Data: 2004-10-13 11:15:39
Temat: Re: Zanim podziękuj
Od: "Szpakowaty Pan" <s...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Drodzy Grupowicze.
Trochę się boję napisać, bo Sokrates jawi mi się jako człowiek o delikatnej
konstrukcji psychicznej. Notabene, jego żona też ma pewnie tego świadomość i
dlatego dała się wciągnąć w grę pt. analiza, zamiast brutalnie odejść do
człowieka z którym jest jej lepiej. Więc postaram się delikatnie zająć
stanowisko w dwóch sprawach.
1. Czy pokazać jej to co pisze na grupie jej mąż? Nieeeeeeeee. Tego już nie
zniesie na pewno. To że jemu to pomaga to dobrze. Ale ona na pewno nie
chciałaby zobaczyć takiej szczegółowej wiwisekcji uczuć i zdarzeń. A jego
przemyślenia zna aż nadto dobrze. Ich małżeństwo od początku
jest "przegadane" i "przefilozofowane". Wspólna decyzja o zachowaniu
czystośći przedmałżeńskiej? Wybaczcie, ale bardziej pachnie mi to
narzuceniem "światopoglądu". Myślę, że w końcu spotkała kogoś kto normalnie
żyje, czasem nawet rzuca ją na łóżko a nie dorabia ideologię do każdej
najprostszej życiowej czynności.
2. Przewija się tu troszkę aspekt dyskusji między małżonkami, w czym
zawiodłem, w czym on jest lepszy itp. Nie sądzę aby one coś zmieniły. Jeśli
nawet w takiej dyskusji dojdzie się w każdym z punktów do wniosku, że obecny
partner nie jest gorszy od nowego to i tak nic nie zmienia. Po prostu będzie
pointa: No tak, naprawdę jesteś super facetem, chyba nawet lepszym od
tamtego, ale ja, kurczę wole jego.
Nie od dziś wiadomo, że jeśli kogoś kochamy to nawet wady bywają zaletami.
Jeśli Sokrates przy żonie obejrzy się za jakąś nastolatką i zażartuje: fiu
fiu, ale towar, to ją zemdli i powie: puknij się Ty stary satyrze. Jeśli to
samo zrobi kochanek, dostanie kuksańca i z uśmiechem usłyszy: osz Ty, ja Ci
pokaże później prawdziwy towar. Trochę trywialne, ale myślę że rozumiecie co
mam na myśli.
Osobiście też trzymam kciuki za kolegę.
Szpakowaty.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|