Data: 2002-02-19 07:41:59
Temat: Re: Wspólne rozliczanie podatków
Od: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik ania <p...@f...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:a4ru1j$o2s$...@n...tpi.pl...
>
> Dalej uważam, że podpisanie papierka niewiele rożni sie od slubu w USC.
Tam
> też sie podpisuje papierki. A czy ty wiesz, jakie są stawki u notatiuszy?
> Jeśli będzie sie to odbywac u nich, to malo kogo będzie stac na
> "zalegalizowany" konkubinat. Ludzie bedą wybierać ślub w USC, jeżeli nie
> będzie przeszkód, bo to będzie o wiele tańsze.
To dlaczego teraz nie wybierają? Jeśli jest tani, a ktoś nie ma przeszkód
prawnych... Dlaczego żałują tych kilku złotych?
A poza tym, nie wiem czy to będzie u notariuszy (i Ty też nie możesz tego
wiedzieć) więc trudno dyskutować o konkretnych stawkach.
> A co do tej pani i jej ciotecznej babki. Cos ci sie chyba pomyliło.
Dyskusja
> jak na razie dotyczyła konkubinatów - a to, jak dotąd zwiazek dwojga
> partnerów płci odmiennej, którzy ze sobą współżyją.
Wiesz co? Umówmy się - zapoznasz się gdziekolwiek z projektem SLD i wtedy
sobie o nim podyskutujemy, OK?
Bo jak na razie to Ty nie wiesz o czym dyskutujesz i co chwile zarzucasz mi
pomyłki.
Ty wiesz (nie zapoznając się z projektem), że jest tam mowa tylko o
konkubinatach, ja czytałam wypowiedź autorki projektu, że chodzi zasadniczo
o dwie osoby, dowolnej płci, które prowadzą wspólne gospodarstwo domowe, ale
przecież istnieje możliwość, że wiesz lepiej od niej (choć prawdę mówiąc,
nie podejrzewam Cię o przynależnośc do ugrupowania, które powstanie tego
projektu zainicjowało :-)))
To mogą być konkubinaty, ale nie muszą być.
> W podanym przez ciebie
> przypadku to na pewno bedzie nazywać się inaczej. I nie wydaje mi się,
żeby
> z tego były dzieci.
Przepraszam.... A gdzie była mowa o dzieciach? Przypominam, że to Ty
wyskoczyłaś z hasłem.
<cytat> Poza tym idąc dalej, może zrobmy, że dzieci z konkubinatów
automatycznie
będą dostawać nazwiska konkubentów i co za tym idzie alimenty. Mamusia
wskaże pana, z ktorym podobno mieszka i juz. A pan nie ma nic do
powiedzenia, nawet, jeżeli jej nigdy nie widział na oczy. </cytat>
A wspólne życie dwojga ludzi nie musi być wyłącznie w celu prokreacji (choć
pewno 97% społeczeństwa powinno być innego zdania ;-)). Zdarza się to nawet
parom małżeńskim...
> A poza tym podałaś przykład całkowicie bez sensu. Przecież te osoby są
> spokrewnione. Więc dziedziczenie, wydanie ciała i te sprawy mają
załatwione.
> A gdyby chodzilo tu o dwie panie w w/w wieku ale niespokrewnione, to chyba
> powinno się to nazywać np. wspólne gospodarstwo.
O dziedziczeniu już było.
Ale nie mogą wcale rozliczać wspólnie podatków. A projekt SLD (przynajmniej
tak mówiła autorka) ma zakładać również możliwość otrzymywania np. renty, w
wypadku śmierci jednego z podpisujących umowę.
A pokrewieństwo podanego przez mnie przykładu nie jest na tyle bliskie, żeby
się w krytycznym momencie nie okazało, że może być ktoś, kto ma większe
prawa.
pozdrawiam
Monika
|