Data: 2002-06-21 08:04:44
Temat: Re: Względność abstrakcji czyli pułapka skali
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
EvaTM w news:aet9mg$afl$1@news.tpi.pl...
/.../
> Makatki, makatki...
>
> a ja się zastanawiam, czy Mistycy Przyszłości nigdy nie krzykną " Help me heaven "
?
> No ale to już ich prywatna sprawa..
> E.
Evo !!
Ja wiem, ze to boli - przecież o tym mówię wprost. I to nie tylko tutaj:
* Przyznanie się do niewiedzy boli - a pokonanie tego bólu i zniesienie go
* z majestatycznym spokojem, jest moim zdaniem cechą Mistyka.
A kim są, jak myślisz, w moim przykładzie, ci pokonani, leżący na
rozżarzonych węglach, konający w konwulsjach? Czy sądzisz, że
oni nie krzyczą "Help me heaven"?
Krzyczą jak najbardziej!
Ich sytuacja jest jednak diametralnie inna od tych, którzy odgrodzili się
od problemu makatką. To nieszczęśnicy z własnego wyboru!
I dlatego chylę przed nimi czoła, gdyż jako nieliczni odważyli się "obudzić"
/w nomenklaturze De Mello/.
Pozostali to również nieszczęśnicy - chociaż nie zdają sobie z tego sprawy.
A uznając, że szczęście jest stanem dotyczącym _wyłącznie_
"kosmosu_własnego_umysłu", ich szczęście jest bytem równoprawnym
a dla nich samych absolutnym. IMO każdy humanista powinien to uszanować.
Dlatego - jestem o wiele bardziej wstrzemięźliwy niż JeT, w nawoływaniu do
ROZUMIENIA. Być może się mylę, ale nie jestem zupełnie
przekonany, aby powszechne "obudzenie", stało się zbawieniem dla świata ;).
Co nie znaczy, że nie trzeba robić nic.
Wręcz przeciwnie. Chwała tym którzy są lokomotywami postępu.
Również w dziedzinie mistycyzmu i rozumienia.
All
PS. Na post JeT'a - który na pierwszy rzut oka odbieram jako "klik-wrr"
na stwierdzenie "o czym autor zapomina" ;)) - oczywiście odpowiem.
|