spokrewnione. Więc dziedziczenie, wydanie ciała i te sprawy mają załatwione.
A gdyby chodzilo tu o dwie panie w w/w wieku ale niespokrewnione, to chyba
powinno się to nazywać np. wspólne gospodarstwo.
Pozdrowienia
Ania
|