Data: 2011-11-17 21:34:28
Temat: Re: Z dedykacją dla XL - Adoptuj polskie dzieci!
Od: zażółcony <r...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-11-17 17:22, Ikselka pisze:
>> Hmmm...
>> Tak sobie całość poczytałem. Kiedyś chyba też czytałem
>> więcej o tej obietnicy danej babci (ale nic nie pamiętam :)
>>
>> Wydam opinię:
>> ... (tu była krótka opinia, ale wykreśliłem :)
>>
>> Uzasadnienie:
>> Ja w tym zamieszaniu nie widzę nakreślonych celów długoterminowych,
>> które Ty chcesz osiągnąć dla swoich dzieci. Imo obietnica dana
>> babci to trochę mało, żeby wmanewrowywać dzieci w coś sobie
>> jednak ... obcego.
>> Być może Ty masz tu jakąś wizję, ale po prostu się zastanawiam,
>> co odpowiesz dzieciom, kiedy Ci w którejś klasie zaczną
>> zadawać pytania w rodzaju:
>> "mamo, dlaczego Ty nie chodzisz do kościoła ?"
>> "mamo, kto ze mną pójdzie do kościoła ?"
>> "mamo, dlaczego Ty się co wieczór nie modlisz ? Siostra powiedziała,
>> że to grzech."
>> "Mamo, siostra kazała się nam nauczyć kolejnej dużej modlitwy
>> i wszystkie dzieci idą potem na spotkanie z proboszczem,
>> gdzie będziemy się modlić wszyscy razem. Rodzice idą,
>> ty też pójdziesz ?"
>> "mamo, dlaczego nie chodzisz do spowiedzi, a ja muszę ?"
>> "mamo, nie lubię sama chodzić do komunii"
>> "mamo, powiedziałam siostrze, że Ty nie lubisz księży
>> i kościołów, siostra się spytała dlaczego i powiedziałam,
>> że Ty mówisz, że oni mówią głupoty* a nawet kłamią"
>>
>> *) te 'głupoty' to przećwiczyłem na własnym przykładzie :)
>
> Nie mówiąc o tym, jakie poczucie winy wzbudzi taki chrzest w dzieciach
> KIEDYŚ, kiedy być może one wcale nie będą chciały być w KK, a będą cierpieć
> sądząc, że zawodzą wyrażone niegdyś poprzez chrzest oczekiwania rodziny.
>
> Chyba, że będą konformistami jak ich mama. No to - zero rozterek.
Ja, idąc tym razem bardziej po myśli medei, bym specjalnie tematu nie
demonizował. Ta lista to taka bardzo swobodna lista jakichś refleksji
moich do przejrzenia, w tym niektóre sprawy są echem moich rzeczywistych
doświadczeń.
Bunt to normalne u nastolatków. Że trochę przy tym cierpią - również
normalne. Sama jesteś osobą, u której kawał dorosłej tożsamości
kształtuje bardzo ostry i stanowczy bunt wobec 'braku duchowości i
głębszej moralności' w domu rodzinnym.
Martwić to by się trzeba, gdyby temat apostazji Paulinki trafił
w ręce jakiegoś nadgorliwego, jebniętego katechety, dość 'sprytnego' by
wyniuchać nietypową, nasyconą emocjami sytuację i perfidnie
zagrywającego na uczuciu niepewności u dziecka. Ufajmy, że taki się nie
zdarzy.
Imo bardzo prawdopodobny jest taki scenariusz, ze za 10-15 lat nikt
się w rodzinie Paulinki nie będzie przejmował rutuałami, chodzeniem
do kościoła itp.
Tym niemniej przewrotnie życzę Paulince, by przy załatwianiu formalności
trafiła na samych mądrych duchownych, którzy mają gdzieś
podbijanie statystyk katolików w Polsce a koperta leżąca na stole
ich nie rozprasza. I którzy będą wnikliwie szukać w ruchach
Paulinki jakiegoś głębszego sensu :)
|