Data: 2001-09-07 12:19:03
Temat: Re: ZDRADA
Od: Joanna <c...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
in article 9nabcf$sqo$...@n...tpi.pl, cbnet at c...@w...pl=NOSPAM= wrote on
7-09-01 13:32:
> preon:
>> Chyba Pan nic nie zrozumiał.
>
> Wzajemnie. :)
> Panski postulat nie ma nic wspolnego ze zwiazkiem IMO.
> Nieprzypadkowo relacja ktora Pan przedstawil nazywana
> jest zwiazkiem otwartym.
>
> Chodzilo mi o to ze relacja w zwiazku otwartym nie moze
> byc oparta na wzajemnej milosci partnerow tak jak Pan usiluje
> niejako przedstawic. To raczej wynik uogolnionej fascynacji
> seksualnej polaczona z toksycznym uzaleznieniem emocjonalnym
> od 'stalego' partnera, lecz nie milosc.
IMO - Czarek - to wlasnie jest milosc dojrzala, ktora puszcza wolno. Milosc
nie zaklada w swojej definicji wylacznosci, ani spetania. To domena
wasalstwa - podporzadkowanie. Dwoje ludzi moze dowolnie okreslac granice
swojej wolnosci, szczegolnie jesli wewnetrzna ich dojrzalosc sprawia, ze
wzajemnie chca siebie sluchac i respektowac wybory. Zwiazki nie zawsze pelne
sa milosci, milosc nie zawsze wymaga zwiazku - to nie jest rownanie z jedna
niewiadoma:)))
Ja kiedys zdradzilam, by upewnic sie w swoim wyborze. Swojego wieloletniego
partnera namawialam swego czasu do otwierania sie na inne kobiety. Otworzyl
sie bardzo skutecznie:))) Stracilam go, to fakt. Ale nie zaluje - bo widac
to nie bylo tego warte, widac przestalismy sie nawzajem sluchac. Choc to
znowu troche bardziej skomplikowane:(
> Oczywiscie mozna sobie wytlumaczyc podobnie jak Pan np:
> moj partner nie chce ponosic konsekwencji pozostawania
> w zwiazku ze mna lecz chcialby 'trwac' obok mnie, a ja go
> tak bardzo 'kocham' i jego potrzeby sa dla mnie bardzo wazne
> wiec niech sobie nie oslabia sie ew miloscia do mnie tylko
> korzysta z zycia - daje mu tak 'wielki' prezent w imie mojej
> 'milosci' do niego...........
> ale to juz jest realny kres milosci, co staralem sie pokazac. :)
>
> Pozdrawiam,
> Czarek
jak wyzej:)
nie zgadzam sie z Toba
Moze koniec instytucji malzenstwa, albo pary na wylacznosc, ale Preon sam
przyznal, ze w inst. malzenstwa nie wierzy. Ja tez nie - w taka az po
grobowa deske bez woli, a jedynie z przysiegi. Choc wierze w lojalnosc,
partnerstwo, milosc - bez obietnic, bez "na zawsze" i "na pewno".
Pozdr.
Joanna
|