Data: 2011-11-21 00:39:04
Temat: Re: Z dedykacją dla XL - Adoptuj polskie dzieci!
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 19 Nov 2011 13:07:37 +0100, medea napisał(a):
> Ocenić sytuację jako dla siebie niekomfortową, dziwną, czy zagrożenie
> dla siebie, potrafi nawet kilkuletnie dziecko, pod warunkiem że z taką
> sytuacją nie spotyka się na co dzień w domu. Dzieci zazwyczaj doskonale
> wyczuwają, że mają do czynienia z jakąś "dziwną" osobą. Nie każde
> dziecko natomiast będzie umiało sobie w danej sytuacji poradzić.
> Niektóre starają się jak najszybciej uciec lub inaczej kombinują, a
> niektóre dzieci w sytuacjach zagrożenia stają się jakby bezwolne, niczym
> słup soli. No i najważniejsze, żeby dziecko czuło, że ma w razie czego
> wsparcie w dorosłych, najlepiej rodzicach.
Piszesz oczywistości.
Tyle że 15 letnia DZIEWCZYNA to tylko prawnie dziecko. Dziewczęta w tym
wieku są bardziej rozinięte niż chłopcy - nie tylko pod względem
biologicznym. Biologicznie to już kobiety, a i mentalnie - o ile nie są
infantylne czyli opóźnione w rozwoju. Przypominam, że do niedawna (tak, do
niedawna - 150 czy 200 lat to nie jest na tyle długi okres w ewolucji, aby
zaistniała istotna różnica w poziomie inteligencji i mentalności) 15-letnie
dziewczęta wydawano za mąż, rodziły dzieci, prowadziły dom - radząc sobie z
problemami dnia codziennego na poziomie osoby dorosłej w naszym dzisiejszym
pojęciu.
>
>
> >Z wielu znanych mi wypowiedzi Autorki poznac można, ze daleko jej do
> infantylności, choć moze i problemy natury nerwowej ma. Myślenie jednak
> u niej nie szwankuje.
>
> Sugerujesz zatem, że celowo dawała się obmacywać temu zakonnikowi?
Jak zwykle wkładasz w moje usta/palce najgorszą z możliwych wersji, ale już
do tego przywykłam.
Sugeruję dokładnie to, że NIEJASNE jest w tej całej sytuacji, z JAKICH
względów NADAL chodziła na te spotkania, nie chcąc/umiejąc się
przeciwstawić i odmówić.
Przecież były one bezpośrednią konsekwencją zdecydowanego stawiania
oporu(sic!), odżegnywania się czynnie od wiary/Koscioła, a na to mogła się
zdobyć, przeciwstawić się.
Pytanie - dlaczego w sytuacji powtarzającego się nagabywania, molestowania
- po prostu nie uchyliła się od chodzenia na te "sesje".
> A może po prostu nie miała do kogo się zwrócić z tym fantem?
Może być wiele możliwości, także i ta, ale zwrócenie się do kogoś to sprawa
drugorzędna - tutaj powtórzę, że nie rozumiem, dlaczego po pierwszym
przykrym zetknieciu NADAL chodziła na te spotkania, skoro jak sama pisze,
ich przyczyną była konieczność nawracania; ta zaś konieczność nie wzięła
się z jej potulności wszak, stać ją było na czynny opór.
Szczegółowe rozważania co do przyczyn mogą być krzywdzące, te
zainteresowana sama zna najlepiej. Uważam tylko, że być może robi z siebie
ofiarę nieco na wyrost - w jej konkretnym przypadku, zaznaczam.
Być może rzeczywiście była z jakichś względów (jakich?) niezdolna do
reakcji w sytuacji zagrożenia, ale być może było wręcz przeciwnie -
sytuacja była w jej ocenie pozbawiona zagrożenia, a ksiadz rozpoznany jako
niegroźny ze swymi zapędami w ślad za którymi nie szły bardziej zdecydowane
czynności seksualne, natomiast jego zainteresowanie "manualne" w jakiś
sposób imponowało nastolatce.
To wie tylko ona.
Ja chciałabym wiedzieć, co mówiła rodzicom na temat wydłużonego czasu
spędzonego w szkole poza lekcjami. Co to za nauczycielka, że miała taką
władzę, żeby organizować spotkania. Ile lat ma Autorka dziś. I jeszcze
kilka rzeczy.
Nie kwestionując autentycznosci jej przeżyć, a jedynie przy okazji
kolejnego pojawienia się tematu molestowania, polecam:
"Syndrom fałszywych wspomnień (False Memory Syndrom) w ostatniej dekadzie
najsilniej dał o sobie znać w sprawach dotyczących rzekomej pedofilii.
Oskarżeni o akty nadużyć seksualnych pozostają bezsilni wobec oskarżeń,
bezpodstawnych oskarżeń którym dawana jest bezkrytyczna wiara. Fałszywe
oskarżenia padają często pod adresem autorytetów, rodziców, księży i
nauczycieli. Atak na liderów społeczności skutkuje rozbiciem więzi
społecznych i likwidacją alternatywy dla despotyzmu biurokracji państwowej.
(...)
Najłatwiej syndromowi fałszywych wspomnień ulegają kobiety poddawane
psychoterapii. Zdaniem Gujskiej terapeuci sugerują pacjentkom że są
ofiarami nadużyć seksualnych, pacjentki pełne zaufania do terapeutów
najczęściej przyjmują ich sugestie. Pod wpływem sugestii terapeuty
pacjentki kreują fałszywe wspomnienia (nawet z czasów wczesnego
dzieciństwa). Terapeuci sugerują kobietom że padły nadużyć w dzieciństwie
bo w psychoterapii obowiązuje teoria że korzenie problemów w dorosłym życiu
tkwią w przeszłości. Objawami nierozwiązanych problemów z dzieciństwa mają
być według psychoterapeutów migreny, niska samoocena, nadużywanie leków.
Destruktywna psychoterapia polega na wdrukowaniu pacjentom przekonania że
powszechne u dorosłych objawy (bóle głowy, niska samoocena i nadużywanie
leków) spowodowane są urazami z dzieciństwa. Pacjent pod wpływem terapeuty
kreuje fałszywe wspomnienia, w roli oprawców osadzani są najbliżsi krewni.
Skutkiem jest zniszczenie więzi rodzinnych niezbędnych do prawidłowego
funkcjonowania w rodzinie.(...)
Zatrute owoce popkultury
Kobiety nabywają również fałszywych wspomnień słuchając opowieści innych
kobiet, oglądając telewizje, czytając pseudonaukowe poradniki. Ofiarami
syndromu fałszywych wspomnień stają się osoby podatne na sugestie.
Popkultura i media kreują w duchu feministycznym również problem
prześladowania kobiet. Doprowadza to do tego że całkowicie normalne zaloty
niepożądanego mężczyzny traktowane są jako molestowanie. Podobnie
wykreowanie przez media marginalnego w rzeczywistości problemu pedofilii
doprowadziło do dostrzegania jej wszędzie, a w konsekwencji rozbicia rodzin
i więzów społecznych, oraz histerii podejrzliwości. Dzieciom wmówiono lęk
przed pedofilem, co doprowadziło do nieufności dzieci wobec wszystkich.
Fałszywe wspomnienia narzędziem lewicowej rewolucji
Lewica wykreowała problem przemoc w rodzinie, w tym problem przemoc
seksualnej. Działania te wspierała awangarda rewolucji lewicowej ruch
feministyczny. Feministki uważają że wszelkie relacje kobiety o
molestowaniu seksualnym w dzieciństwie są zawsze prawdziwe. Feminizm swój
rozwój w latach 70 i 80 zawdzięcza histerii rzekomych molestowań
seksualnych, rzekomych gwałtów, rzekomej przemocy w rodzinach, a w
konsekwencji rzekomej pedofilii. Feministki w USA głoszą że 25% kobiet było
zgwałconych, 33% kobiet było w dzieciństwie wykorzystywanych seksualnie (w
UE 50% kobiet miało paść ofiarami pedofilii), 60% molestowanych w pracy.
Zdaniem feministek jesteśmy świadkami epidemii gwałtów i molestowania.
Według feministek kobieta była ofiarą molestowania jeżeli cierpi na
depresje, lęki, utratę apetytu, problemy seksualne lub jest nieśmiała.
Lewica zainwestowała ogromne pieniądze (zazwyczaj pochodzące ze źródeł
publicznych) w szkolenia dla policjantów, prokuratorów i służb socjalnych.
Celem działań lewicy było rozbicie rodzin będących alternatywą dla monopolu
władzy lewicowej biurokracji.
Histeria wywołana przez lewice doprowadziła do opierania oskarżeń o
pedofilie na podstawie surrealistycznych pseudo dowodów. Setki rodziców
oskarżono o pedofilie na podstawie zdjęć ich nagich dzieci (zdjęć
niemających podtekstów seksualnych i przez lata uważanych za coś całkowicie
normalnego). Tysiącom rodziców odebrano dzieci, tysiące rodziców społecznie
zlinczowano i bezpodstawnie skazano. Dzieje się to wszystko pomimo ze
eksperymentalnie dowiedziono że dzieci zmyślają pokazując na lalkach gdzie
były dotykane pomimo że nic takiego nie maiło miejsca. Pożywką dziecięcych
fantazji jest wszechobecna pornografia. Fałszywe założenia prowadzą do
fałszywych dowodów i kończą się prawdziwymi wyrokami.
Ofiarami nagonki w USA i Wielkiej Brytanii stawali się księża katoliccy.
Wiele z tych oskarżań było prawdziwych, plaga pedalskiej pedofilii w
kościele amerykańskim była owocem zmian posoborowych a szczególnie
posoborowej tolerancji dla pederastów wśród księży. Wiele innych oskarżeń
było fałszywych. Oskarżenia wobec 4000 księży (10% amerykańskich
duchownych) kończyły się wypłacaniem przez kościół pieniędzy [sama sprawa
wypłacania odszkodowań jest bulwersująca, majątek kościoła pochodzi z ofiar
wiernych, nie jest majątkiem księży, nie było więc podstaw by za zbrodnie
księży pedofilów odszkodowania płacili niewinni wierni]. W USA ofiarami
księży pedofilów padali w 81% chłopcy [pederaści w populacji stanowią do
5%, wśród pedofilów byli więc szokująco nad reprezentowani], był to owoc
tolerowania przez modernistyczny episkopat USA subkultury pedalskiej w
seminariach i parafiach."
http://www.propolonia.pl/blog-read2.php?bid=27&pid=6
48
|