Data: 2000-03-13 21:26:03
Temat: Re: Za wypracowanie do sądu?!?
Od: r...@p...onet.pl (Paul Radetzky)
Pokaż wszystkie nagłówki
On Sun, 12 Mar 2000 16:57:18 +0100, b...@k...kalisz.pl (Bartek
Nagorny) wrote:
>>>skonczyla sie zabraniem go przez rodzicow do innej placowki.
>>>Nie czuje wyrzutow sumienia. Dzis zrobilabym tak samo.
>> Zalezy co rozumiec przez obmacywanie.
>
>Obojetne, skoro ona sobie tego nie zyczyla.
>
>Mam nadzieje, ze nigdy czegos takiego nie dozyje bo nie wiem co bym
>zrobil takiemu idiocie...
Nie calkiem obojetne, bo jest roznica, czy na przyklad objal ja
normalnie (jak to ludzie robia, bez "takiego" macania), a ona sie
wyrwala, czy tez zaczal sprawdzac dokladnie anatomie. Co innego, gdy
sie kogos poglaska, a co innego, gdy zlapie za dupe. Co innego, gdy
sie kogos maca za reke, a co innego, gdy za... Oczywiscie jego czyn
byl naganny, ale nie wiem, czy zaslugiwal na takie nieprzyjemnosci i
bez tych danych nic nie moge powiedziec.
Inna sprawa, ze to dziewczyna powinna sobie radzic z takimi typkami,
a nie matka. Matka nie zawsze bedzie na zawolanie "usuwac" kolegow z
otoczenia. Osobiscie nie slyszlem, zeby kogos ktos musial "usuwac" ze
szkoly z powodu... obmacywania. Nie slyszalem tez, zeby jakakolwiek
dziewczyna miala w ogole problem z "obmacujacym kolega". Co bylo?
Zaklad penitencjarny? Cala historia brzmi nieprawdopodobnie. Czy ta
dziewczyna nie ma w sobie agresji ludzkiej w ogole (mozliwe?), albo
nie ma kolegow, ktorzy staneliby w jej obronie (nie ma?).
--
Paweł Radecki r...@p...onet.pl -prywatne
...don't go and put a bullet in your head...
...just turn your life around instead...
|