złośliwa wrote:

> Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał
> | to sie nazywa troska, ale nie zadrosc.
> |
> e tam, dla jednych troska dla innych zazdrość ( i żeby nie było - zazdrość o
> to że dziecko dorasta, radzi sobie już bez rodziców i coraz rzadziej nas
> rodziców potrzebuje, że ktoś inny zabiera nam czas który kiedyś spędzaliśmy
> z dzieckiem -wyjazdy, wycieczki, wspólne kino, a nie o to że córka się
> spotyka z chłopakiem a tatusia żal ściska że to nie z nim - tu podtekst
> erotyczny- bo to jak najbardziej podlega pod nienormalność ).

wlasnie, zazdrosc zgodnie z definicja wystepuje wtedy gdy mamy
"...obiekt zaspokajajacy potrzebe i osobe posiadajaca ten obiekt..."
oczywiste jest iz NIE jest to zazdrosc na tle erotycnym (bo to nie
normalne)

niestety najczesciej zazdrosc kojarzy sie nam z erotyka a tak naprawde
to nie musi miec z nia nic wspolnego. uczucie zazdrosci odczuwane jest w
sytuacjach flustracji (czyli nie moznosc realizacji potrzeby)

potrzeba w moim rozumieniu jest zapeweninie bezpieczenstwa, a wiadomo z
zycia ze jesli pojawi sie chlopak (chlopcy) to moze byc bardzo trudne.

do tej pory spotykala sie z kolezankami, byla w domu, komuter, telewizor
czy ksiazki a tu nagle jakis chlopak... ktory zmienia sposob myslenia
dziecka (pojawiaja sie pojecia jak chodzenie czy moj chlopak).
moja zazdrosc nalezy rozumiec jak najbardziej w pojeciu pozytywnym,
troski, opieki, itp...
niechcialbym aby kiedykolwiek ktos ja skrzywdzil, wtedy naprawde to
wspolczuje temu *kolesiowi*, ktory to zrobi...

Pozdrawiam