Data: 2004-02-12 09:27:51
Temat: Re: Zabawa w nazywanie uczuc:)
Od: "ksRobak" <e...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "eTaTa" <e...@p...onet.pl>
news:c0fftr$qi3$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "darek miauu" <t...@W...gazeta.pl>
> news:c0d8ke$r4d$1@inews.gazeta.pl...
>> Ciekawa teoria, ale nieprawdziwa.
>> Słowa te są dwa, bo mają różny źródłosłów oraz różne
>> znaczenie. Brzmią tylko podobnie.
>> To, że wyrażenie "ma teraz" brzmi podobnie do "materac" nie
>> oznacza jeszcze, że mają wspólne pochodzenie... ;)
>>
>> Ckliwość pochodzi od "cknić się", czyli tęsknić, "tkliwość" zaś
>> od "tknąć" czyli obecnego dotknąć (w sensie czułości a nie
>> urazu)
>> Ckliwy, znaczy więc "pełen tęsknoty", zaś tkliwy "pełen
>> czułości". W ciągu wielu lat znaczenia tych słów zaczęły się
>> zacierać, ze względu na podobieństwo fonetyczne, w związku z
>> czym zakres znaczeniowy obydwu jest obecnie zbliżony.
>>
>> Pozdrawiam,
>> Darek.
> Wypraszam sobie insynuacje
> etat - eCyCac
> :-)))
> ett - eCyc
> etata - eCyCaca
> ale dorabiasz :-))
> fonetycznie - fonecycnie.
> Nie masz jakiegoś "bzika" przypadkiem?
Przyznaj eTaTa, że lepszej analizy etymologicznej źródłosłowia
ckliwości i tkliwości -- na psp jeszcze nie było.(!)
PS. a po cholerę ślepemu ogarek? Przecież i tak nie widzi??
Po cholerę bezuczuciowcom opowiadać o uczuciach których
NIGDY nie są w stanie doznać...
Jedyna możliwa reakcja to żałosny rechot Buhłahłahła
(choć przyznaję, jest mozliwe iż po zastanowieniu odkryją swoją
ułomność i... "wszystkich którzy mają nosy -- NA STOSY") ;D
\|/ re:
|