Data: 2001-02-27 14:26:41
Temat: Re: Z pewnoscia sie myle , ale ...
Od: Joanna <r...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
in article 3...@g...pl.xxx, pk at p...@g...pl.xxx wrote on
27-02-01 14:43:
>
>> Ale jego brak przeciez nie moze nas zabijac.
>
> Wg mnie to nie smierc jest najgorsza ale dramatyczne wyczekiwanie jej ,
> bezradnosc i samotnosc, brak oparcia i lek, gorycz i lodowaty chlod.
> pk
Tez mialam akurat na mysli taka smierc na raty - izlolacje, apatie, lek i
samotnosc. Ale dalej nie zgodze sie z Toba, ze brak partnera i rodziny
oznacza az tak totalna samotnosc. Zawsze mozna znalezc kogos, z kim mozna
sie dzielic. Jesli nie miloscia, to przyjaznia. To sadyzm obciazac jedna
osobe cala odpowiedzialnoscia za nasze szczescie i poczucie spelnienia.
A wiec - szczesliwe zycie jest chyba mozliwe bez wspolzycia seskualnego.
Seks to nie jedzenie:)
Joanna
|