Data: 2001-11-16 22:30:07
Temat: Re: Wymiana.
Od: Iwona Sapijaszko <i...@w...top.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Pewnie po cichu marzysz, ze to ostatnia jego pasja,faktycznie niezbyt grozna
> ,ale uciazliwa dla kieszeni:-)
...ostatnio się o tym przekonałam :(
ale teraz nie będzie mógł mi robić wymówek, jeżeli zechcę kupić np.
miłorząb czy inne drzewka za tyle kiedy on nakupował sadzonek winorośli
za tyyyyyyyyle :)
coś mi się wydaje, że na ten domek to nic nie zostanie...
> To niech Oni o tych winoroslowatych sobie dyskutuja a My z boczku o liliach
to ja sobie najpierw jakieś korepetycje u teściowej załatwię :))
> Moze ladny zywoplot z grabu.
a tak, zastanawiałam się nad tym. Ale zastanawiałam się też nad bukami.
W naszej okolicy rosną piękne lasu bukowe więc warunki mają chyba dobre.
Pewnie posadzę i to, i to. A co mi tam, miejsca mam dużo :) szkoda
tylko, że na efekty trzeba długo czekać. W planach mam jeszcze ambrowca,
platana, tulipanowca, olsze czarną, wierzbę białą (piękny okaz rośnie za
miedzą), skrzydłorzech, klony, brzozy, czeremchę, derenie i lipę
oczywiście i inne, które zechcą tylko u nas rosnąć. A na razie
wsadziliśmy tymczasowo lilaki i jaśminowce, na wiosnę posadzę forsycje.
Niestety już za granicą rośnie dzika róża i zastanawiam się jak ją
uratować, bo biedaczce grozi wycięcie, rośnie na środku planowanej
drogi. Zastanawiam się czy na wiosnę ukorzenią się gałązki wsadzone w
ziemię, czy też trzeba jakiegoś ukorzeniacza użyć. Dopiero zaczynam
swoją przygodę z ogrodnictwem i doświadczenie mam zerowe...
No i Grzesiek zabił mi ćwieka mówiąc, że żadnych świerków mam nie
sadzić, bo mu przędziorki winorośla zeżrą, sic! czym popsuł mi koncepcję
kupowania na święta drzewek w doniczkach i przesadzania ich na działkę.
Ale bez walki się nie poddam :)
pa pa
Iwona
|