Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not
-for-mail
From: "Agnieszka" <a...@z...pl>
Newsgroups: pl.soc.dzieci.starsze
Subject: Re: Zasady oceniania w szkole
Date: Wed, 15 Sep 2010 12:30:43 +0200
Organization: http://onet.pl
Lines: 84
Message-ID: <i6q78g$h90$1@news.onet.pl>
References: <i6cgn8$1vtp$1@news2.ipartners.pl> <i6curo$h98$1@news.dialog.net.pl>
<i6kdg3$2tsp$1@news2.ipartners.pl> <i6ncqu$8o1$3@news.dialog.net.pl>
<i6othg$he2$1@news.mm.pl> <i6q12v$uch$1@news.onet.pl>
<i6q3ip$13rq$1@news.mm.pl>
NNTP-Posting-Host: aasz85.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="utf-8"; reply-type=response
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1284546640 17696 83.5.237.85 (15 Sep 2010 10:30:40 GMT)
X-Complaints-To: n...@o...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 15 Sep 2010 10:30:40 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.5931
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.5931
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.dzieci.starsze:46178
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Jagna W." <w...@a...eu> napisał w wiadomości
news:i6q3ip$13rq$1@news.mm.pl...
> "Agnieszka" <a...@z...pl> napisał
>
>> Ale jak już zasięgniesz języka to co dalej? Będziesz zmieniać zasady, bo
>> Ci nie pasują?
>
> Owszem i już to nawet kiedyś zrobiłam :)
> Oczywiście nie sama, tylko z całą klasą (tzn. rodzicami dzieci) w
> porozumieniu z nauczycielem i dyrekcją.
> I uprzedzę - to broń Boże nie była zmiana szkolnego systemu oceniania ;-)
> tylko po prostu ustalenie z konkretną nauczycielką pewnych zasad, bo
> wcześniej kierowała się jedynie swoim widzimisię, za każdym razem z innym
> uzasadnieniem. Zero logiki i konsekwencji, dzieciom trudno było się w tym
> połapać, co naturalnie wywoływało u nich rozżalenie, a u rodziców znacznie
> gorsze emocje ;-)
> Taki przykład - dobry uczeń dostaje z *przedmiotu* pałę za to, że rodzic
> nie podpisał się pod testem, z którego dostał szóstkę. Uważasz, że to
> normalne? Bo ja nie :)
A dlaczego rodzic nie podpisał się pod tekstem? Nie żebym broniła
szajbniętych nauczycielek, ale mam takie przeczucie, że nauczycielka
wcześniej uprzedzała, że praca ma zostać podpisana. Więc kto zawinił?
I żeby nie było: ja mam spaskudzone świadectwo maturalne przez absolutnie
szajbniętego historyka. Ale po latach jestem dumna z tego, co zrobiłam,
nawet matka-nauczycielka, która prawie mnie wydziedziczyła jak zobaczyła to
świadectwo, teraz przyznaje mi rację. Tylko, że ja od dzieciństwa byłam
uczona jednego: matka nie będzie załatwiać za mnie spraw w szkole. Wyszło mi
na zdrowie. I w szkole i później w życiu.
>
>> A jak dziecko już się upora z kuriozalnymi (albo mniej kuriozalnymi, po
>> poprawkach matki) systemami oceniania w szkołach i pójdzie do korporacji
>> z absolutnie porąbanym systemem oceniania pracowników, to też się
>> będziesz interesować i wykłócać?
>
> Nie, wówczas jako osoba dorosła będzie się interesować i wykłócać samo
"A może mama mi sama się wykłóci, mamo".
> albo - co znacznie bardziej logiczne - nie będzie po prostu pracować w
> korporacjach, gdzie panuje porąbany system oceniania pracowników. Inna
> sprawa, że korporacje z wyjątkowo porąbanymi warunkami pracy wymierają
> śmiercią naturalną po krótszym lub dłuższym czasie, właśnie wskutek
> naturalnej selekcji albo - jeśli warunki stoją w sprzeczności z prawem
> pracy - na skutek działań sądów.
Yhm, znam parę międzynarodowych korporacji, które mają się w najlepsze od
lat. Z jedną nawet wygrałam w sądzie.
> Niestety, w szkołach, zwłaszcza państwowych, obowiązkowych, taka selekcja
> siłą rzeczy nie jest możliwa i dopóki nikt z rodziców nie piśnie słowem,
> to skostniałe i nie zawsze uzasadnione zwyczaje, najczęściej panują sobie
> w najlepsze.
Etam. Jak do szkoły przyjdzie paru charakternych uczniów, a nie same
wymoczki z nadopiekuńczymi mamusiami to i uczniom wyjdzie na dobre i szkole.
Przypadek mojego fizyka z podstawówki, który po raz pierszy w swojej
40-letniej karierze przyznał uczennicy (hehe ;-)) rację i przeprosił ją przy
całej klasie (dyrektor: naprawdę??) nie jest odosobniony ;-)
>
>> Czasami warto dać dziecku szansę dostosowania się do zastanych warunków.
>
> Jeśli te zastane warunki są akceptowalne, to oczywiście.
> W przeciwnym wypadku nie widzę uzasadnienia.
Dostosowanie to nie zawsze bierne poddawanie się.
>
>> Taka umiejętność też się w życiu przydaje.
>
> Konformizm jest całkiem ok, jeśli mamy potem święty spokój i krzywda się
> nam nie dzieje.
> Jeśli natomiast nasza bierność w jakiś sposób powoduje, że coś w życiu
> tracimy albo nie zyskamy tego, co chcielibyśmy zyskać, to jestem
> absolutnie przeciwna poddawaniu się kolejom losu.
Ups. Konformizm to jest chyba ostatnie określenie, jakie można mi przypisać
;-)
Agnieszka
|