Data: 2013-05-26 20:16:45
Temat: Re: Wzory do naśladowania
Od: outside <s...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Żywoty świętych. Notabene, lektura to pasjonująca, która prócz wzorów
do naśladowania dostarczać musiała zakonnym i świeckim czytelnikom
emocji większych niż współczesna literatura pornograficzna. Zwłaszcza
święte dorobiły się swych zasług ulegając perwersyjnym męskim chuciom.
Zamiast wyjść za mąż, czego od nich oczekiwano, lub zmienić wiarę,
stawały się ofiarami kaźni, których opisem sycił się średniowieczny
Kościół, już to wskazując na pełne chwały męczeństwo dziewic-
chrześcijanek, już to za pomocą Inkwizycji, pastwiąc się nad
czarownicami (a zgładzono ich - przez siedemset lat, bo tyle trwał ten
specyficzny holocaust - kilka milionów). Nad czarownicami pastwiono
się w sposób bardzo wymyślny. Święte były torturowane i ścinane. Wiele
z nich miało obcinane piersi (św. Barbara i św. Agata). Św. Agacie
kazano "piersi niewieście żelaznemi kleszczami targać tak długo, że po
jednej stronie wytargane były" (co znaczy - obcięte, bo Agata wyraża
swoje pretensje w takich oto słowach: "Niebożny okrutniku - rzekła na
to Agata - nie wstyd ci niewieście obcinać czegoś, coś sam u matki
pożywał?"). Świętą Barbarę dodatkowo "nago włóczono po mieście". Św.
Dorotę nabijano powielekroć na pal ("drugi kazał starosta na palach
podnieść"). Św. Juliana "za włosy wiele dni wisiała, palona była,
rozciągana na czworo". Wszystkie biczowano wymyślnymi biczami,
"siekano i drapano prętami i żelazami rozmaitymi". I wszystkie szły na
te tortury "jak drugie idą do tańca i rozkosznego obiadu". To
skojarzenie kulinarne pojawia się w żywotach świętych nader często i
nie bez racji. Dodatnie wartościowanie cierpienia, zwłaszcza
cielesnego, obecne jest bowiem w pismach nie tylko w postaci zasługi i
wzorca, ale i jako nakaz moralny. Święta jest świętą albo dlatego, że
ją męczono, albo dlatego, że potrafiła wymęczyć się sama. Św. Brygida
polewała nogi wrzącym woskiem, by pozbyć się chuci ("z czego ból
wielki uczuła i chuci złe w ciele swoim ugasiła". Na końcu ścięta
została "a na ścięcie szła jak do rozkosznego obiadu"). Św. Małgorzata
opasywała się "obręczą żelazną, powrozami i włościnicą z grubymi
supłami", "gwoździe w trzewikach miała" i bez przerwy się biczowała.
Potrzeba biczowania była u św. Małgorzaty tak silna i - jeśli wolno
użyć tego słowa - tak perwersyjna, że zmuszała one swoje podwładne (a
była przeoryszą dużego klasztoru), by wbrew swojej woli biczowały ją;
nakazywała im więc iść ze sobą "w tajemne miejsce i kazała się bić aż
światłość ją ogarniała".
|