> Nie żartuj, no chyba że zatrzymałeś się na epoce Zelmera.

Cudzie chwalicie......
No ja właśnie po kilku latach testowania "wynalazlów" w stylu elektrolux
kupiłem zelmera i w końcu mam odkurzacz a nie wyrób odkurzaczopodobny :)
Kiedyś kupowałem silnik do owego elektroluxa (bo skubany wziął i się
spalił) i konkluzja 3 (słownie trzech) sprzedawców była taka: jak pan chce
odkurzacz to niech pan kupi zelmera. Wszelkiej maści elektroluxy, mulinexy,
philipsy itp to tak na prawdę ta sama chińszczyzna tylko plastik ma inny
kolor i naklejkę.
A już na pierwszy rzut oka między zelmerem a tamtym badziewiem widać różnicę
3 klas. Wszystko pasuje idealnie, nie trzeba szarpać się z zatrzaskami, rura
tak giętka że prawie węzełki można na niej wiązać, moc podana na pudełku
jest rzeczywista a nie stanowi pobożnego życzenia producenta..... no po
prostu wreszcie odkurzacz jak się patrzy :)