Data: 2015-01-26 02:28:14
Temat: Re: Zakazać Hellingera!
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Rewolucja wrote:
> Chiron
> Po to medycyna zwalczała znachorów baranie, bo wyciągali kasę a trup się
> ścielił gęsto. Nawet masz w Lalce Prusa, żona Wokulskiego umarła, bo
> kupiła od znachora maść na odmładzanie, nałożyła na skórę i się udusia, bo
> skórą też oddychasz. Do szpitala idziesz i na cały szpital mogą spartaczyć
> kilka operacji, pomyłka zawsze się zdarzy, ale większość wychodzi zdrowa.
> U znachorów, większość wychodzi nogami do przodu. Tak więc przestań wkońcu
> kłamać i podaj dokument, że zrezygnowałeś z ubezpieczenia zdrowotnego, bo
> jak medycyna taka zła, to jazda widzimy twoją rezygnacje z korzystania.
Problem jest inny - jeżeli chodzi o leczenie ciała to może i masz rację, ale
jest przecież jeszcze oprócz znachorstwa ludowego i medycyny nowoczesnej
klasyczna medycyna tradycyjna - fitoterapia, chiropraktyka, humoralna,
unani, ayurveda, tybetańska, akupunktura, etc. która w wypadkach mniej
poważnych schorzeń daje najczęściej lepszą diagnozę i terapię
(skuteczniejszą, mniej inwazyjną) od medycyny korporacyjnej spod znaku Big
Pharma. Są też szkoły ubocznych nurtów medycyny nowożytnej - homeopatia,
osteopatia, chiropraktyka, irydologia - też uprawiane przez dyplomowanych
lekarzy, które opierają się na innych posulatach niż głowny, akademicki nurt
sztuki medycznej. Więc nawet w przypadku sztuki leczenia chorób fizycznych
brak takiej linii dychotomicznej, która wykraczałaby poza "Wille und
Vorstellung" samo-zadeklarowanych sceptyków.
A co dopiero jeśli chodzi o leczenie umysłu - psychologię i psychiatrię,
gdzie już od początku są dwie główne szkoły, z których jedna, aby wyleczyć
zaburzenia stawia w pierwszym rzędzie na modyfikacje hardware'owe/materialne
mózgu w postaci jakichś operacji czy piguł (szkoła kliniczno-
behawiorystyczna), natomiast druga na modyfikację i rektyfikację zawartości
software'u/niematerialnego składnika informacji, którą mózg przetwarza czyli
umysł to nie mózg tylko to co jest na nim zapisane (szkoła humanistyczna).
One są podzielone na jeszcze ileś pod-szkół albo na całe spektrum kombinacji
jednej i drugiej, no i jest jeszcze trzecia szkoła, która olewa je obie
mówiąc że używanie słowa "choroba" w przypadku ekscentrycznego
nieprzystawania umysłu do średniawki to jest konstrukt społeczny
(antypsychiatria). I teraz bądź tu mądry i pisz tu wiersze który lekarz i
które najnowsze zdobycze medycyny pomogą na fijoła. A w przypadku
psychiatrii to czasem nie tylko medycyny klasyczne starożytne sobie lepiej
radziły od tych nowoczesnych, ale te same baby kręcące jajkiem, które może i
nie wyleczyłyby wielu innych chorob niż te z urojenia.
Więc trochępokorywobec plemion premodernistycznych, mniej nachalnego
modernizmu, a więcej cosmo tribal post-mo i hipsterki bym w tym przypadku
radził.
--
????
???
??????
|