Data: 2003-11-21 11:27:54
Temat: Re: Wybrane posty..? :-/
Od: "Joanna_Maria" <j...@g...pl_wytnij>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> napisał:
> > > (..) To nie jest zmyślne lawirowanie. To jest PRÓBA ZROZUMIENIA
> > > czegoś więcej niż słowa.
>
> > To Ty musisz sobie napisac to wszystko, by zrozumiec? ;)
>
> To często bardzo pomaga. (..)
Allu, to pisz bloga! :)
> (..) określenie ilości materiału jaki "podobno mówił, że ma w
przygotowaniu
> na następną trasę ten, który opowiada o zielonym autobusie". (..)
Ciekawe ile osob czyta tego autobusa....
> Rzecz dotyczy jednak innego zagadnienia, a tam, w "zielonym" aż roi się
> od tego typu męczących półłapek.
Dygresyjki, dygresyjki... wciaz malo konkretow i odpowiedzi...
Gdzie nie spojrze tam All reklamuje swoj gleboki i niezmiernie skomplikowany
zielony... ;) Ty sie nawet sam powolujesz na swoja tworczosc! Stworzyles byt
i odnosisz sie do niego jak do jedynie slusznej rzeczywistosci. Z rozkoszą
tlumaczysz, nawiazujesz, przytaczasz... Przewyzszasz upodobaniem do wlasnej
tworczosci wszystkich literatow (razem wzietych) jakich namietnie slucham na
moich ulubionych spotkaniach literackich ;)
> Nawiasem....
> A Ty rozumiesz wszystko "w locie"? Ja nie wstydzę się nierozumienia
> i dlatego staram się maksymalnie go unikać wszelkimi dostępnymi sposobami.
> Między innymi poprzez dystans do słów. Jakichkolwiek.
Jak zwykle swoim stylem odjechales kompletnie od meritum - wracaj!
Odpowiadajac - na pewno nie traktuje grupy jako pola dla rozkoszowania sie
swoimi slowami ;) I nie wykladam sobie sama teorii by potem przyklasnac i
krzyknac "genialne!" :)
> Nie Joanno. Tam nie ma Twojej głowy, zapewniam Cię.
Nie noo... jak juz nawet wiesz gdzie jest, a gdzie nie ma mojej glowy to o
czym ja tu pisze... Z bogiem sie nie dyskutuje, bog WIE (?)
> (..) nie oceniam zielonego kapelusza bo nie mylę kapeluszy/masek z
człowiekiem.. (..)
Rob co chcesz, nie to co oceniasz badz nie bylo tematem.
Przypominam ponizej.
> > (..) to nie zmieni faktu zapierania sie, ze nigdy
> > zadnych kapelusikow nie nosze! Moja wiarygodnosc padla na pysk,
>
> !!!!!!?????? DLACZEGO??????
> O matko boska (to nie do Ciebie). Joanno, gwarantuję Ci, że moje
opowiadanie
Jakie opowiadanie??? Ja nie pisze o zadnym opowiadaniu, ja mam co najwyzej
godzine na przestudiowanie grupy i na pewno nie bede teraz wnikac w
analizowanie Twojej tworczosci (z calym szacunkiem).
No mowilam - wlasna tworczosc przeslonila Ci swiat, zostaw to na chwile z
boku.
To ja tlumacze: nie odnosilam sie do zadnej mnie fizycznej czy niefizycznej
z jakiegokolwiek Twojego opowiadania (nawiasem: ktorego, tam w tym zielonym
ja tez jade?). Przytocze jeszcze raz moje slowa (nizej) i prosze o
przeczytanie wiedzac, ze odnosze sie do Ciebie mowiacego publicznie ze nie
prowadzisz rozmow za plecami innych, podczas kiedy co najmniej raz rozmowy
takie prowadziles. To TWOJA wiarygodnosc, Twoje slowa sa tu "zielonym
kapeluszem". Napisalam mniej wiecej to, ze Twoje wywijanie sie
oferowaniem "stawania pod pregiezem osoby obgadanej" nie zatrze faktu, ze
nie powiedziales prawdy. A o to (mi) najbardziej chodzi, bo to mnie
najmocniej poruszylo, to w moich oczach mocno zdyskredytowalo (jakiekolwiek)
Twoje slowa i zapewnienia. Przestales byc wiarygodny.
Napisalam: [w nawiasach kwadratowych dopisuje wyjasnienia]
Teraz, po opublikowaniu mojej glowy w zielonym kapelusiku [patrz: info ze
jednak "plotkujesz" z czyimis plecami] to ja [tutaj - jak i wszedzie dalej
gdzie piszę w I os - Ty] sobie moge robic z nim cuda i dziwy, ale to nie
zmieni faktu zapierania sie, ze nigdy zadnych kapelusikow nie nosze! [tutaj
Twoje zapieranie sie, ze nigdy nie 'obgadujesz']. Moja wiarygodnosc padla na
pysk, moje slowa juz nie moga byc brane powaznie, staje sie osoba, ktora
rzuca slowa bez pokrycia - rozmijające sie z prawda, a mające jedynie
budowac moj wizerunek.
To strasznie przykre [to musi byc przykre dla Ciebie, kiedy wydalo sie, ze
nie mowisz prawdy], ale jeszcze bardziej zalosnie wyglada kiedy usiluje
mowic, ze to w zasadzie nie byl kapelusik.. i nie calkiem zielony... i glowa
jakas nie moja.... (koniec cytatu-przypomnienia)
Tak Allu, KROL JEST NAGI. Nie zmienia tego Twoje zreczne traktaty pt "czymze
jest nagosc...", przekonywanie, ze tylko glupcy nie widza tych wspanialych
szat... maksymalne odchodzenie od tematy w dywagacje na wszelkie poboczne
watki...
Wywijasz sie jak piskorz, a ja ciagle widze Twoje gole... lica ;) I
nieladnie Ci w tym, niepowaznie, niewlasciwie (jak kazdemu, kto na podium
swieci posladkami)... az zal patrzec. Wiec moze lepiej sie juz schowac...
niz perorowac w tematach, ktore u Ciebie juz dawno nie maja nic wspolnego z
ubraniem. Nie sądz, ze jestes w stanie porwiac lud swoimi slowami, tak ze
zapomną o nagości...
Jeszcze raz: nie interesuja mnie watki ktore tu rozpoczynasz odchodzac od
meritum. I nawet nie chce rozmawiac o tym meritum, bo tu nie ma o czym
mowic.
Ciagle w kazdym poscie mowie Ci to samo: zawiodlam sie widzac, ze PUBLICZNIE
ZAPEWNIASZ O CZYMS CO NIE JEST PRAWDĄ.
Tylko i az tyle. Wiec nie mąć mi oczy dygresjami, tlumaczeniami,
nawiazaniami do
opowiadania, ktore tylko Tobie przeslania swiat. Nie musisz na ten post
odpowiadac, bo tu juz nie ma NIC do powiedzenia. Jedynie co mozesz to
przyjac do wiadomosci fakt, ze inni wiedza o Twoim mijaniu sie z prawda. Nie
zmienia tego ZADNE ucieczki autobusami. Po prostu miej na tyle honoru by to
przyjac i przelknąć. Bo resztki szacunku uciekaja z kazdym Twoim postem... a
szkoda.
Joanna - wsadzana na sile i wbrew woli do zielonego
|