Data: 2004-01-11 12:40:41
Temat: Re: Zaczely sie studniowki
Od: "Iwona" <i...@W...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Greg" <o...@o...pl> napisał w wiadomości
news:btre5j$87n$1@news.onet.pl...
> "Iwona" w wiadomości news:btr7as$7mj$1@absinth.dialog.net.pl napisal(a):
> >
> > Powiem szczerze, ze ja nie ide na studniowke :) i nie jest mi
> > z tego powodu szczegolnie zle :]
>
> Hmmm... ja studniowke mam juz za soba. Poczatkowo chcialem isc z pewna
> dziewczyna, ale odrzucila zaproszenie. W takiej sytuacji postanowilem olac
> te impreze. Nie to, ze jakos szczegolnie cierpialem z powodu jej odmowy.
> Uznalem jednak, ze nie mam ochoty isc z jakakolwiek. A ze gdybym byl
> jedynym ktory nie idzie czulbym sie nie najlepiej, to pociagnalem za soba
> chyba z 5 innych chlopakow z klasy ;-) Gdy dziewczyny dowiedzialy sie o
> bojkocie zaczely nas namawiac na zmiane decyzji. Mowily - zobaczysz, ze
> bedziesz tego zalowal! Podejrzewaly, ze to z powodu mojej niesmialosci,
> wiec zaoferowaly sie zalatwic mi jakas partnerke ;-P Bylem jednak
> nieugiety... az do czasu na jakies dwa dni przed studniowka ;-) Zapadla
> decyzja, ze idziemy ale sami. Dzieki temu odpadla polowa kosztow. Z kolega
> ustalilismy, ze wpadniemy na troche i jesli bedzie dretwo to idziemy na
> dyskoteke.
> Na sama studniowke postanowilismy sie dyplomatycznie spoznic, aby ominac
> Poloneza (zapewne nie uniknelibysmy przyjemnosci przylaczenia sie do
> tanczacych) oraz pierwsza faze imprezy. Zjawilismy sie chyba godzine po
> rozpoczeciu studniowki. Gdy weszlismy na sale i zobaczylismy jak sie
> wszyscy bawia, to spojrzelismy na siebie i juz wiedzielismy, ze za niecala
> godzine bedziemy juz na dyskotece ;-) Co nas do tego przekonalo? Parkiet
> byl pusty. Gdy wchodzilismy na sale to chyba jedna para probowala, ale
dala
> sobie spokoj. Usiedlismy wiec przy stoliku. Ja sie usmialem gdy zobaczylem
> wizytowke, na ktora wpisywalo sie pary - kolega i ja bylismy wpisani na
> jedna ;-P W sumie nie sprawdzilem, czy pozostali z tych "strajkujacych"
> zostali potraktowani podobnie :-) Pozniej kolejna scena, ktora mnie
> podlamala. Nauczyciele wyszli na parkiet i w kuleczku sobie tanczyli -
> masakra :-) Bardziej niz spiety bylem chyba znudzony ;-) I wlasnie w tej
> chwili zauwazylem, ze kolezanka daje mi glowa znaki czybysmy nie
> zatanczyli. Pewnie wlasnie z powodu tego znudzenia zgodzilem sie
> praktycznie bez chwili zastanowienia. Bo gdybym sie zastanowil to na ten
> prawie pusty parkiet wolami by mnie nie wyciagnieto ;-) Niewiele widzialem
> gdy tanczylismy pierwsze takty. W kolejnych zauwazylem wreszcie, ze na
> parkiet wychodza kolejne pary. Z kazdym obrotem widzialem ich wiecej. Nim
> piosenka sie skonczyla na parkiecie bylo bardzo tloczno :-) Bylo to moze
> jakies 10 minut po tym gdy z kolega przyszlismy. Spoznienie bylo wiec
> doskonalym posunieciem :-D I wiesz co? Zapomnielismy o tej dyskotece ;-)
> My, ktorzy nie chcielismy przyjsc wychodzilismy z sali jako ostatni.
> Wlasciwie to wlasciciel juz nas bezczelnie wyprosil ;-)
>
> Po tamtym wieczorze moge stwierdzic, ze kolezanki mialy racje - stracilbym
> naprawde wyjatkowy wieczor :-) Dlatego serdecznie dziekuje im, ze jednak
> mnie namowily :-) Dzieki temu, ze poszlismy sami nie mielismy zadnych
> zobowiazan ;-) Moglismy sie wiec bawic nawet z kilkoma dziewczynami :-P
> Oczywiscie nasze szczescie, ze mialy na to ochote ;-) Gdyby nie chcialy to
> siedzielibysmy jak kolki przy stoliku. Posiedzielibysmy pewnie z godzinke
i
> poszli na te dyskoteke (wiem, ze pisze sie "do dyskoteki", ale brzmi mi to
> jakos strasznie dziwnie ;-P). Moze bylo nam latwiej, bo bylismy facetami.
> Dziewczynie byc moze byloby trudniej. Chociaz... w koncu to nie ja
> dziewczynie zaproponowalem taniec, ale ona mnie ;-P
>
> Nie chce Cie przekonywac, bo jesli sie wieczor nie uda to bedziesz mnie
> przeklinac ;-) Ale moze jednak warto sprobowac? Moze w Twojej klasie (lub
w
> nawet innej) jest jakis chlopak, ktory rowniez zrezygnowal? Wtedy mozecie
> isc razem - koszty dzielicie po polowie, wiec jest taniej. Jesli sie
> impreza nie uda to mniejsza strata ;-P Mozecie sie pozniej bawic razem lub
> potraktowac to luzniej, a wtedy bawicie sie z kim chcecie. Byc moze masz
> jakies kolezanki, ktore rowniez nie chca isc. Idzcie razem - w grupie
> solistek bedzie razniej :-) Moze znajdziesz jakas alternatywe na wypadek
> gdyby sie nie udalo? Z kolega stwierdzilismy, ze na dyskotece na pewno
> zrobimy furore w tych garniakach jakie wlozylismy ;-) Tak jednak wyszlo,
ze
> nie bylo potrzeby sprawdzac czy sie nie mylilismy :-P
>
> > Choc wiem, ze ponoc niezaponiany wieczor...
>
> Moze byc kicha. Dla mnie jednak faktycznie byl niezapomniany. I pomyslec,
> ze o maly wlos tych wspomnien bym nie mial :-)
>
> A tak a propos miejsca - bawilismy sie na sali gimnastycznej, jednak nie
> szkolnej... byla to sala kopalniana ;-)
>
> > > Wydaje mi się oczywiste, że mówię w swoim imieniu, podpisując
> > > się własnym nazwiskiem (w przeciwnieństwie do Ciebie).
> > Istnieje pewna ustawa o ochronie danych osobowych :) po co sie
> > ujawniac..nie rozumiem celu podawania nazwiska...podalam inne
> > dane kontaktowe i sadze, ze starczy.
>
> Niektorzy maja pewne "zboczenie" na punkcie imienia i nazwiska ;-) Ja
"moim
> zdaniem" pisze bez wzgledu na to, czy podpisuje sie nickiem, czy tez
> nazwiskiem. Jesli w podpisie zamieszczam imie i nazwisko to fcale nie
czuje
> sie lepszym, bardziej wiarygodnym. Zreszta podobne porownania sa smieszne.
> Moge podpisac sie bowiem "Grzegorz Nowak" i co? Juz jest super? Akurat tak
> sie sklada, ze bylby to jednak nick, bo to nie moje nazwisko ;-)
> Prawdziwego imienia i nazwiska uzywam w korespondencji bardziej
oficjalnej.
> Uwazam, ze tutaj nie musimy byc oficjalni i wlasnie temu sprzyjaja nicki
> :-) Przeciez w morde jeża w realu tez to jak sie przedstawiam zalezy od
> okolicznosci! Czasem podaje imie i nazwisko, a czasem same imie :-)
Ale sie rozpisales :] hehe :) dzieki wielkie :) jakies pol godzinki temu
stwierdzilam, ze pojde tam mimo wszytsko ;) przeszlam rozmowe z grupa
znajomych...po ktorej zmienil sie moj poglad o 90stopni ;) troche rozwagi mi
jeszcze zostalo :]
nawet ide jutro po sukienke lub po material na nia :) coz wywale te 700 zl,
ale chyba warto...
jejq...jednak decyzja nie jest taka prosta...isc czy nie isc...??
-NISIA-
gg: 3223171
s...@W...pl
|