Data: 2003-12-03 12:44:38
Temat: Re: Zajadanie problemów
Od: Barbara Anna <b...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Kinga Macyszyn napisał:
> Czy wiele osób z was to ma?
> Bo mi się zdarza.
Ja to mam :)
> I co robicie, kiedy podczas jakiejkolwiek diety tak strasznie ssie w
> żołądku, aż skręca, żeby zjeść coś dobrego - co wtedy robicie, żeby jednak
> nie rzucić się na lodówkę?
Walcze z tym ;)
Tlumacze sobie "kobieto, wcale nie jestes glodna, po prostu sie
stresujesz, pelny brzuch nie da poczucia bezpieczenstwa". Z reguly dziala.
Kiedys czytalam calkiem nieglupi wywiad z W. Eichelbergerem, calosci
nie mam (online chyba tez nie ma), ale to co mam cytuje ponizej.
Moze taka troche psychologia rodem z amerykanskich poradnikow,
mnie jednak pomoglo w pelnym uswiadomieniu sobie, co wlasciwie
wyprawiam i dlaczego.
Poza tym staram sie nie dopuszczac do sytuacji, w ktorej jestem
bardzo glodna, wiec jem 4-5 nieduzych posilkow dziennie. Ale te
zasade pewnie znasz.
Czesto tez pomaga sprawienie sobie jakiejs innej przyjemnosci
(prosze bez skojarzen ;)), nowy pachnacy kosmetyk, chocby
krem do rak czy mydelko, albo jakis niewielki ciuszek i najczesciej
robi sie lepiej :)
Mozesz sprobowac przeczekac, powiedziec sobie "zajme sie czyms przez
20 min, pojde na spacer, dopisze dwie strony raportu i jesli
pozniej mi sie bedzie dalej chcialo, to sie zastanowie jeszcze
raz". Tez czasem skutkuje.
No i wspomniany fragment wywiadu. Glupio, ze nie moge podac zrodla,
ale pamietam tylko tyle, ze to bylo wiosna tego roku w jakims kobiecym
pismie, moze w "WO"...?
"przejadamy sie, bo jedzenie stalo sie fetyszem sukcesu i powodzenia,
a zarazem jednym z kol napedowych gospodarki. [...] jedzenie staje
sie tez czesto substytutem milosci, znieczulaczem i uspokajaczem.
uczymy sie tego w dziecinstwie, gdy rodzice, nie majac dla nas dosc
czasu, posluguja sie jedzeniem jako zastepczym wyrazem troski i uwagi.
gdy boli stluczone kolano - dostajemy jesc. gdy chcemy sie przytulic -
dostajemy jesc. gdy boli nas odtracone serce - dostajemy jesc. gdy czegos
bardzo pragniemy, tesknimy i marudzimy, bo jeszcze nie wiemy, o co nam
chodzi - na wszelki wypadek dostajemy jesc. przyzwyczajeni do takiej
funkcji jedzenia mozemy z czasem stac sie jego niewolnikami. by zapomniec
o naszych prawdziwych potrzebach, bedziemy je obsesyjnie zagluszac jedzeniem.
tylko pogodzenie sie ze soba i wynikajaca z tego jasna swiadomosc wlasnych
potrzeb i stanu wlasnego ciala oraz umiejetnosc adekwatnego zaspokajania
pragnien moze nas uchronic przed uzaleznieniami i obsesjami. niestety,
stosunkowo niewielu z nas potrafi w kazdych okolicznosciach dochowac
wiernosci zasadzie: jedz tylko wtedy, kiedy jestes glodny.
nasz apetyt na jedzenie przekracza niebezpieczna granice uzaleznienia,
kiedy jedzenie zaspokaja inne potrzeby niz glod. wtedy musimy dowiedziec
sie od siebie, z jakich powodow jemy za duzo, jakie potrzeby pragniemy
w ten sposob pozornie zaspokoic.
jesli ktos odkrywa, ze objada sie z leku i samotnosci, to juz polowa sukcesu.
teraz moze szukac okolicznosci pozwalajacych zaspokajac potrzeby, ktore maskowal
objadaniem sie.
czestym powodem uzaleznienia od jedzenia lub niejedzenia moze byc nieswiadome
represjonowanie swojej seksualnosci. zarowno nadmierna otylosc, jak i wychudzenie
sluza odcieciu sie od przezywania potrzeb i impulsow seksualnych. ale nie
wystarczy zdac sobie z tego sprawe na poziomie intelektualnym. aby uwolnic sie
od przymusu jedzenia lub niejedzenia, musimy znalezc miejsce i sposob, ktore
pomoga nam otworzyc sie i doswiadczyc z cala moca uczuc, ktorych dotad nie
odwazylismy sie swiadomie przezywac. gdy przekonamy sie, ze swiat mimo to
przetrwal, odwazymy sie zaspokajac swoje potrzeby we wlasciwy sposob. nie
bedzie powodu, by dalej brnac w nerwice lub uzaleznienia."
Pozdrawiam,
Barbara Anna
|