Data: 2008-01-24 07:55:31
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza
Od: "MOLNARka" <M...@M...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał
> I na początek smutna kostatacja: Co się z tym światem dzieje, skoro
> wszystkim zazdrość kojarzy tylko z jej najbardziej drastyczną wynaturzoną
> wersją.
Ależ sam ją do tego sprowadziłeś opowiadając jak to wszędzie chodzisz z
małżonką bo jeszcze by ja jakis facet podrywał.
Zapewniam Cię, że wersji zazdrości może byc wiele ... i tacy normalnie
męzowie spokojnie puszczający samotnie żony na spotkania z kumplami z
podstawówki tez moga być zazdrośni. Tylko nie pokazują tego żałośnie całemu
światu.
> Czy naprawdę nie ma już ludzi, którzy zazdrość traktują jako nieodłączny
> element miłości? Którzy rozumieją, że miłość i zazdrość to orzeł i reszka
> TEJ SAMEJ monety? Że dozowana z umiarem, podsyca namiętność, a związek
> dwojga ludzi czyni bardziej stabilnym i szczęśliwym. Bo jest odwrotnością
> obojętności i rutyny?
Zdajesz sobie oczywiście sprawę, ze zrobiłeś z siebie pośmiewisko i będzie
Ci to wypominane po wsze czasy ...?
> Od kiedy to fakt że jest sie zazdrosnym o własną żonę, ma być powodem do
> wstydu? Bo ja jestem zazdrosny o swoją żonę i jestem z tego dumny :-)
> I zamierzam być zazdrosny jeszcze długo...
Ale po kiego musisz to pokazywac innym, całkowicie niezaangażowanym w Wasz
związek ludziom?
Pozdrawiam
MOLNARka
|